Wpis w blogu auta
Fiat Cinquecento
Dodano: 15 lat temu
Blog odwiedzono 773 razy
Data wydarzenia: 24.01.2010
Naoglądałem się....
Kategoria: obserwacja
Wiecie dobrze jak to jest. Człowiek coś zobaczy, niby fajnie, ciekawe, a ile kosztowało, a gdzie to można dostać i tak dalej. Nie minie chwila i zaczyna się. Nie muszę, a jednak. Chcę to mieć! Końcówka stycznia, sesja. Egzaminy, nauka, zarwane nocki, hektolitry kawy, pełna koncentracja, ale wystarczy sekunda nieuwagi i w głowie rodzi się kolejny pomysł. Odwracam odruchowo strony, nawet patrzę na litery ale cała moc obliczeniowa mózgu skierowana jest zupełnie gdzie indziej. Chcę nowy silnik!
Cinqucento to… dobre auto. Spełnia 2 z 3 głównych zadań samochodu. Dostarcza mnie z punktu ‘A’ do ‘B’. Szczerze, gdybym miał policzyć wszystkie punkty w mieście do których mnie dostarcza zapewne skończyłbym na ‘C’, ewentualnie na ‘D’. Ale nie o to mi chodzi. Druga sprawa, Cento jest idealne do miasta! Mogę nim zaparkować tam gdzie nawet rowerzyści uważają ze jest na styk. A jako, że jego kształty ograniczają się do linii prostych, i to najczęściej spotykających się ze sobą pod kątem prostym, parkowanie jest jeszcze prostsze. Naprawdę, niewiele jest takich aut do, których wsiadacie i po 12 minutach potraficie zaparkować w miejscu gdzie normalni ludzie odstawiają koszyki po udanych zakupach. Żeby być do końca szczerym to 11 z tych 12 minut trzeba poświęcić na ustawienie fotela. Boże! Jakie to jest wyzwanie! Trzeba wybrać mniejsze zło, prowadzić z wyciągniętymi do maksimum możliwości ramionami? Czy chwycić wygodnie kierownicę ale w zamian przy każdym użyciu sprzęgła lub hamulca włączać, na przemian, długie lub prawy kierunkowskaz?
Wybieram drugą opcję, wolę pewnie trzymać się kierownicy, a do ciągłego tykania kierunku można po pewnym czasie przywyknąć. Pozostał trzeci punkt, ujmę to nieco po swojemu ale… mianowicie BANAN. ‘Czikita’ na gębie rozciągająca się od ucha do ucha. Nie ma! Na początku owszem, tak, bo odpalił, tak bo ruszył . tak bo nie eksplodował… Ale na trasie… pod maską 704 centymetry sześcienne śmierci klinicznej. Ja wiem, rozumiem, niektórym to wystarcza, -chcesz więcej kup inne auto, albo sportinga. Ale już się stało. 31 koni zaprzęgniętych do 700kilogramów zielonej stali. Najważniejsze ze moje! Poruszam się jak chce, gdzie chce i kiedy chce, niezależnie od kaprysów MPK. Ale wracając do sedna. Otwieram maskę, i grube zdziwienie. Przez chwile myślałem, że silnik jest z tyłu, albo że jest ukryty gdzieś miedzy radiem a popielniczką. Wytężyłem wzrok i rzeczywiście! Silnik jest z przodu, na początku zmyliła mnie ta plątanina gumowych przewodów. Stan rzeczy jaki zastajesz pod maską CC 700(wersja z katem i japońskim gaźnikiem) przypomina niesprzątaną od paru lat altankę z popowodziowych ogrodów działkowych. A najśmieszniejsze jest to, że po przekręceniu kluczyka altanka zaczyna warczeć i powoduje, że auto jedzie! Genialne! Drugą rzeczą jaką zauważyłem był ogrom, niewykorzystanego miejsca pod pokrywą przedziału maszynowni. Wniosek jest prosty i nasuwa się sam! Miejsca jest dużo, a gdybym wymontował altankę i zwrócił ja prawowitemu właścicielowi(Polskiemu Związkowi Działkowców) byłoby go jeszcze więcej. Jak popatrzeć chwile dłużej to dochodzi się do wniosku ze jest go idealnie na… większą altankę! Ale nie taką jak wcześniej, tylko profesjonalną, murowaną, z bieżącą wodą i toaletą, z dostępem do Internetu i wielkim telewizorem. Konkretnie mam na myśli 1.2 V16. Każde Punto I mijane na drodze obdarzam przenikliwy spojrzeniem maniakalnego zboczeńca. A w głownie mam jedno; dopaść! rozebrać.. i.. przełożyć do mojego. Pozostaje dylemat moralno-finansowy. Pakować kasę, czy odłożyć i kupić nową furę. Koszty będą duże, nakład pracy jeszcze większy, wręcz bym powiedział nieopłacalny, o ryzyku powikłań pooperacyjnych nie wspominając. Dlatego decyzja może być jedna.; MOTOALLEGRO->CZĘŚCI SAMOCHODOWE!
…albo.. może najpierw spłacę kredyt za Cienkiego…
Na razie pozostaje cieszyć się tym, że jest zima. Ślisko niebezpieczne i podobne pierdoły. Nie liczy się ile masz mocy tylko jak panujesz nad samochodem.
Wracam do domu.. 23:30 światła na dużym skrzyżowaniu zachęcająco mrugają na mnie pomarańczowym… Ślisko jak cholera, pusto. Ludzie boją się jeździć w taka pogodę, i słusznie. Szkoda kasy na blacharza. Nierozważnie byłoby szaleć w takich warunkach. Redukuję do dwójki i lekko podcinam auto ręcznym. Teraz jest chwila dla mnie…
Najnowsze blogi
Dodano: 2 dni temu, przez JacK
Szybko minęło. To już 2 lata od zakupu.
Przejechane 19,8 tys km więc zgodnie z zasadami serwisu pierwszy przegląd bo po 2 latach lub po 30 tys. km.
W zasadzie to w ramach tego przeglądu VW ...
9
komentarzy
Dodano: 2 dni temu, przez JacK
Auto detailing, usunięcie drobnych wgniotek, korekta lakieru, 3-letnia powłoka ceramiczna.
Po tych zabiegach samochód praktycznie wygląda z zewnątrz jak w dniu odebrania z salonu.
Środek też ...
9
komentarzy
Dodano: 5 dni temu, przez MaArek77
Dawno nie pisałem nic bo jakos niewiele osób tutaj zagląda.
Ale z obowiązku informacyjno-kronikarskiego.
Sprzedałem Golfa dnia 7 maja, kupił znajomy (tez mechanik) który zna auto i ...
30
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
