Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy Resident » Miota nim jak szatan!







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika Resident
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 3699 razy
Data wydarzenia: 27.06.2011
Miota nim jak szatan!
Kategoria: inne
Filmik widowiskowego wypadku z zabawnym komentarzem świadków...

Ostatnia aktualizacja: 29.06.2011 16:46:51
Dodano: 13 lat temu
I po zamówieniu...:) A potem na aukcji: "Świeżo sprowadzony, igła do opłat Wyposażenie: wnętrze zadbane z elementami lawety na tylnym siedzeniu oraz do delikatnych poprawek blacharskich" No i oczywiście te strzałki są przedniej jakości nad filmem W rozmowę się nie zagłębiałem;))
Dodano: 13 lat temu
Do jackt4: Dziękuję jackt4 za fajne wytłumaczenie z punktu widzenia praktyka. I nie przejmuj się komentarzami alexandrex i marcingp. Poziom i kultura ich wypowiedzi świadczy o nich samych.
Dodano: 13 lat temu
Podając przykłady z naczepami,które wożą ładunki o zmiennym śr. ciężkość miałem na myśli siłę bezwładności która miota naczepą...napisałem również wcześniej o systemie dohamowującym naczepę(tego nie zauważyłeś)...oczywiście,że masz rację co do kolejności hamowania w zestawie(moja wina,powinienem o tym również napisać ale uważałem to za nieistotne przy tym przykładzie)...ale jeszcze raz napiszę,że to były przykłady działania siły bezwł.
Samo zdjęcie nogi z gazu już jest pewnego rodzaju wyhamowaniem pojazdu...
Pytanko ; nie starasz się przy poślizgu 'delikatnie wyhamować'?...masz spadochron do hamowania?
Z tego co tu czytam wnioskuję,iż niedokładnie przeczytałeś moje wpisy..jest w nich mowa o tym wszystkim o czym Ty napisałeś(oprócz prędkości i mas) ;-}
A z tym hamowaniem przez kierowcę ciężarówki to też troszkę nie tak ;-}..używa się wtedy hamulca górskiego lub retardera(a w nowszych autach stosuje się również intrader) przy zredukowanym biegu,który hamuje sam ciągnik..NIE HAMUJE NACZEPY!!..a wiesz czemu nie używa się hamulca zasadniczego przy zjeździe z góry...bo by się hamulce popaliły i byłyby nici z hamowania ;-}..a hamuje się dlatego,żeby po prostu nie nabrać prędkości... ;-}
O wyprowadzaniu przez wyciągnięcie również pisałem tylko,że ja pisałem o KM a Ty o Nm..;-}
Co by tu jeszcze...no jak masz jeszcze jakieś pytania to śmiało..;-}
Dodano: 13 lat temu
To jeszcze napisze jeden rozdział zanim się wyrejestruje:) Kolego Alexandrex popełniłeś wiele błędów w swoich rozumowaniach : "podejdź do praktyka i się zapytaj co on by zrobił..?Znajdziesz go na parkingu..to kierowca cysterny lub chłodni,który woził mięso 'na wisząco',czyli fachowiec,który prowadził zestaw ze zmiennym środkiem ciężkości" Naczepa to nie laweta!- posiada hamulec pneumatyczny, pierwsza w takim zestawie hamuje naczepa pózniej ciągnik siodłowy, zupełnie na odwrót niż samochód z lawetą, dlatego tam nie występuje problem wężykowania i każdy tirowiec zjezdzając ze stromej górki hamuje. Zupełnie złe porównanie. Jak przy wężykującym zestawie samochód-laweta przyhamujesz- to odciążysz tył samochodu, a to tyłem samochodu najbardziej "miota szatan" w związku z tym odrazu tył ucieknie Ci, załmie zestaw i po zawodach. Druga sprawa "pamiętajmy,że mamy podwójne resorowanie(auta i przyczepki)" - zwykła laweta nie ma żadnych elementów zawieszenia - resorowanie jedynie poprzez opony lawety i trzecia sprawa nie znam techniki "bardzo delikatnego hamowanie przy wyprowadzaniu z poślizgu" Natomiast kolega Resident chciałby wyprowadzić poprzez dodanie gazu- z lawetą Ci się to nie uda- ciągnąc za sobą 2t przy 100km/h - 120km/h na piątym biegu to przyspieszenie masz praktycznie żadne ( zakładam silnik np 150KM 300Nm)będziesz tylko zwiększał powoli prędkość, przyspieszenie nie pokona "siły wężykowania" a ta siła narasta ze wzrostem prędkości zestawu, w sumie doprowadzisz tym do wypadku przy większej prędkości. W praktyce wygląda to tak - zaczynasz wyprzedzasz tiry - robisz to w połowie zjazdu z górki wjezdzasz na lewy pas jedziesz te 110km/h autem zaczyna miotać dajesz jeszcze do spodu i jak konczysz wyprzedzać zjedzasz na prawy pas i ta delikatna zmiana kierunku jazdy (płynny zjazd z lewego na prawy pas na autostradzie) zazwyczaj spowoduje ustanie wężykowania. Ponadto zaczyna gibać budą- nadwoziem auta kołysze mocno na boki ale auto jeszcze utrzymuje w miare prostoliniowy ruch- kierownica sama chce kręćic ale ją sie trzyma mocno. Większość popełnia 1 błąd - czuje wężykowanie to panika na hamulec auto nurkuje do przodu - ciężar się przmieszcza do przodu odciążajac tylnią oś, lawet wypycha w bok auto, zestaw łamie się wtedy mniej więcej dopiero zadziała hamulec najazdowy także przed koziołkiem troche wyhamuje... Gdyby hamulec w lawecie uruchamiany był z miejsca kierowcy np pneumatycznie badz elektrycznie to wtedy mozna by bylo hamowac przy wężykowaniu !! Jest nawet przepis- DMC auta ciągnącego musi być 1,33DMC lawety, w innym wypadku musisz mieć hamulec uruchamiany z miejsca kierowcy nie najazdowy, co dotyczy w praktyce wszystkie osobówki + mini vany jak np Sharan, Galaxy ktore mogą ciągnać na haku 2tony ale ich dmc wynosi mniej 2660kg o czym mało kto wie !! Ogólna zasada- "powoli i z cuciem" -tym kolesiem zanim zaczeli kamerować już chwile wczesniej napewno zaczeło zamiatać, a druga sprawa- nie ciągnie się lekkim gwnem lawet jak Ci życie miłe, i odpowiednio się ładuje samochoód na lawete. Na początku stromego zjazdu z górki zawsze masz na tyle niską prędkość aby auto nie mogło zacząć wężykować !!!
Dodano: 13 lat temu
Do marcingp: tak..i odpuszczam..nawet moją żona ma tego dość ;-}
Dodano: 13 lat temu
Do ALEXANDREX: Myślę że powinniśmy odpuścić ten temat żeby hemoroidów się nie nabawić ze stresu ;-)
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: No qrwa zacznij czytać i myśleć do cholery w końcu bo zaczyma rozumieć irytacje ALEXANDREXA jak mam wrażenie że kowersuję z debilami,,, ;-)
Dodano: 13 lat temu
Do ALEXANDREX: Spokojnie ALEX.... Młodzieży żeby zrozumiała trzeba kilka razy wytłumaczyć. Za naszych czasów Pani w szkole raz mówiła, a potem wymagała, a teraz tłumaczy i tłumaczy i tłumaczy... Kolesie ze szkoły i od rodziców przyzwyczajeni wszystko na tacy dostawać... takie pretensjonalne podejście do życia jest ostatnio popularne. Nie tłumacz im za wiele - niech myślą - bo myślenie nie boli tylko wysiłku wymaga co widać po komentarzch nie wszystkim łatwo przychodzi.
Dodano: 13 lat temu
Do jackt4: Zgadzam się z Tobą w kwestiach fizycznych i logicznych. Ale chłopie: NA BOGA! Ty nie znasz polskiego!!! Czy przeczytałeś to co napisałeś? To przecież nie ma składu i ładu. Wygląda jakbyś ten tekst skopiował z translatora. Myślę, że jednak niepotrzebnie się tu rejestrowałeś Panie mgr inż Mechaniku od języka polskiegoz z zawodówki o profilu "spawacz". Po co się osmieszać?
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: OK. rozumiem Twoje pytanie tylko nie znam na nie dopowiedzi mimo szczerych chęci. Ja poprostu puściłbym gaz i czekał do wyhamowania do bezpiecznej prędkości i tyle. Bez hamowania - tylko puszczenie gazu na biegu bez wiskania sprzęgła. To jedyne logiczne wytłumaczenie mimo że nie testowane bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
Dodano: 13 lat temu
"Odp.na pytanie :w tym przypadku starałbym się w wytracić prędkość(bardzo delikatnie hamować)tak jak przy wyprowadzaniu z poślizgu.."
A tu cytat z postu wstecz ;-}
Dodano: 13 lat temu
..to teraz się możesz extra wyrejestrować..jak już się też napociłeś...;-}
Potwierdziłeś jako praktyk wcześniejsze opinie(ja dodałem jeszcze delikatne do hamowanie)...acha..oprócz tego dodałeś 'tabelę prędkości i mas'..
Ps;znać,że 'ciągłeś' nie jedną lawetę ;-}
Dodano: 13 lat temu
Aż się ekstra zarejestrowałem jak poczytałem te wasze wypociny. Odpowiem na wasze pytanie jako praktyk - z lawetą przejechał ładne pare tys. km, teorie też posiadam - mgr inż. mechanik.
Zacznę z praktyki-nie wolno HAMOWAĆ, nie wolno Przyspieszać, należy puścić nogę z gazu i bez paniki czekać aż szatan opuści was zestaw !!! Wciśniesz hamulec- lądujesz w rowie, wyciąganie gazem- gdybym miał z 1000Nm pod maską to może bym spróbował :)
Zdementuję też teorię która pojawia się na wielu forach -że jak laweta zacznie wężykować to nic się nie da zrobić- przy każdym praktycznie dłuższej trasie doświadczysz tego w mniejszym bądź większym stopniu, wpadanie zestawu w wężykowanie to standard i trzeba nauczyć się z tym żyć chcąc ciągać auta, czujesz ze zaczyna lekko tobą miotać lekko odpuszczasz bez paniki i po sprawie, jak to zlekceważysz jedziesz dalej albo próbujesz jakieś kontry robić to skończysz jak na filmie. Przyczyna tego wypadku- ewidentna wina kierowcy+ za lekkie auto ciągnące, przyczyna wężykowania : zbyt duża prędkość ( w stosunku do pozostałych warunków - zbyt duża to może być i 70 jak i 150km/h - zależy co ciągniesz), zły rozkład mas samochodu - nie tylko przód tył ale co bardzo ważne idealna symetria wg osi podłużnej lawety, laweta - typowa pod auta szwajcarka ma scięte z dwóch stron najazdy a nie płaską podłogęm, dzięki temu niżej środek cieżkości itd.
Z praktyki dodam - zawsze ciągłem ciężkim autem - holownik to T4, Trafic, ok 1900-2000kg rzeczywistej masy, na lawecie jak lekkie auto (np H.Civic 3d - 1100kg + 500kg laweta)to i po 120km/h - 130km/h ciągniesz, pustą lawete (500kg) to i po 180km/h możesz ciągnąć i gazem wyciągniesz nawet z poślizgu, jak załadowana cięższym autem (Mazda6, Mercedes E klasa- 1500kg- 1600kg) które wciągniesz np tyłem (środek masy bardziej z tyłu lawety) bo niesprawne i ułożysz pod skosem niesymetrycznie to przy 80km/h-100km/h tak może wężykować że bardzo ciężko bywało, więcej nigdy nie ładowałem tak cięższych aut bo to nie jazda. Gazem też nie raz wyciągałem lawete- jak zjezdżam że stromej górki i jestem na końcu zjazdu a przedemną stromy podjazd zaraz to nieraz na autostradzie gaz do konca i mimo wężykowania przyspieszałem od 110-130 bo pod góre i tak zaraz spadnie mi predkosc do 90 to i ustanie :) Generalna zasada- zaczyna tobą lekko husiać - zmniejszaj delikatnie stopniowo prędkość, spadnie o 3km/h mniej i już jest w porządku, wężykowanie to drgania harmoniczne i zawsze na początku są łagodne, jak się je lekceważy to się robią o co raz większej amplitudzie - co raz bardziej "miota jak szatan" i po przekroczeniu pewnej granicy nic nie zrobisz.
Dodano: 13 lat temu
a ja już Ci ,qrva,odpisałem...ja bym hamował...a dlaczego,wyjaśniłem...kilku kolegów uczyniło by podobnie !!
..a Ten,qrva,znowu swoje...!!!
Dodano: 13 lat temu
Do marcingp: Czy ktoś tutaj potrafi czytać ze zrozumieniem? Ludzie! Piszę najprościej jak tylko się da:
jeśli laweta nam wężykuje, to co należy zrobić? Hamować? Przyspieszać?
To jest pytanie na które oczekuję odpowiedzi ja i zapewne jeszcze paru zainteresowanych czytelników. I nie chcę odpowiedzi typu a) lub b) tylko uzasadnienia dlaczego akurat tak. Chcę po prostu zrozumieć zjawisko i dopasować do tego jakiś model wyjaśniający.
Alexandrex nie napisał ani słowa dlaczego należy hamować. Choć wielokrotnie go do tego namawiałem. Facet jest niereformowalny i nie rozumie nawet tego, co sam napisał.
Marcinie, mamy wysoko zawieszony środek ciężkości, który miota przyczepą jak chce. OK. I co dalej? Hamować czy przyspieszać żeby jakoś wybrnąć z sytuacji? Czy po prostu nic się nie da zrobić? Bo nie napisałeś nic, a to pytanie na które - my kierowcy - oczekujemy odpowiedzi.
Dodano: 13 lat temu
Do ALEXANDREX: Czy oni w końcu zrozumieją że przdstawiają wzory działające w jednej powierzchni "na płaskim", a nie w przestrzni tzn. w trzech wymiarach, a nie w dwóch? Czy nikt poza Tobą nie słyszał tu o pojęciu wahadła? Mam co prawda wykształcenie techniczne tylko na poziomie technikum (później studia były IT) ale od metra naliczyłem się sił, belek, kratownic i innych tego typu wynalazków, nawet mam na sumieniu popełnienie pracy dyplomowej polegającej na projekcie i wykonaniu skrzyni biegów. Nie wiem jak można nie brać pod uwagę tego że laweta jest bardzo lekka w stosunku do ciężaru umieszczonego ok. metra nad ziemią, który może nią "miotać" jak tylko chce... Jeżeli po tylu argumentach i sugestiach nic nie zrozumieli to myślę że już nie ma po co im cokolwiek tłumaczyć... może akurat byli na wagarach kiedy była lekcja o tym... Who knows?
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: Nie wiem jaki Salomon ma łeb i co się w nim mieści :-)
Natomiast wiem jaki Ty masz i nie nastraja mnie to do dalszej dysputy Tobą..bo ignorancja w Twoim wykomaniu sięga granic dla mnie niedostępnych :-)
..więc tulę Cię wirtualnie przekazując słowa otuchy : '..będzie dobrze..i wszystko sie jakoś ułoży..'
:-)
Dodano: 13 lat temu
Do ALEXANDREX: Twoja powściągliwość zaczyna mnie irytować. Powściągliwość w wypowiedzi, nie w ilości komentarzy pod tym tematem. ;) Napisz coś konkretnego zamiast odsyłać ciągle do tatusiów, "fachowców" i rowerków z lodówkami.
Albo nie. Nie pisz już tutaj nic, bo i tak nic nie wykrzesasz. Z pustego łba i Salomon nie naleje.
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: Twoja indolencja zaczyna mnie irytować !!
Człowieku!(mogę Cię tak nazywać?)podejdź do praktyka i się zapytaj co on by zrobił..?Znajdziesz go na parkingu..to kierowca cysterny lub chłodni,który woził mięso 'na wisząco',czyli fachowiec,który prowadził zestaw ze zmiennym środkiem ciężkości..dowiesz się co robi siła bezwładności z naczepą i co ma z tym wspólnego zmienny,wysoko umiejscowiony śr.ciężkości..
To mój ostatni post(krew mi napływa do ocząt..może trysnąć..)
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: Nie mam czasu bawić się w rysowanie, ale jak znajdę gdzieś odpowiednią publikację to z pewnością się podzielę. Mimo wszystko instynkt podpowiada mi aby zdjąć nogę z gazu., mam nadzieję że nigdy nie będę musiał się o tym przekonać czy miałem rację.

Zarzuciłem temat na forum Bezpieczna jazda http://www.autocentrum.pl/?FF=802&fid=-48 może tam się znajdzie jakiś obeznany w temacie i wyjaśni co i jak.
Dodano: 13 lat temu
Do eldorado: Wysokość środka ciężkości ma wpływ tylko na "wywrotność" układu. Pośrednio rozłożenie mas (a konkretnie nacisk na hak) ma również wpływ na tendencję do wężykowania. Czy informacja o dużej masie przyczepy i wysoko położonym środku ciężkości determinuje w jakiś sposób konkretne zachowanie podczas wężykowania? Hamować czy przyspieszać?
Może masz rację, że w praktyce należy zwalniać. Ale dlaczego? Chciałbym usłyszeć jakieś wytłumaczenie (model) uzasadniające takie działanie. Coś na kształt prostego modelu rozrysowania sił.
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: Na rysunku wszystko może się zgadzać ponieważ nie bierzesz pod uwagę wysokości środka ciężkości. Poza tym wystarczy spojrzeć na to jak budowane są auta typowo sportowe. Wszystkie są nisko zawieszone, silniki ustawione centralnie i możliwie nisko. I nie ma się tutaj co spierać ani unosić.
Mi osobiście wydaje się że zmniejszenie (wytracenie) prędkości jest jedyną szansą na uratowanie tyłka w takiej sytuacji.
Dodano: 13 lat temu
Do eldorado: No właśnie, zdjęcie nogi z gazu spowoduje powstanie siły działającej wzdłuż dyszla skierowanej przeciwnie do kierunku ruchu. Siłę tą można rozłożyć na równoległą do kierunku ruchu (powoduje hamowanie przyczepy) i prostopadłą do kierunku ruchu. Ta druga powoduje wypchnięcie przyczepy w bok. A to w połączeniu z jej dużą masą i wysoko zawieszonym środkiem ciężkości powoduje wywrócenie zestawu. (Zaraz postaram się załączyć rysunek pokazujący jak działają siły).
Ale może być tak, że w praktyce proste rozłożenie sił nie ma zastosowania, bo czegoś nie bierzemy pod uwagę. I zamiast przyspieszać należy wręcz przeciwnie - przyhamować. Tylko to musiałby potwierdzić jakiś praktyk, któremu udało się wyprowadzić przyczepę z wężykowania.
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: zdjąć nogę z gazu jednocześnie klepiąc pacierz, tak jak wcześniej napisał ALEXANDREX.
Dodano: 13 lat temu
Do eldorado: Tak, duża masa przyczepy, wysoko położony środek ciężkości i wężykowanie powoduje wywrócenie przyczepy. Ale co zrobić by uratować się gdy przyczepa zaczyna nam wężykować?
Dodano: 13 lat temu
ALEXANDREX ma rację z wysokością środka ciężkości. Nie wiem czy pamiętacie słynny test łosia na którym wyłożył się Mercedes A Class

porsz: [skromny]

Dodano: 13 lat temu
Do Resident: gdyby śr.ciężkości był nisko i w nie ruchomym punkcie.pamiętajmy,że mamy podwójne resorowanie(auta i przyczepki)co czyni owy środek ruchomym a więc trudniej jest zapanować nad przyczepką..
Muszę kończyć,nara
Dodano: 13 lat temu
Do ALEXANDREX: Nie wydaje mi się bym musiał sobie odświeżać. Co prawda fizykę (na UMK) studiowałem już parę lat temu ale formalizm użyty w tej dyskusji nie jest zbyt zaawansowany. Przyznasz chyba? ;)
Dodano: 13 lat temu
Do Resident: acha..jeszcze jedno..odświerz sobie ten materiał z fizyki..no chyba,że będziesz miał z nim styczność pierwszy raz..to postaraj się przyswoić go gruntownie..myślę,że uda Ci się choć obawa istnieje..:-)
Dodano: 13 lat temu
Do ALEXANDREX: Opisujesz co się dzieje, a dyskusja dotyczy co zrobić by wyjść z tej sytuacji. Twoja propozycja wybrnięcia poprzez hamowanie wydaje się błędna w świetle tego, co napisałem w odpowiedzi do mamlecz. Hamując dodajesz składową wektora przyspieszenia (ujemnego) w bok (na zewnątrz) zwiększającą amplitudę wahań. Przyspieszając dodajemy składową działająca do środka (przeciwdziałającą wychyleniom).
Najnowsze blogi
Dodano: 12 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl