Poprzedniego dnia zaparkowałem pod blokiem, akurat tyłem do całego pionu balkonów. We wtorek miałem powozić po mieście siostrę, obecnie musi chodzić o kulach, więc ciężko byłoby jej podróżować komunikacją miejską - miałem robić za jej taksówkę.
Wychodzimy na parking, około 13:00, podchodzimy do samochodu a tutaj wesoła nowina...
Na rolecie bagażnika leży reklamówka razem z resztkami szyby. Zaglądamy do reklamówki - 4 butelki po Żołądkowej Gorzkiej. No myślałem że rozku..... kosmos, rzadko kiedy człowieka nachodzi taka złość. Chciałem wziąć tą reklamówkę i odwiedzić mieszkańców tego feralnego pionu balkonów z pytaniem czy imprezowanie im się udało. Całe szczęście powstrzymała mnie od tego siostra, wezwaliśmy razem policję, która stwierdziła że nie przyjedzie do tego incydentu, co najwyżej z wyceną mogę się zgłosić na komisariat w celu zgłoszenia szkody - trudno. Zgłosiłem sprawę do ubezpieczyciela (całe szczęście ubezpieczyłem też szyby), wszystko zostało załatwione bezproblemowo. Jeszcze tego samego dnia zadzwonił do mnie NordGlass i zostałem umówiony na wymianę szyby następnego dnia. Nie ustąpiłem jednak z tą policją i po pewnym czasie znowu zadzwoniłem na 997, tym razem zgłoszenie zostało przyjęte. Myślałem że przyjadą, powiedzmy sobie "pachołki". Zdziwiłem się, i to bardzo. Przyjechali kryminalni :D opisali pięknie całe miejsce zdarzenia, wersję wydarzeń którą im opowiedziałem, zabezpieczyli dowody zbrodni do ewentualnych dalszych badań. No ale niestety po bloku się nie przeszli i nie popytali sąsiadów czy coś się działo, nie oni od tego są. Później sam się przeszedłem po klatce, ale niestety każdy milczy.
Sprawa wygląda tak że sprawca nieznany, podejrzeń nie ma, monitoringu również nie ma, więc sprawa utyka w martwym punkcie. Tyle dobrego że wymianę szyby w pełni pokrył ubezpieczyciel. W dodatku dostałem od niego mały prezent, w postaci pomyłki w zgłoszeniu do NordGlassu - miałem zwykłą bezbarwną szybę, która została wymieniona na atermiczną w lekkiej zieleni