witajcie.przegladajac dzisiaj forum znalazlem zdjecia i opis pokrowcow na siedzenia do mazdy 6 zrobione wlasnorecznie przez wlasciciela.pierwsza moja mysla bylo to ze nikt za zadne skarby swiata nie zmosilby mnie do zrobienia tego z dwoch powodow;po pierwsze lenistwo,po drugie nie mam pojecia jak sie za to zabrac.osoba ta napisala ze chodzilo jej o kolor,do mazdy nie mozna bylo znalezc a jak byly to strasznie drogie.do tego stopnia zaaferowalem sie tematem ze poszukalem pokrowcow na ebayu.znalazlem kilka firm ktore szyja na zamowienia pod dany model za 40 funtow.mysle ze tak naprawde glownym powodem zrobienia tych pokrowcow byla milosc do autka i to naprawde ogromna.przypomnialem sobie jak to bylo z moim pierwszym autem,byl to maluch,1986r nazwalem go grzes nie wiem zreszta dlaczego.kupilem to auto w 1997r w czwartej klasie ogolniaka.mial niebieski kolor,ogromny plomien na masce istrasznie w nim smierdzialo kupilem go z wioski a ktos rozwozil nim mleko.jak tylko przyprowadzilem go do domu to wzielismy sie za czyszczenie,trzeba byko wszystko wyjac do golej blaczy i prac po 2 razy.po tygodniu kumpel przyniosl mi 5 l czerwonego lakieru wiec powstal plan na malowanko.za pomalowanie w garazu dalem dres adidasa z dziesieciolecia,ale grzes mial szerokie zderzaki wiec od razu zostaly pomalowane na dwa kolory czerwony gora,czarny pas na srodku i czerwony dol.kolpaki tez byly czesciowo czarne ala alusy.po ok miesiacu i usilnych prosbach starzy dali mi kase na prywaciarskie fotele lotnicze kolor czerwono niebieski,pocisk powoli nabieral wygladu no ale zeby bylo jeszcze fajniej to moja owczesna dziewczyna a obecna zona uszyla pokrowiec na drazek zmiany biegow i reczny .kolor oczywiscie czerwono niebieski a zrobione ze skaju.kolejny etap to polka z glosnikami na podszybiu z tylu profilowana gabka i w znanych juz kolorach.dodam tylko ze wszystko pelna profesjonalka nie zaden agrotuning.dopelnieniem tego byly przyciemnione szyby i owiewka na tylnym oknie.jezdzilem grzesiem dwa lata ,wiernie mnie wozil na studia do poznania potem jakis palant w nas wjechal i po grzesiu.prawda jest taka ze tamte czasy byly fajowe i przy naprawde niewielkim budzecie mozna bylo wszystko ,pewnie dlatego ze to byla prawdziwa milosc do auta.na dzien dzisiejszy to tak naprawde nawet nie chce mi sie umyc autka i po prostu jade na myjke gdzie pan za 10 funtow furke wysmiga .