24 czerwca mieliśmy pierwszą, nieprzyjemną sytuację z naszą Audiczką. Otóż wracaliśmy znad zalewu Zemborzyckiego pod Lublinem. Chodziła tylko klima. Nagle na liczniku zrobiła się choinka, A3 zaczęło sygnalizować brak paliwa, co było niemożliwe, bo był pełny zbiornik, zaczął mocno szarpać i stanął w miejscu. Żadne próby odpalenia nie były skuteczne. Od razu domyśliliśmy się z tatą, że musiał paść alternator. Na szczęście przyjechała znajoma, która przyjechała z kablami rozruchowymi i jak najszybciej musieliśmy dojechać do domu. Na następny dzień (poniedziałek, 25 czerwca) pojechaliśmy do serwisu "Bendiks" w Lublinie na ul. Zagłoby 21, dojechaliśmy na styk, bo na placu pod warsztatem po raz kolejny choinka i gaśnięcie. Po około 2 godzinach dostaliśmy telefon, że samochód już do odebrania. Koszt: 460 zł, do wymiany alternator i diody. Na szczęście już śmiga jak należy :D