Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Mitsubishi Outlander Outek » Najczęstsze usterki zawieszenia w Outlanderze







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Mitsubishi Outlander
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 21200 razy
Data wydarzenia: 26.10.2011
Najczęstsze usterki zawieszenia w Outlanderze
Kategoria: inne
W trakcie eksploatacji Outka przerobiłem dość gruntownie usterki zawieszenia. Samochód był eksploatowany w Holandii, a zatem turlał się po gładkich drogach. Po wjeździe do Polski spotkał się jednak z rasową ścieżką testową, która mimo, że natrafiła na samochód powiedzmy "terenowy", to dała mu się we znaki.
Pierwsze objawy pojawiły się wraz z mrozami gdyż gumowe tuleje pod wpływem temperatury ujemnej zaczęły się nieco kurczyć i twardnieć. Efekt... najpierw trzeszczenie, skrzypienie, a potem stuki. A to trzeszczenie to masakra. Nic tak nie wkurza jak trzeszczenie... normalnie jakby na kołkach osikowych jechał. Wstyd i wiocha... to już stuki da się wytrzymać. Jak podjeżdżałem pod firmę, to mi koledzy mówili, że im się to skrzypienie jednoznacznie kojarzy ze sferą pożycia intymnego. (Nie wiem jak oni to robią, że skrzypią...:)
Najtańsze rozwiązanie problemu, jakie mi przyszło do głowy: głośniej radio i wytrzymać do lata... psiknąłem WD40, spuchło i zmiękło, no i jeszcze prawie pół roczku pojeździłem.
Niestety nie we wszystkich przypadkach ten zabieg poradzi. Wymiana jest nieuchronna.
Na załączonych zdjęciach zawarłem te elementy, które najczęściej padają. Jak spojrzycie na schemat, to widać, że ktoś kto wymyślił zawiechę w Outku, miał wenę twórczą... jakby nie można było tego uprościć.
Co mogę poradzić w kwestii części zamiennych. Niewiele... bo podrób jest mało, używki nie mają sensu, bo przecież pochodzą z samochodów już nieco wyjeżdżonych. A zatem mogą wytrzymać pół roku, rok... ale nie dłużej. Trzeba zacisnąć zęby i kupić nowe. A ceny nie są niskie.
Na szczęście, tu podpowiem... trzeba znaleźć mechanika, który ma łeb na karku, pomierzy te tuleje, podpyta z jakich innych marek vel modeli pasują i zamontuje. Bo na ten przykład tuleja do przedniego zawieszenia była idealnie taka sama jak do Forda Transita, a o jakieś 80 % tańsza, niż oryginał Mitsubishi.
Wada tego rozwiązania to jedynie to, że samochód unieruchamia się na jakiś czas, bo trzeba wyjąć części, pomierzyć i pojeździć po sklepach i hurtowniach.
Ostatnia aktualizacja: 26.10.2011 21:58:47
Dodano: 13 lat temu
Do radec k:
Owszem, brzmi bardzo ładnie ;), ale co z tego, jak niezgodnie z zasadami języka polskiego!
Dodano: 13 lat temu
Do radec k: niestety, nieuniknione. Zawsze zamiast liczyć, że tym razem uda się lepiej od razu naprawić. Przez sporo gumek przebilem się już w dwoch terenowkach i już niezle druciarstwa widzielem. Defenicją kombinatoryki stosowanej jest zawsze Brak kasy lub zaparcie się ownera "bo nie wydam tyle bo mialo to być tansze w posiadaniu".
Dodano: 13 lat temu
Do tofana: Racja - winno być najczęstsze... A tak mi jakoś ładnie brzmiało to "najczęściej"...:)
Dodano: 13 lat temu
Do Tomaski: W Outlanderze miałem takie zjawisko, że raz - guma oddzielała się od części metalowej, a dwa rozwarstwiała się. Działo się to w dużych tulejach, pracujących w kołnierzu metalowym (dlatego nie było tam luzów, a jedynie podłe trzeszczenie). Był to taki stan "na chwilę" przed rozsypaniem się tulei. WD40 dlatego pomagał, bo ma właściwości myjące i smarujące. Wypłukało kurz i piach, posmarowało jak ślina i tyle. Nie piszę o tym jako o sposobie naprawy, a jedynie opowiadam o moich doświadczeniach, kiedy łapałem się wszystkiego, z nadzieją, że mnie ominie kosztowna wymiana. Nie ominęła...:)
Dodano: 13 lat temu
Rzeczywiście, niezwykle rozbudowane to zawieszenie... Ma co skrzypieć!
Dodano: 13 lat temu
Do marcingp: Mój koleś tak volvo v40 pobił, a dowiedział się kilka tyg przed sprzedażą, bo jak je kupiwał, to miało 150 tys na blacie. On przejechał około 100 kkm, a jak kiedys do serwisu na kompa pojechał, to mu powiedzieli, że 300 kkm, to ono miałe 5 lat wcześniej
Dodano: 13 lat temu
Do lysy1233: Taaak! Bijemy rekordy nawet o tym nie wiedząc... Szkoda ;-)
Dodano: 13 lat temu
Do marcingp: 200 kkm, to było 2006 roku... I to po raz drugi...[rotfl]
Dodano: 13 lat temu
Do Tomaski: 200 000km to oficjalnie ale zapomniałeś o tych 150 000km w domyśle po "kręceniu" licznika ;-)
Dodano: 13 lat temu
Do tofana: Też cos mi nie pasowało... Widzę, że całkiem słusznie
Dodano: 13 lat temu
Psikać wd40 na gumę? To nie smar i dziwne, że to w ogóle pomagało. Łączniki stabilizatora i temu podobne współpracujące metal-guma to psiknąć można np wurthem hhs2000 bo to jest prawdziwy smar. I niebezpiecznie czyta się takie opisy "bo mi piszczało to musiałem wymienić". Zwykle pisk to już element zużyty, który i geometrię zmienia i ogólnie pracuje nie jak powinno. Każde auto lubi prewencyjne działania czyli wymiany parę tygodni przed deadlinem określonym przez pana mechanika:-)
No ale to nie w tym kraju bo u nas 200.000km to prawie nówka;-)
Dodano: 13 lat temu
Najczęstsze chyba? ;)
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl