Zmiana auta to z jednej strony radość a z drugiej jest jednak obawa.Obawy biorą się często dlatego że kupując używane auto nie zawsze wiemy czym nas przynajmniej na początku może zaskoczyć.Mam taki zwyczaj stosowany zresztą od lat że bez względu na to co mówi gość od którego kupuję auto i o czym mnie zapewnia to tak czy inaczej wymieniam pewne elementy.Kupując Księżniczkę sprzedający dał mi nawet fakturę zakupu i wymiany świec i przewodów w aucie a dodam że po tygodniu auto już wykazało że elementy te może zostały i wymienione ale napewno nie w tym samochodzie.Gdyby nie lenistwo to podjechałbym najchętniej do gościa i kazał mu je "zeżreć",zapalił ze dwa kopy bo po co taka ściema.To mam za sobą,odpuściłem.Zakupiłem jednak inne rzeczy które uznałem trzeba wymienić aby auto odzyskało pełną sprawność,ja pewność że jak wyjadę to i wrócę i co w przypadku Xantii najważniejsze ten komfort podróżowania.Tam gdzie wszyscy ostro w klocki deptają ja jadę prawie normalnie wiedząc że z tym zawieszeniem plomby z zębów mi nie powypadają na naszych drogach.Wpakowałem wszystko do kufra i jazda do mechaników.Oczy zrobili jakby kosmitę zobaczyli,po czym wydęli wargi i pchi...francuz?I się zaczęło.Poprzednio było źle bo były Mercedesy teraz podjechałem Francuzem.Kuźwa,pomyślałem ale czekam.Klocki z przodu i tarcze?Ooo to będzie problem bo Citroen ma ręczny na przód.I jeszcze rozrząd?I pompa wody też?Półtora godziny debatowali ile mnie "skroić" no bo takie życzenia,kto to widział.Grzecznie odczekałem z nadzieją że to tylko żart albo pierwszy efekt ale widzę że nie!!!Oni na pozważnie.Wyjęli kartkę i na zasadzie-"Heniek ile za to" rozpytywali sami siebie.W końcu nie wytrzymałem i p....łem klapą i odjechałem.Pomyślałem po drodze.Czy ja komuś coś zrobiłem?Za co to wszystko?Czy ten świat naprawdę już kompletnie zwariował?-Bozia ręce dała,kilka aut już zjeździłem,trochę w życiu widziałem,jakieś zdolności manualne posiadam.Ja im w zębach kasę przywiozłem a oni łosia ze mnie chcą zrobić?O nie.Zebrałem wszystkie narzędzia jakie posiadam w domu i bez podnośników,bez kanałów i wysoce specjalistycznych narzędzi przystąpiłem do dzieła.Powiem tylko tyle.Wymiana klocków:1 śruba-do popuszczenia,2 śruby do odkręcenia,1 zatyczka do wyjęcia,używając zwykłych kombinerek linka ręcznego do wypięcia.Po rozchyleniu jarzma stare klocki won a w ich miejsce po wkręceniu tłoczka nowe i po zabawie!!!Wymiana tarczy:dwie małe śrubki do odkręcenia,młotkiem dobrze opukać starą tarczę aby zlazła,wyczyścić szczotką drucianą piastę i założyć nową tarcz!!!Wszystko.Identyczne czynności z drugiej strony i po wymianie.Wiecie ile oszczędziłem?250 złotych!!!Tyle sobie zażyczyli.Dodam że robiłem to po raz pierwszy i choćby z tego względu zajęło mi to więcej czasu.Nie używałem też kluczy pneumatycznych.Zabrało mi to z przerwą na papierosa 40 minut na każdą stronę.Dziś śmieję się z ludzi którzy po moim wyjeździe pewnie zaczęli chmury oglądać albo innego debila szukali.Tego robić już w moim jakimkolwiek samochodzie robić nie będą.Cieszę się z tego tymbardziej że okazałem się na tyle konsekwentny że nie pojechałem do innych skomleć i negocjować cenę za usługę ale okazałem się kimś kto nie tylko leje paliwo i biadoli ale coś potrafi samemu zrobić a pazerotom powiedzieć zdecydowane-NIE.Zachęcam wszystkich do podobnego postępowania bo niektórym mechanikom w d...ach się poprzewracało i za najprostrze usługi nie wiedzą ile brać.Ci liczyli zapewne że jak już przyjechałem z taką ilością rzeczy do wymiany to po pierwsze nie odjadę a po drugie pogadam z nimi z pół godziny po czym odpalę im za 2 stówy za sam fakt dowiedzenia się tego że znowu nie spełniłem ich oczekiwań bo przyjechałem Francuzem.Myślę że czymkolwiek bym przyjechał to nygusom i tak by nie pasowało.Dziękuję im za to bo doznałem olśnienia i zaoszczędziłem pieniądze.Dodam na koniec że po wymianie należy pamiętać aby sprawdzić hamulce przed wyjazdem.Moja Księżna okazała mi pełne zrozumienie i po uruchomieniu silnika napełniła cały układ bardzo szybko i tak wspaniale że po przejechaniu 20 metrów już auto hamowało.Kilka razy do przodu,kilka razy do tyłu i już dziś mam po problemie.Muszę też dodać w tym miejscu że całość jak to zrobić poznałem w teorii na Forum Miłośników Citroena gdzie wszystko podano jak na tacy.Dziękuję im za to.
Mechanicy to lubią klientów jak moja teściowa podstawia samochód i mówi żeby zrobili wszystko co trzeba... każda wizyta z byle pierdołą u jedynie słusznego i na wszystko wiedzącego mechanika minimum 1000zł.
Nawet klocków nie da wymienić bo musi to zrobić mechanik