Był taki czas w moim życiu, w którym przebywałem na zachodzie Niemiec, a konkretnie w Bochum. Była okazja sobie dorobić, więc pomyślałem czemu nie? Zwiedzi się trochę świata, a przy okazji zarobi trochę. Pracowałem jako pomocnik tapicera w dość starej tapicerni, która działała od 1926 roku. Oprócz obijania mebli i innych, nudnych jak flaki z olejem, rzeczy zdarzały się różniste perełki motoryzacyjne jak Morgan Plus4, Porsche 911 z 70-tych lat, Mercedes SL 190 (chyba ) - przeważnie kabriolety z uszkodzonymi dachami. Czasem zdarzyło się robić jakieś siedzenia do Mercedesa z lat 50-tych (nie mam pojęcia jakiego). No, ale do rzeczy. Pewnego popołudnia wspomniałem koledze, że jestem zagorzałym miłośnikiem amerykańskiej motoryzacji. Odparł, że tu jeździ pełno amerykańskich samochodów, a nawet raz w tygodniu w piątek popołudniu zjeżdżają się na jakieś spotkanie czy zjazd coś w tym stylu na parkingu Ruhrparku (całkiem niedaleko od nas). A że akurat był piątek postanowiłem wybrać się tam i zobaczyć co się tam kręci. Faktycznie zjechało się sporo "amerykanów", niektórzy właściciele nawet sobie grillowali na parkingu hehe Efekt przedstawiam Wam na zdjęciach. I z góry przepraszam za jakość, ale zdjęcia robione były telefonem, bo nie posiadałem i do dziś nie dorobiłem się aparatu cyfrowego Zdjęć też mogło być więcej, lecz bateria padła Jaka szkoda Ale cieszę się tym co zdołałem złowić