Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy noc123
»
Nienawidzę jeździć w nocy i pijanych na drodze
Wpis w blogu użytkownika
noc123
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1681 razy
Data wydarzenia: 06.05.2012
Nienawidzę jeździć w nocy i pijanych na drodze
Kategoria: inne
Jak mnie wkurza głupota ludzi, którym szkoda wydać kasę na kamizelkę odblaskową (koszt 5zł w Realu), albo mają kamizelki, ale z własnej głupoty nie noszą, bo nieładnie wyglądają, bo ludzie się będą śmiali, itp. Głupota, ale takie komentarze słyszałem. W wielu przypadkach ludziom to może uratować życie, a kierowcom oszczędzić stresów. Ale nie, bo po co. Do tej pory nie mogę ogarnąć myślenia ludzi typu: no przecież samochód ma światła to mnie widać. Nie, kurwa, nie widać! Zwłaszcza jak baranie jesteś ubrany na czarno!
Wkurwiają mnie także pijani piesi oraz rowerzyści. Parę tygodni temu, kiedy jechałem koło 16 do Łodzi, z naprzeciwka jechał rowerzysta slalomem środkiem drogi, (na oko jakiś dziadek koło 60), a za nim kilka samochodów. Kierowcy chyba wyczuli, że coś jest z gościem nie tak, bo trzymali się jakieś 200m za nim. W momencie, kiedy go wymijałem (profilaktycznie zwolniłem do 70km/h i zjechałem bardziej do prawej krawędzi drogi), rowerzysta postanowił skręcić w lewo, a żeby zrobić to "bezpiecznie" obrócił głowę do tyłu, żeby sprawdzić czy może skręcić. Tylko, że oprócz głowy, skręcił także kierownicą. Gdyby zrobił to dosłownie dwie sekundy wcześniej, wpadłby mi pod koła. Za mną na szczęście nic nie jechało.
No i wreszcie sytuacja sprzed kilkunastu minut, która pchnęła mnie do wyżalenia się tutaj. Wjeżdżam do Pabianic od strony Łasku, droga jednopasmowa rozdziela się na 2 pasy, którymi można jechać prosto, więc wjeżdżam na lewy, pusty pas. Po prawej ze 3 samochody, za mną parę samochodów. Widzę zielone to jadę dalej, podobnie jak kierowcy za mną i z prawej. Przejechałem za sygnalizator i widzę, że po samochody z prawej strony zwalniają. I za sekundę już wiedziałem dlaczego. Pijany baran wszedł sobie na czerwonym świetle na pasy, pomimo jadących z obu kierunków samochodów. Zatrzymałem się dosłownie przed nim. Gościu jedyne co zrobił, to lekko odskoczył odpychając się od mojej maski. I jeszcze jebany buc ma do mnie pretensje i wskazuje, na sygnalizator, że on może przechodzić, a tam czerwone dla pieszych. Gdyby nie to, że byłem w takim szoku, że prawie przejechałem człowieka, to bym chyba wypadł z auta i zrobił mu jesień średniowiecza.
Pewnie każdy, kto to przeczyta pomyśli: pierwszy post na blogu i od razu "gorzkie żale", że niedoświadczony kierowca itp. Niestety, takie sytuacje to codzienność, każdemu mogą się przytrafić i nie daj Boże, nie uda się wyhamować. No chyba, że to ja jestem tylko taki pechowy i odkąd mam prawko (będzie jakieś 5 lat), tylko mi się zdarza trafić na rowerzystów w trybie Stealh i nieśmiertelnych pieszych. Takie moje przemyślenia.
Najnowsze blogi
Dodano: 21 godzin temu, przez Egontar
Trochę zaległych spraw na zaległy wpis. Co prawda C5-tka hula już od 1,5 miesiąca, to z dziennikarskiego obowiązku a może z własnej wygody (coś jak pamiętnik dla coraz gorszej pamięci ;)) ...
10
komentarzy
Dodano: 1 dzień temu, przez darek-k
ze względu na panujące warunki pogodowe w tym roku znacznie opóźni się mój start w tym sezonie
nie lubię marznąć na motorze, więc czekam aż temp będzie znośna
3
komentarze
Dodano: 6 dni temu, przez humvee5
"Jeśli samochody cię użądliły i ta opuchlizna nie schodzi, to nic z tym nie zrobisz". To wyjaśnia, czemu dziennie na spędzamy na aWc średnio kilka minut, by podpatrzeć użądlenia u innych, ...
29
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych

www.youtube.com/watch?v=Y3hNwLWRSiE&list=PL4DF29928CEF28D84&index=8&feature=plpp_video
Śmieszy mnie artykuł z Gazety, który parę dni temu pojawił się na Wykopie o tytule: "Obława na rowerzystów. Troska o porządek czy nabijanie statystyk?", w którym rowerzyści bardzo się skarżą, że w Majówkę krakowska policja się na nich uwzięła, bo każdy musiał dmuchać w balonik. Jak się chcą pchać na drogę, to co się dziwią. Powinny powstać odpowiednie regulacje prawne, o których wspomina kolega ZONQ_MZ i maniax86. Wina jest praktycznie zawsze po naszej stronie.
Mi na szczęście bardzo rzadko chodzę po poboczach, ale kiedy kupiłem auto, to bez kamizelki w schowku nie chciałem nigdzie wyruszać, aby w razie awarii auta móc ją założyć w miarę bezpiecznie wyjść na zewnątrz. Kamizelka to podstawa.
Dla zainteresowanych, wspomniany artykuł: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11664598,Oblawa_na_rowerzystow__Troska_o_porzadek_czy_nabijanie.html
Niestety u nas to codzienność a wystarczyła by odpowiednia regulacja w prawie nakazująca noszenie odblaskowych kamizelek (w norwegii nawet psom się je ubiera).
P.S. Kiedyś padłem ofiarą podobnego zdarzenia - na obwodnicy Chojnic godz. 22:00 lecę jakieś 100-110km/h a tu nagle wyłania się idiota ubrany na czarno z wyciągniętą ręką i łapię stopa stojąc częściowo na moim pasie. Hamować nie było sensu, odbiłem lekko kierownicą w lewo mijając faceta lusterkiem chyba o włos. Na szczęście nie spanikowałem i udało się jednak co on robił w takim miejscu o takiej porze? Pojęcia nie mam - no i po co nosić kamizelki... ehh....
Sama noszę, kiedy zdarza mi się chodzić poboczem, chociaż zdarza rzadko. Jest to tak niesamowite (bo tak niepowszechne) dla jadących wtedy kierowców, że nie tylko zwalniają, ale i włączają migacz, mijając mnie. Widocznie myślą, że policja czy cuś.
Współczuję nerwów, ale niestety jeszcze paru pokoleń trzeba, żeby bycie widocznym na drodze się przyjęło.