O ja cię, może w automatach do napoi będzie też Laxigen

Do grzesio70: Wg mnie paranoja! Przyjeżdżasz, zostawiasz u nich kupę kasy przez cały pobyt i jeszcze za szczanie każą sobie płacić.

Do MarcinGP: Na tym nowym parkingu piętrowym w Szczawnicy przy Grajcarku również toaleta przepuszcza jedna osobę za złotówkę.

Swoją drogą WC robi się dobrym biznesem.

W Gdyni, przyzwoity dworzec PKP, przyzwoite toalety, córcia chciała skorzystać, nagle woła żonę bo coś tam ze spodenkami nie mogła sobie poradzić. Żona chciała pomóc ale pani "monetowa" jak Rejtan czy inny pitbul broniła dostępu. Że niby skanuje każdą osobę wchodzącą a ona płacić nie będzie. Tiaaa...
Swoją drogą, to podczas tego urlopu nad pięknym polskim morzem to dobrą stówkę w toaletach zostawiliśmy :/

W Holandii były toalety publiczne z aparatem wrzutowym na monety. Spróbuj teraz wejść z małym dzieckiem i mu pomóc jak drzwi przepuszczają tylko jedną osobę, a gdy jest zajęte to automat nie przyjmuje monet. Domyślacie się pewnie jaki był tego efekt? Dziecko musiało załatwić się za krzaczkami na skwerze. I to ma być wysokorozwinięte państwo o wysokiej kulturze? To ja wolę żyć w zacofanym...

Prywaciarzom to się teraz w głowach poprzewracało. Druga kwestia, że pracownicy się boją i na to godzą. W Amazonie przyjęło się kilkaset osób i wiedzieli jakie będą mieli stawki, a teraz protestują, że za mało.

W Zamościu chyba, w jednym z supermarketów, kierownictwo wpadło na pomysł by namalować na podłodze wielką kropę a pracownik, który był "w potrzebie" miał na niej stanąć i podnieść rękę. I czekać na pozwolenie na pójście do kibla.

Toyota w Szwecji zatrudnia ludzi na 6-godzinne zmiany a płaci im jak za 8 godzin. Doszli do wniosku, że najwięcej czasu ludzie marnują, gdy idą i wracają z przerw. Postanowili ukrucić "proceder" dając coś w zamian

No pieknie-temat dla milośników 4 kółek jak znalazł.Zapal peta ,puść "cztery kółka" i spadaj...z g.wnem przy d.pie.Takie ma być obecne przesłanie?

Do luckyboy: Nigdy nie pracowałem w pracy gdzie miałem narzucony czas pracy i ilość wizyt w kiblu więc mogę być nieobiektywny ale jak dla mnie to głupota. Pisać nazwiskiem ile czasu spędził w kiblu bądź ile mu poszło listków papieru...

W Niemczech firmowe kible są na żetony i pracodawca wie, kto ile razy w kiblu był. Skoro pracownicy w kiblach przed robotą chowają się to gówniana atmosfera w pracy jest