Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Ford Focus Jagodowe Trio
»
Niechlujnąć i bzmyślność ludzi, którym "się nie chce"
Wpis w blogu auta
Ford Focus
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 499 razy
Data wydarzenia: 30.03.2012
Niechlujnąć i bzmyślność ludzi, którym "się nie chce"
Kategoria: obserwacja
W międzyczasie udałem się do Warty zawrzeć umowę AC i przy okazji wykonywania zdjęć pod maską zauważyłem, że przełącznik krańcowy alarmu (taki wciskany bolec) jest złamany, zgity na bok, a co za tym idzie - nie wciśnięty nawet przy zamkniętej masce.
Kiedy po powrocie z ubezpieczalni przyjrzałem się temu dokładnie, okazało się, że jakiś instalator kretyn - z Wikaru na Zakopiance, jak stoi w raporcie instalacji umieszczonym w instrukcji - zamontował czujnik, w takim miejscu, że jego bolec po zetknięciu z klapą trafia on na powierzchnię skierowaną doń pod kątem 45 stopni. Krótko mówiąc - TO MUSIAŁO SIĘ ZŁAMAĆ i to najprawdopodobniej podczas jednego z pierwszych zamknięć klapy. Było to tak oczywiste, że tylko idiota, który tego nie chciał zobaczyć, nie widział - a właściwie przemilczał.
Cóż, muszę się przejechać do jakiegoś instalatora, by kawałeczek dalej zamontował nowy czujnik, a stary zdemontował.
Polska bezmyślność i bylejakość nie ma granic.
Ostatnia aktualizacja: 01.04.2012 14:11:50
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
No niestety. Z poprzednim Focusem MK1 też miałem ciekawe przejście. Kapał olej spod silnika. Okazało się, że uszczelniacz czyli simering jak to fachowo ponoć się nazywa jest zużyty - oddałem do zrobienia, do poleconego mechanika - był bliżej a czasu nie miałem.
Po odebraniu auta zamiast przestać kapać, zaczęło się lać ... tym razem pojechałem dalej, ale do sprawdzonego - mojego mechanika. Co się okazało. Gość, który zakładał mi nowy uszczelniacz zamiast nasunąć jego kołnierz do środka, podwinął go i nasunął. Jako, że przy tej operacji go zepsuł, skończyło się ponownym zakupem tej samej części i ponowną robotą, ale tym razem u mechanika, który wiedział jak i teraz wszystko gra. Inna sprawa, że FF MK1 będę teraz sprzedawał.