Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy miroslaw998 » Motoryzacyjnej pasji ciąg dalszy.







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika miroslaw998
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 891 razy
Data wydarzenia: 10.05.2012
Motoryzacyjnej pasji ciąg dalszy.
Kategoria: inne
To co napisałem wcześniej aż wierzyć się nie chce miało swoje miejsce ponad trzydzieści lat temu!Strasznie te dzieci nam się postarzały,oj strasznie.W zasadzie od czasu "skarpety" nie pamiętam [no może krótki okres 3 lat] kiedy pozostawałem bez jakiejś fury.Przyznaję ze skruchą że były też w tym czasie okresy tzw wariactwa,jednak są przyczyny które powodują fakt że publicznie o nich pisał nie będę.Napiszę tylko że konsekwencje były wtedy i są nadal dla mnie niestety niezbyt przyjemne i śmiało mogę napisać że wpewnym momencie doprowadziłem do sytuacji która spowodowała utratę zdrowia.Z roku na rok odczuwam to coraz bardziej lecz ani przez chwilę nie szukam winnych tego faktu poza sobą naturalnie.Cierpiałem,cierpię ale brnąłem i brnę dalej.Czym to ja nie jeździłem?Naturalnie ze względu na fakt aby na swojej stronie nie powielać faktu posiadania jakiegoś auta,specjalnie pominąłem to że samych maluchów posiadałem chyba z cztery.Różnice były jak wszyscy wiemy niezbyt wielkie a polegały bardziej na wyglądzie zewnętrznym jak na osiągach.Co ważne,pracując w jednym z salonów renomowanej marki jakoś nigdy nie miałem ciągot do samochodów nowych,których na placu miałem do dyspozycji "do oporu".Miałem też na codzień możliwość używania auta demo i moze to sprawiało że zawsze lądowałem w czymś starym,już z pewną historią.Może też decydował o tym fakt że dość często docierali klienci po nowe auta,swoje chcąc zostawić w tzw rozliczeniu.Jak ktoś miał dar do negocjacji lub wcześniej porozmawiał z właścicielem salonu który odmówił przyjęcia auta w rozliczeniu,to przyznam że czasami za przysłowiowe grosze można było coś zakupić.Klient wolał spuścić z ceny niż jeździć po giełdach,tymbardziej że już się widział w nowym samochodzie z salonu.To tak pod psychologię troszkę.Ale oszustwa tu nie było.Takim oto sposobem wchodziło się w posiadanie jakiegoś "używalca" i przy pomocy kolegów mechaników doprowadzając auto do pełnej sprawności i wyglądu,jeżdżąc nim podczas pobytu w pracy wystawiało się je do sprzedaży jako używane.Tak kręcił się wspólny interes.Nasz pracowników i szefa który na to nam pozwalał,wiedząc że marnie nam płacił.Wszyscy byli zadowoleni.W taki właśnie sposób,chcąc czy nie dorabiało się do pensji a dodatkowo poznawało się coraz to inną markę.Granice w końcu "pękły" i ototo co kiedyś wyadwało się wręcz nie do osiągnięcia stanęło używając kolokwializmu otworem.Do dyspozycji.Czy można było odmówić sobie Merceresa?A skąd.Miałem dwa i to pomimo ze obie to 190-ki diametralnie różne.Przekonałem się [nie po raz pierwszy zresztą] że wszystko zależy jednak od poprzedniego właściciela.Wcale nie trzeba dokonywać cudów ale jeżeli dba się o auto w kwestii podstawowej to już dużo.Pierwszy Mietek,pomimo ze starszy był w stanie bardzo dobrym.Drugi natomiast był strasznie zapuszczony a jego właściciel poza faktem tankowania w samochodzie nie robił nic.Gdzie się nie popatrzyło to było coś do poprawy.Nie ukrywam że "naskakałem się" przy nim ale skoro znalazł się ktoś kto uznał że stać go na kupno i dodatkowo motywawał to tym że chce go jeszcze bardziej "odpicować" to absolutnie nie protestowałem.Nie bez znaczenia jest tu fakt że dodatkowym motywatorem były bilety Narodowego Banku Polskiego i wybitnie nie zależało mi po ewentualnej odmowie sprzedaży na określeniu-frajer.
No i nadszedł rok 2012 i czas gdy "miłościwie nam panujący" nie wywiązali się z obietnic [żeby tylko z tych] i nie oddali wszystkich autostrad.Mnie także naszły myśli pt co dalej?Pomyślałem i postanowiłem.Takiego jeszcze nie miałem.Nasłuchałem się różnych opowieści.Dlaczego nie?W końcu,czy ktoś wymyślił coś lepszego na nasze drogi od zawieszenia Citroena Xantii?Oj nie raz ręce miałem ubabrane i zaoliwione pod same pachy.Lało się z niej jak z pszysłowiowej kaczej d..y".Ale dziś?Dziś nie straszna mi jakakolwiek nasza droga.Po każdej jadę jak po autostradzie!!!Dziś wiem też że nasi mechanicy,słabo znając te układy a do tego wielu użytkowników posiadających te auta i nie mogąc sobie z nimi poradzić tak jak robili to z Polonezami czy Fiatami opowiadali różne cuda nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistością.Lali byle co i oczekiwali ze zawieszenie zawsze będzie chodziło,nawet jak z koparki hydrolu nalał.Nic z tego.Auto jest proste jak "budowa cepa" ale jak każde potrzebuje aby dać mu to co trzeba.Owszem,można też stosować jakieś półśrodki w postaci zamienników ale jak trzeba coś wymienić to się wymiena a nie po kilku dniach błagalnie pisze że Xantia mu nie wstała.Że brak hamulców czy wspomagania.Mam dziś ogromną satysfakcję z niej a smaczku dodaje fakt że po jej zakupie zrobiłem rekonesans wsród mechaników."WYGIĘLI" się wszyscy.Zrobiłem więc wszystko sam.Mechanik nie dotknął niczego.Dziś procentują lata doświadczeń i znajomość układów i podzespołów.Myślę że dodając do tego fakt że na aucie nie ma grama rdzy [cała w ocynku] posłuży mi przez pewien okres i odwdzięczy się za to co i ja dla niej zrobiłem.
Dodano: 12 lat temu
Fajna historia Twojej miłości do aut...Czytałem z zaciekawieniem...Szacun...No i miałeś Mesie;-)W 201...
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl