A miało być tak pięknie - pieniążki na felgi oraz oponki odłożone co do grosza. Sprzedający umówiony, budżet wyliczony.
Budzę się zatem w piękny poniedziałkowy poranek, z jednej strony podekscytowany całą sytuacją planowanego zakupu, z drugiej strony nieco z żalem w sercu czy będą to właściwie wydane pieniądze.
Ubrałem się, wskakuję w samochód a tam po lewej stronie powyżej kokpitu pęknięcie na szybie ponad 30 centymetrów. Po zewnętrznej stronie widać odprysk (od kamienia?) szeroki na 3-5 mm. No to ładnie .. - pomyślałem. Szyba tylko i wyłącznie do wymiany i to jak najszybciej.
Jedyne moje podejrzenie, to ekipa remontująca drogę, która coś sobie dużą piłą tarczową cięła.

Nie powinienem nawet dnia tak jeździć, ale musiałem. Pęknięcie urosło jeszcze ze 2 centymetry.
W środę 2 maja umówiłem się do majstrów na wymianę. Koszt: 490 zł. Auć! Biednemu zawsze wiatr w oczy.

Felgi i oponki mimo wszystko kupiłem, szybka wymieniona.
Jedyny plus z wymiany to idealnie gładkie szkło, bez rysek. Póki co żadnych problemów ze szczelnością nie zauważyłem, a jazda w nocy jest o wiele przyjemniejsza. Poprzednia szyba była mocno porysowana. I tutaj rada - wymieniajmy regularnie wycieraczki i dbajmy o to, aby nie używać ich w momencie, gdy szyba jest mocno zapiaszczona.

Poprzedni właściciel o tym zapomniał i poskutkowało to dużą ilością rys, układających się w tor jakim posuwają się wycieraczki po szybie auta.