Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Mazda 323 Srebrna Madzia
»
miejskie parkowanie i niemiła niespodzianka
Wpis w blogu auta
Mazda 323
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 945 razy
Data wydarzenia: 17.12.2011
miejskie parkowanie i niemiła niespodzianka
Kategoria: inne
No i doczekałem się. Podchodzę do swojej Madzi i widzę dziwny odprysk lakieru na tylnym zderzaku od strony kierowcy. Zbliżam się by się temu przyjrzeć no i niestety, jakiś nieudacznik zarysował mi auto, odprysk lakieru na zderzaku i otarcie na nadkolu. Teraz zbliża się sezon zimowy, niedługo pojawi się sól na drodze i spodziewać się tylko kiedy pojawi się rdza na nadkolu :-/ Uczciwy kierowca chociaż by zostawił do siebie jakiś namiar by pokryć straty, ja przynajmniej tak kiedyś zrobiłem...
Pozdrawiam!!
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
..było minęło ;-}
bydlę się nie objawiło..
Chodzi konkretnie o te słowa: "A po drugie: drodzy współużytkownicy przestrzeni miejskiej, drobne ocierki, przecierki, drzwiopuki itp. są zwykłą formą zużycia auta intensywnie używanego w warunkach miejskich i należy się z tym liczyć jak z wymianą klocków hamulcowych, czy wymianą oleju.
Oczywiście można się denerwować i ciskać tyle tylko, że jedyny odczuwalny efekt takiego zachowania to zdrowia czego i Państwu i sobie niniejszym życzę."
Jak na mój "chłopski rozum" wynika z nich, iż namawiasz do zlewania i nie spinania pośladów przez szkody parkingowe i inne ocierki, które to rzekomo są normalne. Moim zdaniem nie są normalne tak samo jak wypadki w pracy, wpier*ol na ulicy i temu podobne zdarzenia.
Pozdrawiam życząc wesołych świąt. Peace men
Przepraszam, ale wyjaśniam ponownie gdyż odnoszę nieodparte wrażenie, że nie zadajesz sobie trudu czytania. Jeśli się mylę to mi to pokaż. W którym miejscu ja napisałem, że nic nie należy robić?
Nic mnie tak nie drażni jak to gdy ktoś wymyśla sobie sam "moje" zdanie i potem sili się na komentarze.
Masz oczywiście rację gdy podajesz przykład nocnego śmigania po mieście. To dosyć oczywiste i przewidywalne, że gdy się sam nocą wypuścisz w miasto to musisz się liczyć z tym, że możesz dostać po gębie. Dobór trasy nie jest bez znaczenia.
Właśnie takie jest moje przesłanie
Musisz się liczyć z tym, że różne zdarzenia mogą mieć miejsce, a prawdopodobieństwo ich wystąpienia zmienia się w zależności od okoliczności. Tych na które masz wpływ oraz tych na które wpływu nie masz.
Co się zaś tyczy mojego dystansu do nieożywionej materii jaką jest samochód.
Wolę być właścicielem nieuszkodzonego auta, ale gdy już się coś niestety przytrafi to z dwojga złego wolę mieć zniszczone auto i niezniszczone nerwy niż mieć rozpaprane i jedno i drugie,
I tego Ci właśnie życzę.
Zdrowej psychy bo jak psycha daje radę to zawsze będzie git, także przy nocnym spotkaniu z niekoniecznie przyjacielsko nastawionymi ziomkami.
Nie rozumiem ździebko Twojego podejścia, lecz skoro dla Ciebie auto to nic nie znacząca kupa metalu, plastiku i gumy to na prawdę gratuluje Ci dystansu.
Widzisz także i ta Twoja wypowiedź dużo mówi o Twoim sposobie widzenia świata. Kluczowa jest ta część wypowiedzi o niewyobrażaniu sobie czegoś ... no tak nie jesteś jedynym, który w sytuacji "niewyobrażania sobie", wyklucza fakt, zdarzenie i/lub sposób jego postrzegania. Cóż wolno Ci jak każdemu. Do tego taka typowa często młodzieńcz buta i pewność co do jasności własnego przekazu ... nihil novi,
Szerokości.
W związku z kolejnymi kwestiami w Twojej wypowiedzi tym razem mimo wszystko na nie odpowiem:
1. Wiek i miejsce zamieszkania nie świadczą w żaden sposób o "biernym uczestnictwie" w czymkolwiek. Mieszkałem 2 lata w dużym mieście (KR) i jakoś bywając często w mieście nie spotkałem sie ani razu z żadną szkodą parkingową (ot ciekawostka).
2. Również się z tym nie mogę zgodzić. Fakt, może 3.5 roku i około 100-120k km to za mało, żeby to ocenić, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego, że ktoś otłukuje mi bezkarnie auto jako naturalną eksploatację samochodu. No ale co kto lubi, że tak zażartuję, kolego...
Wracając jeszcze do "popracować nad jasnym precyzowaniem swoich myśli w formie pisanej", po I w mojej wypowiedzi nie widzę żadnych przesłanek Twoich zarzutów, poza tym nie ma w nich również żadnych półsłówek ani innych tego typu wyrażeń, których logicznie myślący człowiek nie jest w stanie bez problemu zrozumieć... Więc wybacz "kolego" jeśli moje odpowiedzi nie sa dla Ciebie zrozumiałe.
Zresztą pewnie wciąż mają znacznie więcej takich wersji niż np my, ale nie wiem bo dawno nie byłem .
Mój wpis zawierał dwa proste pytania do Ciebie. Ja wiem, że nie dałeś rady odpowiedzieć więc zaczynasz mędrkować. Nie ma w tym nic zaskakującego (dla mnie) i wpisuje się w styl Twojej pierwszej odpowiedzi kierowanej do mnie.
P.S. Teraz w prostych mam nadzieję zrozumiałych dla Ciebie wojskowych słowach i punktach powtarzam:
1. Z racji wieku i miejsca zamieszkania wielokrotnie byłem biernym uczestnikiem szkód parkingowych.
2. Nie pisałem aby machać na coś ręką, a jedynie zwracałem uwagę na to że tego typu szkody są nieodłączną częścią miejskiego życia zmotoryzowanych. I należy to niejako wkalkulować w codzienną eksploatację samochodu.
... i widzę, że moje życzenia "dobrego samopoczucia" w Twoim przypadku są zbyteczne.
Dalszego dobrego samopoczucia życzę.
A po drugie: drodzy współużytkownicy przestrzeni miejskiej, drobne ocierki, przecierki, drzwiopuki itp. są zwykłą formą zużycia auta intensywnie używanego w warunkach miejskich i należy się z tym liczyć jak z wymianą klocków hamulcowych, czy wymianą oleju.
Oczywiście można się denerwować i ciskać tyle tylko, że jedyny odczuwalny efekt takiego zachowania to zdrowia czego i Państwu i sobie niniejszym życzę.
naczony podobnymi doświadczeniami zawsze szukam miejsca odosobnionego aby zminimalizować optymalnie ryzyko "wycieku krwi z ocząt".. ;-}