Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy brzozzhems » Najgorszy samochod w zyciu!!!!







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika brzozzhems
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1795 razy
Data wydarzenia: 21.05.2012
Najgorszy samochod w zyciu!!!!
Kategoria: inne
Tyle na tym portalu jest och-ow i ach-ow na temat kazdego, kolejnego samochodu.

Ale znajac zycie, szczegolnie gdy biore siebie za przyklad, wielu z nas mialo w swojej karierze motoryzacyjnej samochod o ktorym chcialby zapomniec.

I to jak najszybciej.

W moim przypadku bylo to Renault 19, ktorym poruszalem sie jakies trzy lata temu.

Kosztowalo niewiele i bylo stare, ale nie moze to byc usprawiedliwieniem jej "beznadziejnosci".

Moja Lada byla jeszcze starsza, a wspominam ja z rozrzewieniem i nigdy mnie nie zawiodla.

Podczas calej eksploatacji, wlozylem w moja 19 kilkakrotnie wiecej niz byla warta, ale i schudlem jakies 5kg - bo czesto trzeba bylo pchac.

Po sprzedazy, szybko zmienilem numer telefonu.

Interesuja mnie wasze "beznadziejne ex-samochody" - moze to byc rownie ciekawe co dydaktyczne, jako poradnik kupujacego.

Ostatnia aktualizacja: 21.05.2012 20:53:09
Dodano: 12 lat temu
Moim najgorszym autem była w latach 1994-95 kilku letnia wtedy Omega A z silnikiem 2.3D bez wspomagania !!! Auto kupiłem za 18 tysięcy po czym niedługo się popsuła i w remonty wpakowałem jakieś 10 tysi po czym sprzedałem po roku za...12 tysięcy
Dodano: 12 lat temu
Zdecydowanie alfa 146 1,4TS, Egzemplarz "salonowy" fabrycznie nowy. W ciągu niespełna 2 lat użytkowania (65kkm) 3x awaria słynnego wariatora, 2x zerwanie paska wielorowkowego, samoczynne pęknięcie szyby przedniej i takież wyrwanie zawiasu "z jelitem", purchle na krawędziach błotników. Pomijam niechlujny montaż (bo to oczywistość u "artystów") oraz niezliczone mniej lub bardziej drobne usterki, zwłaszcza elektryki. Irytowała filozofia producenta - mnóstwo tanich gadżetów udających luksus i ekskluzywność. W trakcie licznych bytności w serwisach tej marki napatrzyłem się i nasłuchałem technicznych horrorów, nie przystojących firmie chcącej być światową. Dziwię się, że może istnieć zjawisko zwane alfaholizmem, może to coś na kształt średniowiecznego biczownictwa?
Dodano: 12 lat temu
Spośród moich trzech dotychczasowych aut najbardziej awaryjny był "Maluch", ale nie aż na tyle, by ciepło go nie wspominać. :)
Dodano: 12 lat temu
Do krzysztof_WP: Ja miałem renault 19 z 1994 roku z silnikiem 1.8 90 koni i wspominam ją bardzo dobrze...Przez prawie 4 lata jak ją miałem wymieniałem tylko olej, filtry i jedną końcówkę :-) Jak dla mnie był to super samochodzik..
Dodano: 12 lat temu
Poki co "prowadza" Renault i Volkswageny ex aequo, co za ironia.
Dodano: 12 lat temu
najgorsze padlo dla mnie to byla laguna 2 z 2002r,siadlo wszystko z elektroniki co moglo,a moja 19 byla zajefajna 1.8 dohc na dwoch walkach,140 koni w 2 furtkach
Dodano: 12 lat temu
Dla mnie najgorszy był golf III, ciągle gasł, miał nierówne obroty, wieszał się bendix,tragedia. Nie wspominam go w ogóle bo nie chce wracać do tej traumy hehe:)
Dodano: 12 lat temu
Ja póki co też zbytnio nie mogę narzekać. Z trójki seat toledo 1992=>audi a4 1997=>mazda xedos6 1997 zdecydowanie najbardziej zadowolony jestem z xedosa. Muszę przyznać jednak że seat miał silnik nie do zajechania (1.8 benzyna). Najbardziej zawiodłem się na audi...auto już trochę bardziej skomplikowane jeżeli chodzi o silnik(20v) i zawieszenie wielowachacz. Ogólnie nie było tragedii ale coraz bardziej widać że im nowsze auta tym bardziej podatne na usterki....
Dodano: 12 lat temu
Do brzozzhems:
Łamiemy stereotypy...;)
Dodano: 12 lat temu
Do FranzMaurer: Moi rodzice katuja swoje seicento (1.1 2004r) juz 8 rok, autko ma 360tysiecy nakrecone i jeszcze jedzie. A lekkiego zycia nie mialo (min. kilku kierowcow z calej rodziny). Wczesniej bylo Uno, tez smignelo ponad 300 i rowniez bez wiekszych przygod.
Dodano: 12 lat temu
Jeżdżę już trzecim Fiatem z kolei (pożyczonego w wynajmie długoterminowym ;) od Kolegi sto dwudziestego szóstego nie liczę) i na żadnego z nich nie mogę złego słowa powiedzieć :) - kojarzą mi się, jak niektórym Przedmówcom Ich pojazdy, bardzo pozytywnie.
Zgadzam się też i potwierdzam, że wyświechtana maksyma "Jak dbasz, tak masz" jest jak najbardziej trafiona :). A kupując wyjeżdżoną maszynę nie ma co oczekiwać, że będzie nam służyć równie "bezawaryjnie" jak poprzedniemu właścicielowi...
Dodano: 12 lat temu
Fatalne wspomnienia z mojego życia dotyczą: Renault Clio II (jeździłem, porażka dla gościa o wzroście 1.90). To właśnie w nim przypomniałem sobie ostatni raz o objawach choroby lokomocyjnej (wina włąściciela, który nigdy nie otwierał okien przy 30 stopniach i oszczędzał nawiewy)
Dodano: 12 lat temu
Moje auta nie psują się bo profilaktykę nie tylko SAAB lubi;-) Nawet wartburg 353 z dwusuwem miał tylko problem z aparatem zapłonowym na wale korbowym, ale tylko dlatego, że naprawiał to ktoś kto miał pojęcie zdaje się na moim poziomie. Chciałbym go teraz mieć w takim stanie w jakim był przez 2lata użytkowania 13lat temu! Widziałem ostatnio takie na alledrogo, z takimi samymi chromami i wgle... za 40klocków:-) Chyba odkupię sobie takiego kiedyś.
Dodano: 12 lat temu
ja podobnie jak pioneerek również najgorzej wspominam Cinquecento:( miałem dwa jedno do użytku prywatnego i drugie jako służbowe i tylko przez pewien czas było fajnie. potem masakra usterka za usterką itd.
Dodano: 12 lat temu
a w mojej przygodzie z motoryzacją na pierwszym miejscu pod względem wpady! to będzie napewno VOLKSWAGEN PASSAT B6 2,0TDI!!! 15tysi w plecy! fack mac!
Dodano: 12 lat temu
Szkoda, że nie wiedziałem wcześniej, że sprzedajesz R 19 tkę, przydało by mi się zrzucić jakieś 10-15 kilo hej
Dodano: 12 lat temu
Do babciaela: To nówka i 60kkm nie wytrzymała to dopiero auto...
Dodano: 12 lat temu
moim pierwszym i najgorszym autem jakie miałem aż 3 lata było Espero... nic w nim nie działało, auto to jedna wielka PORAŻKA
Dodano: 12 lat temu
Polonez Caro, pierwsze auto za grosze kupione od brata ciotecznego;) szrot nie z tej ziemi, zakup w piątek (zły początek:) ). Tak po za tym kolejne 17 aut nie sprawiało problemów;)
Dodano: 12 lat temu
Do grzesio70: ależ to była "nówka" - i żal było sprzedawać w pierwszym, drugim roku użytkowania; sprzedałam ją w trzecim roku - już bez żalu. Mam nadzieję, że naprawioną ostatecznie
Dodano: 12 lat temu
W swej kadencji miałem niewiele aut ale o dziwo najgorszym nie był poczciwy maluch a fiat uno 1,0. Kupiłem go za chyba ponad 7 tysi, założyłem gaz za 1,4tys i myślałem, że będę śmigać i śmigać a tu ciągle coś. Jak to nie hamulce, które się zapiekały to coś tam z elektryką. Do tego po 3 miesiącach eksploatacji mały tirek zajechał mi drogę i trafiłem w jego koło i auto poszło do kasacji a ja na 3 dni do szpitala. Mimo autocasco dostałem ponad 2 tysiące mniej niż go kupiłem. W sumie uno do d-u-p-y:(
Dodano: 12 lat temu
A ja narzekam na Iveco Daily 3.0 z 2007 roku z Niemiec i prawdopodobnie jego owe pochodzenie jest tego powodem. Tak właściwie co chwile coś w nim jest do roboty, na dodatek zawieszenie, które jest słabsze z tego względu, że w Niemczech są lepsze drogi. Dzisiaj pracownicy wrócili z Check Engine...[los2]
Dodano: 12 lat temu
Do maciek88: Jestem tego samego zdania :):):)
Dodano: 12 lat temu
Jak do tej pory miałem 4 auta swoje (astry nie liczę bo ojciec się nią wozi). Na początku narzekałem na zielonkawą Nexię, ale po zrobieniu bezawaryjnie 80kkm w nie cały rok przestałem narzekać. Na kolejną Nexię zacząłem klnąć po tym jak w przeciągu miesiąca zepsuł się układ hamulcowy (cały czas wymieniane były wszystkie części z układu), ale nie miałem nerwów i sprzedałem. Teraz mam Cienkiego i do lutego nie było problemu z nim, ani w trasie, ani w mieście... Teraz nadrabia za to nadrabia i testuje moje nerwy :D
Dodano: 12 lat temu
Mało aut miałem, ale żadnego nie oszczędzałem i nawet jeśli czasem się psuły, to nie odbierały radości z jazdy.;)
Dodano: 12 lat temu
Do babciaela: Wytrwała byłaś z tą Fiestą jak mnie by się autko psuło a musiałbym dużo jeździć to nawet 10kkm bym nią nie pojeździł:)
Dodano: 12 lat temu
Ja obecnie mam dopiero trzecie auto, i o żadnym z nich nie dam powiedzieć złego słowa, ale jedno z tych moich aut było ponad przeciętnie awaryjne - Tigra :-)
Dodano: 12 lat temu
Do brzozzhems: dlatego piszę, że miałam pecha z tym konkretnym egzemplarzem. Zaraza była wyjątkowa. Na tyle dał mi popalić, że skusiłam się na trzyletnią gwarancję toyoty - i tak już zostało [tuning]. Pozdrawiam
Dodano: 12 lat temu
Do tkm2004: Ja to malucha nigdy sie nie dorobilem, ale moja 19 nadrobila moje braki z takimi przygodami. Ale np. sasiad moich rodzicow ma sportowa wersje 92r, chyba 135km, tyle ze od nowosci (rzadkosc totalna w Polsce)i auto nadal wyglada jak nowe. Stara dewiza - jak dbasz, to masz-wydaje sie pasowac i dzis.
Dodano: 12 lat temu
Jedyne przekleństwo jakie miałem, i które się psuło to nasz poczciwy Maluszek.Autentycznie był taki okres że nie było tygodnia żeby się w nim coś nie zepsuło.A już najgorsze to jak pojechałem prosić na ślub do swojego kolegi i trzeba było wracać na piechotę wstyd jak h...A potem to już same dobre min.Opel Astra I,Renault Laguna II,i obecne Renault Laguna III.
Najnowsze blogi
Dodano: 10 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl