Przestało padać, Mazda pojeździła sporo przez majówkę i trzeba było o nią trochę kosmetycznie zadbać. Karcher był zajęty myciem naczep i traktorów to potraktowałem ją ze szlaufa Aktywna piana (Truck Clean Proffesional) wytworzona w wiadrze świetnie się rozprowadziła miotłą do mycia plandek, po 15 minutach powinna zrobić swoje. Dyszą zraszającą spłukałem auto, środek używam od lat do ciężarówek nigdy nie zawiódł, wszystko ściekło bez smug i nie trzeba nic poprawiać. Godzinę musi przeschnąć to w między czasie zająłem się woskowaniem mojego MAN'a woskiem twardym - też mu się należy trochę świeżej zieleni. Po nałożeniu wosku na karoserie polerka mechanicznie żeby było szybciej miękką włóknina na minimalnych obrotach. Pogoda nie zachwyca, na zdjęciach cudów nie widać może jutro będzie słońce. Na sam koniec woskiem na mokro do plastików i szyb kończę dzieło i oddaje auto z powrotem w ręce żony z dodatkiem perfum samochodowych :-P