Witajcie.

Cytując klasyka: "chciał, nie chciał, musiał", i tak samo w moim przypadku musiałem dokonać wymiany zegarów w samochodzie, ponieważ stare najzwyczajniej popsuły się. Postawiłem auto do elektryka, który już wcześniej naprawiał mi licznik. Na początku podjął się naprawy tego starego... Po 2 tygodniach bezowocnego naprawiania, stwierdził, że licznika nie da się naprawić i trzeba kupić nowy (odkrycie roku...), powiedział też, że jeśli nie znajdziemy takiego samego jak ten co był do tej pory, to pasuje z A6 (i faktycznie są identyczne z wyglądu i wymiarami).
Niewiele myśląc wsadziłem go w drugie auto (gdyż delikatniej mówiąc, zaczął denerwować tym naprawianiem, bo samochód potrzebny a stoi uziemiony) i pojechaliśmy odwiedzić kilku lokalnych sprzedawców części używanych. Na 5 odwiedzonych szrotów u jednego (którego przypadkiem polecił inny sprzedawca) znaleźliśmy pasujący licznik i właśnie z A6 C5 anglika. Licznik w porównaniu ze starym ma dodatkowe wskaźniki, duży fis i obwódki na zegarach (które prawdę mówiąc, średnio mi się podobają, no ale w A6 to standard). Cena była wręcz śmieszna za całość, więc kupiłem z zaznaczeniem, że gdyby coś nie pasowało, to przywiozę i oddaje. Wróciliśmy do warsztatu, podłączył wszystko działało, jednak należało zrobić kilka przeróbek.
Po kolejnych kilku dniach zrobił co miał zrobić, dokupiłem też manetkę do wycieraczek z przyciskiem do fis'a. Zostało jeszcze wymienić tarczę na normalną z kilometrami (już zamówiona) i kilka poprawek w elektronice licznika.

Poza tym wymieniłem obudowę kluczyków bo się powyłamywały, przygotowałem samochód do zimy, i niebawem stawiam do innego warsztatu na wymianę oleju i rozrządu.

Pozdrawiam