Idąc tropem ostatnio obranym przez użytkowników aWc ja też postanawiam opisać jak to dopieszczam swój samochód.

A więc, na początku przemysłem go z większego brudu myjką ciśnieniową, takie standardowe czyszczenie. Ale efekt jak to zwykle bywa po takich zabiegach jest nie zadowalający, kurz siedzący na samochodzie pozostał. Teraz czas na porządne mycie. Na początek używam pieniącego się szamponu do mycia (można takowe nabyć np w Tesco bądz innym hipermarkecie). Do nakładania tego wspaniałego preparatu używam starej gąbki do mycia ciała, nadaje się do tego idealnie. Po przemyciu szamponem auto dokładnie spłukuje a następnie używam starej koszuli do osuszenia samochodu z pozostałych ilości wody a żeby nie porobiły mi się zacieki. Teraz czas na szyby. Tutaj jak i w wcześniejszych krokach posłużę się wykwalifikowanymi preparatami, a mianowicie będzie to płyn do mycia szyb oraz stary podkoszulek. Wszystkie szyby już umyte, światła i lusterka tak samo więc robota skończona. Cena takiego zabiegu? Praktycznie zerowa, wszystkie produkty wykorzystane z domu więc nic kupować nie musiałem. Efekt? Może nie taki jak auto umyte środkami za kilkanaście/kilkaset złotych ale prawdę mówiąc, samochody umyte np za 200 zł a umyte za 5 zł po tygodniu będą wyglądać tak samo, zakurzone. Na pytanie co się bardziej opłaca odpowiedzcie sobie sami...

Oczywiście nie potępiam ani nie nabijam się z osób skrupulatnie myjących swoje samochody kosmetykami, poprostu wg mnie jest to nie opłacalne.