Wpis w blogu auta
Honda Jazz
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1621 razy
Data wydarzenia: 30.05.2014
Niemiła przygoda na drodze...
Kategoria: wypadek
W sumie dzień jak co dzień, tylko mocniej padało. Wracałem sobie kulturalnie i przepisowo z pracy do domu, ruch spory, bo godziny szczytu. Nagle trafiłem na korek na DK86, zatrzymuje się przed samochodem który był przede mną i po krótkiej chwili bum. Ktoś we mnie wjechał :[ . Jakby tego było mało, siła uderzenia spowodowała, że ja zahaczyłem w pojazd, który stał przede mną. Z początku miałem czarne myśli i oczywiście mega wkur...., wysiadam z samochodu, ale Pan za mną od razu wychodząc z samochodu przyznał się do winy i zaproponował nie wzywanie Policji i spisanie na parkingu oświadczenia. Razem z drugim poszkodowanym zgodziliśmy się i po zrobieniu zdjęć samochodu sprawcy pojechaliśmy na miejsce. Tam sprawca spisał oświadczenie, pokazał dokumenty i polisę OC, wszystko OK. Potem na szybko dokonałem oględzin pojazdu - dwa zderzaki do wymiany, chłodnica lekko wgnieciona, klapa od bagażnika lekko wgnieciona. Nieciekawie. Byłem w tym całym zamieszaniu zdecydowanie najbardziej poszkodowany, straty u pozostałych wydawały mi się o wiele mniejsze. Na szczęście ocalały nadkola, ale je też chyba przy okazji zrobię, bo ruda zaczyna robić swoje, więc trzeba zabić jak najszybciej.
Szkoda już zgłoszona w PZU. Niestety chyba wszystko co robię jest na moją niekorzyść. Najpierw zgodziłem się na propozycję Pani konsultantki, że oni mi ocenią szkodę, a ja to zrobię na własną rękę. Rano zadzwonił do mnie Pan rzeczoznawca i zaproponował ocenę szkód przez telefon, z ewentualną poprawką już w czasie naprawy. Zgodziłem się licząc na szybką kasę, obecnie jestem spłukany, więc nawet nie miałbym za co to robić... Szkody (dwa zderzaki + atrapa do wymiany + jak się okazało chłodnicy "tylko do naprawy") to wg nich 1850zł z hakiem. Zgodziłem się, bo według mojego rozeznania wystarczyłoby. Tylko wystarczy mi co najwyżej na najtańsze zamienniki, których pasowanie będzie znikome . Zastanawiam się nad kupnem używanych orginałów, nie wiem co będzie lepsze. Malować i tak i tak trzeba, ale to się może uda zrobić "po dalekiej znajomości". Nie chcę oszczędzać, ale nigdy nie korzystałem z tego typu usług, więc wolę w sprawdzonym przez innych miejscu.
Teraz muszę się z nimi wykłócić o kasę na tylną klapę, bo jest lekko wgnieciona, czego wczoraj nie zauważyłem (pogoda taka, że nawet oglądać się nie chciało). Niby się domyka, ale tylko jak się mocniej trzaśnie, a wcześniej wystarczyło leciutko ją opuścić...
Z silnika wydaje mi się, że raczej nic nie cieknie, w każdym razie plam nie zostawia... Kilka fotek poniżej...
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Choć jeśli nie masz drugiego auta i wziąłbyś zastępcze to raczej ubezpieczycielowi powinno zależeć na czasie.
Tylko też trzeba uważać, bo jak ubezpieczyciel podważy koszty naprawy wystawione przez warsztat to sporo problemów wtedy jest.
Prawko mam już prawie 9 lat, ale takich sztuczek nie potrafię.
Z mojego punkty widzenia, to Policja mogłaby mi zarzucić, że stanąłem za blisko poprzedzającego pojazdu i jest w tym część mojej winy. Za duże ryzyko, patrząc na "inteligencję" naszych stróżów prawa.
A co do oświadczeń, to z rozmowy z Panią z PZU, to nie powinno być problemu, oczywiście jeśli jest dobrze spisane i podpisane.
Jak miałem szkodę w Rydwanie to zdecydowałem się na rozliczenie bezgotówkowe czyli ASO się wszystkim za mnie zajęło. Wycena PZU - 1100 zł, koszt ostateczny 2800 zł
Bez żadnych problemów
Chyba że ktoś kombinuje żeby kilka dodatkowych PLN'ów mu do kieszeni wpadło
Koleżance gostek przyfasolił jak stała czekając na lewoskręt, za nim jechał radiowóz, oczywiście też się zatrzymał, ale gostek tak zakręcił koleżankę, że ich odprawili. Następnego dnia wszystkiego się wyparł, podobno był w szoku, winę osądzono 50/50, a w sądzie potem zmieniono udział na 30% koleżanka, 70% on.
Radiowóz był z pobliskiego komisariatu, więc bidula szukając pomocy tam się udała - powiedzieli, że teraz to jest herbata po obiedzie, było ich nie odprawiać, no i wyszła kicha. Stąd nauka taka, jak masz miękkie serce, musisz mieć twardą du.ę
Oczywiście życzę Ci aby Twój przypadek był inny
'nie wzywanie' - razem!