Wczoraj odbyliśmy jazdę próbną i jutro następca Mii zostanie zamówiony.

Będzie to kolejny model na forun z dopiskiem "N" i dodatkiem jeszcze "line" w nazwie a dokładnie najmniejszy model hyundaia i10 w wersji N-line ze wszystkimi możliwymi dodatkami oferowanymi do tego modelu.
W kolorze srebrnym z czarnym dachem bo niestety kolor przypisany do wersji N hyundaia (taki srebrny lekko błękitny) w Polsce nie jest oferowany.

Ta wersja tego modelu jest opisana tutaj: https://www.hyundai.news/pl/articles/informacje-prasowe/hyundai-i10-n-line-ceny-i-specyfikacje.html

Samochód jest dosyć nieźle wyposażony jak na miejski samochód oraz mimo tego, że plastki są twarde, to bardzo dobrze wykończony i spasowany.
Do tego wersja N-line ma parę stylistycznych dodatków jak unikatowe felgi 16 cali czy inne dzienne ledy oraz czerwone akcenty na nadwoziu w we wnętrzu.

Jedynie do zastanowienia i decyzji jest czy zamiast silnika 1,2 o mocy 84KM ale za to 4 cylindrowego (taki był w demówce) nie wybrać 3 cylindrowca 1,0 ale z turbo dającego 100KM i aż 170 Nm momentu.

Jako ze samochód do miasta i na krótki odcinki to skłaniam się bardziej do wolnossącego bo tutaj osiągi są wiadomo słabsze 13s do setki zamiast 10s dla turbo ale na miasto to wystarcza.

Co ciakawe po zrobieniu parunastu kilmetrów w mieście gdzie jechałem dosyć dynamicznie i niekoniecznie tylko do 50 bo były odcinki z 70 i z gazem mocno w podłodze od startu zasięg pokazywany przy zbiorniku paliwa wielkosći tylko 36 litrów był na poziomie 630 km czyli spalanie pokazało się 5,7 l/100.
Wydaje się to całkiewm niezłym wynikiem.

W środku sporo miejsca jak na takie gabaryty ale z racji tego, że to samochód jedynie dla kierowcy nie odczuwa się braku specjalnie klaustrofobii.
Do tego przy 100 km/h na 5 biegu jest zaskakujaco cicho.
Asysten pasaa ruchu działa bardzo dobrze bo najpierw utwardza lekko kierownicę a potem bardzo deliktnie koryguje.

Cenowo wychodzi trochę drogo bo pod 70 tys. ale fanaberie kosztują