Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Ford Focus 1.8 TDDI FX
»
Nadszedł ten dzień - 300 000 KM!
Wpis w blogu auta
Ford Focus
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 3063 razy
Data wydarzenia: 22.04.2014
Nadszedł ten dzień - 300 000 KM!
Kategoria: obserwacja
UPDATE 1 (28-04-2014): Po kontroli zawieszenia w profesjonalnej stacji diagnostycznej okazalo, się że do wymiany są wachacze poprzeczne tylne L+P (lizaki). Mój typ z przodem nietrafiony, bo tam mucha nie siada wszystko w idealnym porządku.
Co do rozrusznika, to dobrze trafiłem. Auto idzie w tym tyogdniu na serwis, po wyjęciu okaże się czy jest do regenracji czy do wymiany. Po usunięciu usterki być okaże się, czy akumulator też jest do wymiany, bo swoje przeżył.
Ostatnia aktualizacja: 28.04.2014 13:24:03
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Szerkości, Pozdro
Np. Transity którymi jeżdżę mają po 500-600tys.km (licznikowych a czy nie więcej nie mam pojęcia) i od lat nie mieliśmy w nich poważnych napraw. Co prawda fotele kierowcy są wysiedziane i uszczelki może przedmuchane ale konstrukcja nośna jeszcze nieźle daję radę. Dla porównania Craftery nawet 200tys.km teraz nie wytrzymują ale co tam nie ma co szmelcem jeździc lepiej co 3 lata nóweczkę sobie strzelic a później za bezcen pouścic
Ta pompa była montowana w również w wielu innych markach choćby w Oplach czy BMW. Rozmawiałem z mechanikami co widzieli znacznie wyższe przebiegi tej pompy przy odpowiednim jej traktowaniu. Z tego co wiem rzadko tez siada cała pompa, zazwyczaj jest problem z elektroniką, którego rozwiązanie jest tańsze niż regeneracja całej pompy jaką preferuje większość warsztatów.
Największym problemem tych aut jest korozja.
Na szczęście w moim nie ma jej na żadnych elementach nośnych ani na podłodze. Jest nieco na rantach drzwi, ale to tylko estetyka, zresztą z tym sobie poradzę.
Naprawiałeś u siebie już tą pompę?
I wymieniłem co.
Według wszystkich 300-400 tys km to nic takiego.
według normalnych ludzi (co widać po cenach i ofertach na portalach sprzedających auta w Europie) takie auta to złom.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi auta które ma ponad 300 tys km czy 400 aby jeździć nim 3-5 lat.
Są i wyjątki czyli auta w dobrym stanie jak ford kolegi ale to mniejszość.
Nawet właściciel tego forda miałby problem przekonać kogoś ze auto jest nie zużyte.
Bo skoro 300 tys i nie zużyte to zużyte jak ma 600 ? To już kwiatki wącha
TDCi nie jest już tak tani i bezproblemowy w eksploatacji.
Ja miałem służbowego 3 letniego TDCi 115 KM. I o ile samo auto mi się podobało, to silnik był kłopotliwy mimo iż to nie ja płaciłem za naprawy. Dlatego teraz tej wersji silnikowej unikam teraz jak ognia.
Szukając auta w przypadku Forda brałem pod uwagę tylko TDDi lub wersje benzynowe oczywiście poza SCSI.
Wprawdzie obecnie ceny części do TDCi spadły, ale mimo wszystko ten silnik ma znacznie gorszą opinie niż TDDI.
Jeszcze w latach 90' w DE można było bez najmniejszego problemu spotkać 10 czy 15 letnie auta od pierwszego lub drugiego właściciela.
Wynikało to zazwyczaj albo z czystej kalkulacji albo z konserwatyzmu użytkownika, niechętnego zmianą. Skoro auto się nie psuło i nie sprawiało problemów to dla wielu osób bez sensu było tracić tyle pieniędzy by wymieniać je co chwilę na nowe, inni po prostu przywiązywali się do auta.
Teraz wymieniają, bo są do tego zmuszeni, bo teraz tak jest taniej. Kilkuletnie auto potrafi generować tak duże koszty iż lepiej jest znieść utratę wartości nawet znaczną i wymienić je na nowe.
Do tego dochodzą różnego typu przepisy pseudo-ekologiczne, które mają spełniać to samo zadanie co celowe postarzanie produktu, zmusić obywatela by czy chce czy nie kupił nowe. Wszystko to tylko po to by na siłę utrzymać system, który zaczął zjadać swój własny ogon.
Mimo wszystko, jak poszukasz to bez problemu znajdziesz Fordy i Ople w DE, które mają znacznie ponad 300 tys. km, a nad Sekwaną zapewne bez problemu znajdziesz takie Renault (zapewne nie z DCi, tylko z DTI) czy produkty PSA szczególnie z dwulitrowym 90 konnym HDI.
Silnik TDDi to jeszcze silnik wykonany w starej dobrej technologi, bez udziału specjalistów od celowego postarzania produktu.
Nie posiada więc dwumasy, filtra cząstek stałych, turbiny ze zmienną geometrią łopatek, a wtryskiwacze znoszą znacznie więcej niż te produkowane obecnie.
Materiały też jeszcze nie są z recyklingu i są porządnej jakości.
Wprawdzie nie są wykonane z tak mięciusich materiałów do których można się poprzytulać, ale są za to trwałe, odporne na eksploatacje, zarysowania, wytarcie.
Wtedy jeszcze konstruowano auta do użytku, a nie do macania.
Konstruktorzy z tamtego okresu najwyraźniej myśleli, że do tego drugiego jest płeć przeciwna.
Weź pod uwagę iż swego czasu próbowano coraz częściej przeprowadzać zmiany modeli, robić FL, jednak nie przynosiło to oczekiwanego efektu.
Okazało się iż większość obywateli nawet stosunkowo bogatych krajów, nie jest skłonna wydać pieniędzy tylko po to by mieć nowszy model.
Dopiero wprowadzenie odpowiednich przepisów połączone z celowym postarzaniem produktu, okraszone dozą odpowiedniej papki marketingowej, przyniosło oczekiwany efekt i zmusiło ludzi do częstszej wymiany aut, wielu wręcz wmawiając iż to dla ich dobra.
Ja przez długi czas nie mogąc znaleźć nic co by mi odpowiadało wśród używek zdecydowałem się przyjrzeć się nowej Dacii Logan w wersji kombi oczywiście z jedynym bezpiecznym silnikiem czyli 1.2 75 KM.
Wsiadłem w to auto ze starego Golfa III wyprodukowanego w 1997 roku wyposażonego w silnik o tej samej mocy uzyskanej z silnika o pojemności 1800 cm3.
I przeżyłem szok. Dacia to auto znacznie nowsze, jednak nie było wstanie mi niczym zaimponować.
Wręcz przeciwnie, bez żalu się z nim rozstałem przesiadając do leciwej "trójki".
Silnik Golfa mimo tej samej mocy w ruchu miejskim znacznie lepiej radzi sobie z nadwoziem auta o podobnej zresztą masie.
Fotele Golf ma znacznie lepsze pomimo wieku i przebiegu.
Zawieszenie mimo różnicy porównywalne, jednak co będzie za rok, dwa czy trzy, jak w Golfie dalej będzie pracować tak samo, a w Dacii już się nieco zużyje.
Za to auto by mieć klimę trzeba zapłacić klika razy więcej niż za takiego Golfa (prawie 10 razy więcej) i jedyne co otrzymujemy to tymczasowy brak korozji. To jedyna przewaga Dacii nad starym Golfem.
Powiedz mi więc jaki sens Ty widzisz w wydaniu o tyle większej kwoty by kupić takie auto?
I gwarantuje Ci, że za następne 150 tys. km fotele w tym Golfie będą wciąż lepsze niż w tej Dacii, w dodatku mniej zniszczone podobnie jak i większość pozostałych elementów.
A co do obecnych aut to pewnie zmienisz zdanie jak się w końcu natniesz na cudo nowoczesnej techniki, z rozrządem łańcuchowym umieszczonym od strony skrzyni biegów, który nawet oryginalny potrafi się zepsuć po 30 tys. km i to w klasie premium.
Jak się okaże iż wymiana takiego rozrządu szarpnie Cię raz na 5 tys. Euro (a w DE to pewnie nawet więcej) to się jeszcze przeprosisz ze starym TDI na pompie z przebiegiem 300 tys. km.
I to nie jest najgorszy scenariusz są gorsze np. urwane klapki w kolektorze, które mogą zmusić Cię do wymiany silnika co w przypadku nowoczesnego auta klasy premium oznacza niebotyczne koszty.
Do podobnych strat może zresztą doprowadzić filtr cząstek stałych przy eksploatacji typowo miejskiej.
W jednej z firm, w których pracowałem mój szef miał podobne przekonania do Twoich. Kupował głównie 3 letnie auta, bo to prawie nówki, a cena sporo niższa niż nowego.
Robił tak do póki nie trafił na VW Caddy 1.9 TDi 105 KM w którego w ciągu dwóch lat włożył ponad 30 tys. zł czyli drugie tyle co za niego zapłacił.
Wcześniej naciął się na Focusa TDCi, którego "humory" zresztą ja musiałem znosić. Padnięte wtryski, więc auto słabo szło i sporo paliło, jak mocniej wcisnąłeś gaz to za autem było czarno (wymiana wtedy to było niemal 10 tys. więc musiałem tak jeździć), do tego padło turbo, które już trzeba było zrobić, potem dwumasa. Co jakiś czas problemy z elektroniką. Przecież to nie on musiał czekać zimą na lawetę 3 godziny tylko ja. W sumie to i tak się cieszyłem, bo wcześniej dostałem właśnie to nieszczęsne Caddy, którym strach było w ogóle jeździć.
No, ale przecież to tylko 3 latek był, więc śmietanka nie była wg. Ciebie zjedzona, drzwi nie były "10000000000000000 razy zamykane i otwierane" uszczelki i inne elementy nie były "jak w starym złomie", nic nie trzeszczało tylko co najwyżej co jakiś czas coś łomotało.
Dla Twojej informacji, jak wiesz miałem Cee'da z przebiegiem 40 tys. km i zawieszenie wytwarzało w nim znacznie więcej hałasu niż w Focusie czy Golfie. Podobnie było w Rio mimo znacznie mniejszego przebiegu.
Ja tez wiem co mam mimo że 8 lat minęło od nowości.
Ludzie są głupcy bo mówią no diesel czy przykładowo TDI czy HDI wytrzyma 400-500 tys km.
Najwyżej wymieni sie wtryski, turbinę i dwumas i jak nowy.
ale nikt nie myśli że przy takim przebiegu będą:
- wymęczone i wytarte fotele oraz uchwyty i przyciski
- wyramplotane zawieszenie a wszystkiego sie nie wymieni zresztą nie opłaca się
- 10000000000000000 razy zamykane i otwierane drzwi, to już uszczelki i inne element będą jak w starym złomie, wszystko trzeszczy i pracuje jak "grzechotka"
To juz jak mówią" "śmietana zjedzona" i zostają pomyje.
silnik owszem ale nie o silnik chodzi a ogólnie o zużycie auta.
Chyba że ktoś wymieni wszystkie wytarte i zużyte elementy.
Ale ze starego nowego się nie zrobi.
No zdarza sie że marki premium takie jak audi i mercedes nie wykazuje az tak dużych oznak zużycia nawet po 300 tys. km ale ford czy renault to już w krajach normalnych i cywilizowanych idą przy takim zużyciu na złom.
I nie chcę tu obrazić kolegi ale dziś "księgowi" obliczają żywotność auta w tym silnika na ok 5-8 lat eksploatacji i przebieg ok 250-300 tys km a nie więcej.
Później to do salonu i nowy.
No a że zadbane egzemplarze mają sie jeszcze w miarę to dobrze świadczy o właścicielu