Znalazłem winowajcę. Urwany kabelek od czujnika sprzęgła - zgodnie z opisami które znalazłem gdzieś w necie (nie mogę znaleźć źródła tej informacji).
Mało miejsca pod kierownicą ale jakoś się udało zlutować i zaizolować. Tempomat działa. Przy okazji poprawiło się działanie samochodu - awaria czujnika sprzęgła musiała jakoś wpływać nie tylko na tempomat, bo objawy były takie, że zdjęcie nogi z gazu powodowało szarpnięcie silnika (bez dotyka sprzęgła). Teraz już nie szarpie.
Przyjemne uczucie jak człowiek sam sobie coś naprawi