Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Fiat Bravo Thierrari
»
Naprawa klimatyzacji w kiepskim serwisie...
Wpis w blogu auta
Fiat Bravo
Dodano: 6 lat temu
Blog odwiedzono 1252 razy
Data wydarzenia: 16.12.2018
Naprawa klimatyzacji w kiepskim serwisie...
Kategoria: serwis
W swoim ostatnim poście wspominałem Wam, że nastąpiła awaria aktywatorów dwustrefowego climatronica oraz prawdopodobna awaria łożyska albo opon, powodująca buczenie przy określonych prędkościach.
Oddałem furę do serwisu Boscha na warszawszkich Bielanach, mając w głowie bardzo sprawny i rzetelny serwis tej firmy w podgliwickim Knurowie, gdzie dotychczas auto było serwisowane. Zleciłem naprawę aktywatorów, sprawdzenie źródła dziwnych dźwięków i naprawienie tego, wymianę oleju i wszystkich filtrów. Myślałem, że oddając auto w poniedziałek wcześnie rano, będę miał auto najpóźniej na czwartek z powrotem w domu, biorąc pod uwagę poziom skomplikowania naprawy.
Po dwóch dniach dostałem informację, że olej i filtry zostały zmienione, dźwięk pochodził z rozsypanego już łożyska lewego z tyłu, ponadto ta sama piasta również już się do niczego nie nadawała i ją zastąpiono nową. Problem natomiast pojawił się przy wymianie aktywatorów climatronica. Problem w tym, że by je wymienić, należy rozebrać dosłownie całą deskę rozdzielczą i kawałek tunela środkowego, co zajmuje mnóstwo roboczogodzin, a dodatkowo... w całej Warszawie żaden serwis Fiata nie miał na stanie wszystkich tych silniczków klimatyzacji! Nie do wiary, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to jedna z najpopularniejszych awarii w tym modelu... Ok, zadzwonili mi, że części będą za maksymalnie 2-3 dni. Poczekałem, w międzyczasie był weekend, we wtorek dostaję telefon, że owszem, otrzymano z centrali z Bielska-Białej te silniczki, ale jeden z nich z niewiadomej przyczyny nie pasuje do mojego modelu Ręce mi w tym momencie opadły na dno Rowu Mariańskiego :D
Zdezorientowany tą sytuacją zapytałem, czy w takim razie, po półtora tygodnia czekania, jest opcja otrzymania auta zastępczego (u siostry pod Gliwicami od razu było ono proponowane przy grubszych naprawach trwających więcej niż 2 dni). Zaczęli się wymigiwać, że ta wina nie leży po ich stronie, a poza tym właśnie sami mieli to zrobić... Ogólnie zaczęli się trochę gubić w zeznaniach Uznałem, że na okołoweekendowy wyjazd do Poznania pojedziemy z ekipą FlixBusem wobec tego, a auto zostaje jeszcze na kolejny weekend w serwisie. Dopiero w piątek rano Bravo było gotowe do odbioru.
Przychodzę, wynegocjowałem rabat dosyć dla nich słony za takie opóźnienia w naprawie i pozbawienie mnie samochodu na 2 tygodnie, zapłaciłem, wyjeżdżam, chciałem coś wrzucić do schowka w podłokietniku... a ten zepsuty! Nie zamyka się tak, jak dotychczas, podczas swobodnego opadania, tylko trzeba go walnąć z piąchy, by się domknął. Na pewno było coś przy nim grzebane albo ktoś go przypadkiem walnął, np. łokciem, i się mechanizmy poprzestawiały. Zawrotka do seriwsu, zgłaszam problem, musiałem czekać chyba pół godziny aż jakikolwiek mechanik do mnie przyjdzie. Rozkręcił konstrukcję torxami, wyregulował, działa. Uff
Następnego dnia jechałem załatwić kilka spraw na Podlasiu. Jadę sobie S8ką w stronę Białegostoku i czuję jakieś dziwne wibracje na kierownicy, pedałach, fotelach i całej budzie auta. Co do licha? Przecież takie efekty nie mogą się wziąć z naprawy łożyska i piasty. Wymyśliłem na szybko, że może to wina nieustawionej zbieżności (podobno po ruszeniu piasty lepiej ją od nowa ustawić, nie wiem), zadzwoniłem więc do kilku serwisów co były na mojej trasie. Dopiero po jakiś 10 nietrafionych telefonach (była sobota o 10 rano) natrafiłem na kontakt do serwisu wulkanizacji w Grajewie, który zechciał mnie przyjąć o takiej dziwnej porze. Auto poszło na podnośnik, mechanik pooglądał, stwierdził, że nie może to być kwestia ani opon, ani zbieżności, ani łożysk, tylko... brudu, zgromadzonego wewnątrz alufelg! Tak, oddałem auto do warszawskiego serwisu tuż po trasie do Kaliningradu, gdzie wielokrotnie jeździliśmy po jakiś wertepach i błocie, i z takim syfem dojechałem aż do Wawy, ale bez żadnych dodatkowych problemów. Piasek z błotem i kamyczkami przez te 2 tygodnie stania zasechł i zgromadziło się po kilkaset gramów tego brudu w każdej alufeldze. Opukał, wyjął, wyczyścił każde koło, wyważył od nowa, założył i auto śmiga jak nowe bez żadnych wibracji Dojechałem do celu i wróciłem do stolicy, robiąc wczoraj ok. 800 km jednego dnia.
Dodatkowo mnie wkurzono w serwisie kilkoma sprawami, za które mam do nich żal:
-za taką kwotę, jaką zapłaciłem za całość napraw (3300 zł razem z częściami i robocizną), auto powinno być chyba jednak umyte,
-przestawiono mi podłokietnik i zmarnowano mi z powodu ich niedbalstwa prawie godzinę z życia, by przywrócić go do działania,
-mimo tego, że całe koła zostały na pewno zdejmowane, by zlokalizować i naprawić padnięte łożysko z piastą, nikt nie pokusił się o 5 min pracy przy ich wyczyszczeniu z zalegającego brudu, co spowodowało kolejną awarię i 2h wyjęte z życia
-niechęć do zaproponowania auto zastępczego przy tak przeciągającej się naprawie, sam musiałem im to zaproponować, a to chwyt poniżej pasa...
-do teraz nie wiem o co chodziło z tym jednym niepasującym silniczkiem, czy wina była po ich stronie, czy po stronie hurtowni w Bielsku, która wysłała im nieprawidłowy towar, mimo podawania numeru VIN...
Tak czy siak, pomimo, że cała naprawa ostatecznie zakończyła się pomyślnie, wszystko zostało tak wymienione i naprawione jak należy (klima chodzi teraz aż za dobrze!), warsztat zebrał u mnie niepochlebne opinie i raczej nie odwiedzę go już ponownie.
Wie ktoś, gdzie w Warszawie znajduje się tani i sprawny serwis, który zna się na Fiatach? Byłbym wdzięczny za każdą podpowiedź
Poniżej fotka z pierwszych jazd po śniegu w tym roku w okolicach Augustowa
Pozdrawiam, Thieru.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
To już wszystko jasne - nie wierz nigdy kobiecie.
Może tą fakturę wystawiał homo nie wiadomo?
Gniazdo to chyba jest żeńskie?
Grubo Cię pociągnęło . Po swoich doświadczeniach z Fiatami wiem, że - niestety - to reguła wynikająca z przebiegu bądź wieku. Teraz na dłuższą chwilę powinieneś mieć spokój .
Widocznie za mało tych aut, żeby się opłacało to projektować i uruchamiać produkcję.
Najważniejsze że tu pomogli i bezpiecznie można było wracać do domu
oj tam kazda wymowka dobra
Dobrze, że sezon wymian już po, bo normalnie u nich nie tak łatwo od ręki mimo, że nie najtańsi. Ogólnie dobrze trafiłeś, ja mam o nich dobre zdanie.
A jak się oddychało?