Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Suzuki Vitara Viertarka » Niby tylko wentylator od klimy...







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Suzuki Vitara
  • przebieg 174 624 km
  • rocznik 1997
  • kupione używane w 2010
  • silnik 2.0 i V6 24V
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 2065 razy
Data wydarzenia: 17.06.2011
Niby tylko wentylator od klimy...
Kategoria: awaria
Wszystko zaczęło się od upalnych dni a w zasadzie od słabego działania klimy. Zajrzałem więc pod maskę i okazało się że nie działa wentylator od klimatyzacji.
Postanowiłem go wyciągnąć co nie okazało się łatwą sprawą. Niby taki duży samochód i wielka maska ale pod nią ciężko coś zdziałać, wszystko powciskane maksymalnie i szczelnie że nie wszędzie włoży się dłoń żeby dość do jakieś śruby.
Z racji że mam kangura trzeba było go również zdemontować. Na początek poszło WD-40 i wszystkie śrubki dostały po głowie.
Na drugi dzień zdemontowałem kangura, pomajstrowałem przy zdjęciu atrapy i dokopałem się do wentylatora. Oczywiście nie obyło się bez kolejnej niespodzianki - nie szło odkręcić zardzewiałej śruby od klaksonu. Po wielkich walkach udało się, kolejnym problemem okazało się wyciągnięcie samego wentylatora, bo do góry nie było opcji a na dole przeszkadzał zderzak ale jakoś go przecisnąłem dołem między zderzakiem a ramą.
Kolejny krok: rozkręcanie wiatraka: masakra, w życiu nie miałem takich problemów żeby odkręcić sześć śrubek. Częściowo skończyło się na wiertarce i ponownym gwintowaniu ale wentylator poddał się sile ludzkiej i zobaczyłem co powodowało jego awarie. Samym zaskoczeniem była dla mnie budowa samego silnika i do tej pory jestem w szoku (jednak japońce potrafią wymyślać :D ) wystarczyło wydmuchać poodrywane kawałki rdzy z tarczy i spod tarczy którą widzicie na zdjęciach.
Przyszedł czas na montaż wentylatora i początek kolejnych miłych robótek ręcznych w garażu przy samochodzie z 1997 roku :( z racji tego że wentylator miałem już zrobiony i sprawdzony, postanowiłem jeszcze odnowić mocowania kangura bo niestety nie przyprawiały człowieka o zachwyt jak się na nie patrzało. Wszystko pięknie i ładnie do czasu aż jedna śruba postanowiła się jednak urwać. No a jak się już urwała to niestety trzeba było przystąpić do demontażu zderzaka. I powiem szczerze - szlag człowieka trafia jak ma tak pordzewiałe śruby. Oczywiście z braku możliwości odkręcenia kolejnych profesjonalnie zardzewiałych śrub w ruch poszła wiertarka :D demolka maksymalna - żadnej nie oszczędziłem. część na nowo nagwintowana a część powiększona większym wiertłem i montaż był na śrubę z podkładkami i nakrętkami. Gdy zdjąłem zderzak moim oczom ukazał się niesamowity widok postępującej korozji w trybie ponaddźwiękowym... I znów klepanie młotkiem, odrywanie ledwo trzymających się kawałków, szlifowanie i malowanie. No ale przebrnąłem przez te trudy i udało się zamontować wszystko i o dziwo nie została mi ani jedna śrubka. Moja rada co do takiego samochodu - niech was nie kusi go rozkręcać i za dużo robić bo się załamiecie w pół drogi a i tak czasu zabraknie na zrobienie wszystkiego.
Mi to zajęło dobry jeden dzień pracy sumując poświęcony czas.
Gdyby ktoś miał jakieś pytania co do rozbierania przodu vitary służę radą i pomocą :)
Ostatnia aktualizacja: 17.06.2011 23:34:49
Dodano: 13 lat temu
Kurcze, popatrzyłem się na swojego "dawcę" (stara 440), który ma blachy w niektórych miejscach przeżarte na wylot (był bity) - chyba przy okazji demontażu tylnego zderzaka pomaluję wszystko co się uda jakąś farbą, tak jak ty - na wszelki wypadek... W końcu, butla ma homologację na 10 lat :D (csii...)
Dodano: 13 lat temu
Za same zdjecia bym dal Ci komplet gwiazdek... Czytac mi sie nie chcialo
Dodano: 13 lat temu
Fachowo się do tego zabrałeś! Gratulacje!
Dodano: 13 lat temu
Świetna robota ! Dobrze to zrobiłeś. Bardzo dobry fotoreportaż. Pozdrawiam
Dodano: 13 lat temu
Kawał dobrej roboty. Podziwiam. Widać można to zrobić nie tylko "malutką i sprytną japońską rączką" - ale z trudem. Tym większy szacunek!
Dodano: 13 lat temu
Kurcze po opisie i zdjęciach wyglądało to faktycznie paskudnie Jednak efekt prac robi wrażenie;)
Dodano: 13 lat temu
Oj znam to. Jak to się mówi? nie rusz g... póki nie śmierdzi ;-) Ale świetnie z tego wybrnąłeś. Też bym nie miał sumienia poskładać tego do kupy wiedząc, że takie rzeczy się pod spodem dzieją. Pozdrawiam.
Dodano: 13 lat temu
Kawał dobrej roboty widzę:D Musiałeś nieźle się namęczyć:p
Dodano: 13 lat temu
Git robota. Niewidoczna dla innych, ale dla kierowcy zbawienna :-)
Pozdrawiam
Dodano: 13 lat temu
Do mamlecz: dokładnie tak :)
Dodano: 13 lat temu
To srebrne to cynk w sprayu?
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl