Na przełomie października i listopada tego roku , przebywałem dla " zdrowotności " , kilka dni w Uzdrowisku Nałęczów na Lubelszczyźnie. Jedyne sprywatyzowane Uzdrowisko w Polsce , powstałe w 1817 roku , specjalizuje się tylko i wyłącznie w leczeniu chorób serca. Piękne stare Uzdrowisko z przepięknym Parkiem Zdrojowym. Ulubione miejsce pobytu m.in. Stefana Żeromskiego i Bolesława Prusa. Niedaleko stamtąd do Puław i Kazimierza Dolnego , o Lublinie nie wspominając. Szczególny nastrój w tym parku stwarza co rocznie jesień. Z Jarosławia do Nałęczowa to ok. 180 km przez Biłgoraj - Frampol , Wysokie - Bychawę - Bełżyce. Oczywiście zawiózł mnie tam cicho pomrukując - mój Kameleonek . Trasę w jedną i drugą stronę - pokonał bez żadnego problemu i żadnych zdarzeń spalając ok. 6,6 l/ 100 km . Ale też obciążenia oprócz moich osiemdziesięciu kilku kilogramów i lekkiego bagażu , nie miał zbyt dużego. Nawet sprężarka od Klimatronika nie musiała pracować przy tylko kilku stopniach ciepła na zewnątrz. Ładne , spokojne trasy na Wyżynie Lubelskiej , bo nie od dzisiaj wiadomo , że drogi wojewódzkie , powiatowe i gminne są o całe niebo lepsze od ulic w naszych metropoliach. Taka jazda to wielki relaks . Dla moich znajomych z AwC , zagonionych pracą , studiami , rodzinami , jeżdżących zdenerwowani po zatłoczonych ulicach , w ciemne zimne , ponure dni , zmartwionych co jeszcze nawali za chwilę w ich autach , skąd wziąć forsę na naprawy i paliwo itd. itp. - zamieszczam tutaj kilka pięknych jesiennych zdjęć z Parku w Nałęczowie . Dla relaksu i dystansu . I ogromny apel !! Dbajcie o swoje serce . Ono jest najważniejsze.