Wpis w blogu użytkownika
pioneerek
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 3511 razy
Data wydarzenia: 16.11.2010
Microcary to ma wogole sens ?
Kategoria: inne
1. Którego z rodziców bedzie stac na to aby wydac okolo 40 tys zl na nowy taki pojazd, przeciez nawet jezeli dostanie go "łebek" w wieku lat trzynastu to przeciez jak zrobi prawo jazdy i tak nie bedzie chcial jezdzic takim wozidelkiem bo za takie pieniadze czy roznice w kwocie miedzy skuterem a takim pojazdem wydac mozna na naprawde samochód dobrej klasy używany, bądź też nowe nieduże normalne auto
2. Który rodzic uzna że jego pociecha bedzie bezpieczniejsza w takim pojezdzie a niż na skuterze mieszczacym sie na skraju drogi, wkońcu łatwiej wyminac, wyprzedzic skuter nizeli takiego malego zawali droge...
3. Wiem wiem wiem, w duzych miastach gdzie sa korki i tak wiekszosc z nas nie jedzie szybciej niz 40 km na godzine ba nawet wolniej wiec mozna by pokusic sie o stwierdzenie ze to dobry wynalazek do miasta na zaltoczone ulice gdzie trudno o miejsce do parkowania ale takie sytuacje zdarzaja sie raczej w samych centrach.
4. Ekonomia takiego pojazdu ... nie wiem jak kszatluja sie oplaty urzedowe od takiego wozidla i ubezpieczenia, ale jezeli chodzi o spalanie np 5-6 litrow na 100 w silniku pojemnosci 0,5ccm i mocy 5,5KM to troche za duzo !!!
Moim zdaniem to totalnie bez sens, moze mysle stereotypowo i nie dostrzegam plusow jakie moze wniesc w nasze zycie posiadanie takiego wozidelka.
Ja osobiscie nie czulbym sie komfortowo z mysla ze moja pociechac prowadzi cos takiego ... wkoncu w wieku lat 13 dochodzi jeszcze brak rozsadku... a w polaczeniu z mizerna konstrukcja takiego czegos nie zapowiada sie dobrze.
Dodatkowo koszt ... taka kwota za cos takiego ... sory wole wozic w te i spowrotem swoje dzieci i pieniadze przeznaczyc na paliwo a kiedy zdobedzie prawko kupic cos sensownego.
Jezeli chodzi o kwestie nauki prowadzenia pojazdu i zdobywanie doswiadczenia... hmmm jednak wolalbym postapic jak moj dziadek i ojciec ... tzn na bocznych polnych drogach uczylem sie jezdzic samochodoem od lat 8iu, kiedy bylem troche starszy juz pozwalano mi jezdzic po utwardzanych wiejskich drogach samodzielnie (wiek okolo 10 - 11 lat) bylo to co prawda 18 lat temu ale efekty sa. Pomijam fakt iż na kolanach kierowcy z racji niemoznosci dostania nogami do pedałów tez swoje przejezdzilem zacnie krecac kierownica asekrurowany przez tate...
A wszystko to zaczelo sie od czasu kiedy to ujzalem przez uchylone drzwi garazu (a w nich lśniące kły) dziadkowego dużego fiata 125p z 1976r stojacego w srodku i w chodaku wyrznalem na prog prosto na brode ;P (wiek 1,5roku) i od tej pory trwa moj "pierd...c" motoryzacyjny ktory to wlasnie pozwala mi podchodzic do tematu samochodu z sercem
Reasumujac lepiej poswiecec czas dziecku na edukacje i zaszczepiac pasje od malego niz kupowac takie bele co i zdawac je na pastwe losu bez przygotowania w malo bezpiecznym i malo sensownym pojezdzie. Dodatkowo mamy przecie w polsce mnostwo zamknietych torow z gokartami na ktorych to mozna sie pobawic odpowiednio !!! Dla mnie pomysl microkara dla dziecka w wieku od lat 13 to glupota.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
pozdrowix
Zgodzę się z Tobą, że nie do końca ma sens kupowanie takiego "cacka" dziecku. Przepraszam. Młodzieży Jakość wykonania, koszta eksploatacji... pozostawia to wiele do życzenia.
Z drugiej strony znam rodziców, którzy są gotowi dać dziecku gwiazdkę z nieba. Jedni kosztem wyrzeczeń, drudzy bardziej się zadłużając, jeszcze inni wydając pieniądze bez zastanowienia. Skoro na innych rynkach jest popyt na tego typu pojazdy, znaczy się że istnieje zainteresowanie.
Dziś świat wygląda trochę inaczej, może powiniennem powiedzieć, ludzie inaczej postrzegają świat. Rodzice są zabiegani, zalatani, obciążeni zobowiązaniami których lat dwadzieścia, trzydzieści wstecz nie było. Konkurencja na rynku pracy, ciągle rosnące wymagania przy stałm wynagrodzeniu, galopujące potrzeby... Trudno mi obecnie spotkać sytuację, kiedy w rodzinie żona nie pracuje, wychowuje dzieci, zajmuje się domem, a jedynym żywicielem rodziny jest mężczyzna.
W poprzednim wieku również funkcjonowały i żłobki i przedszkola, tyle tylko, że dzieci umieszczano tam przede wszystkim aby miały styczność z rówieśnikami pod okiem doświadczonych pedagogów. A dziś? Przecież to przechowywalnia, aby rodzice mieli przez kilka godzin spokój.
Nianie, opiekunki, korepetytorki... Zwalamy wychowywanie naszych dzieci na inne, często przypadkowe osoby. Zakup takiego Minicara to tak naprawdę chęć odpoczynku i usprawiedliwienie swojego lenistwa w myśl "usamodzielnienia" dziecka.
Coż. Nie mi oceniać. Mam swoje zdanie, dzieci wychowam ze swoimi przekonaniami, mając świadomość, że świat się zmienia. Pozostaje nam tylko zastanowić się nad wartościami, które wpajano nam w młodości i patrzeć na to co się dziś wyprawia.