W drugiej połowie sierpnia miałem okazję wyjechać na wakacje do słonecznej Toskanii. Podróż tam i z powrotem (także jazdy lokalne we Włoszech) "nabiły" mi na licznik aż 3.221 km (piszę "aż", ponieważ normalnie w roku robię nieco ponad 12.000 km). Znaczną część pokonanego dystansu to góry oraz liczne serpentyny (szczególnie we Włoszech), pomimo tego autko mnie nie zawiodło. Jazda była komfortowa, spalanie na przyzwoitym poziomie (dodam, że w aucie były 4 dorosłe osoby oraz pełniutki bagażnik). W górach dało się odczuć brak mocy silnika (przydałoby się tak ze 110 KM). Żeby pod górkę sprawnie wyprzedzić inny samochód konieczna była redukcja biegu z 5 na 4. Jadąc na autostradach z prędkością ok. 140 km/h obroty silnika oscylowały w granicach 4.000/min i wtedy dokuczał zwiększony poziom hałasu. Przy prędkosciach 120 - 130 km/h jazda to sama przyjemność. Na zakrętach wspaniale trzyma się drogi, tak więc czasami odważyłem się (przy ostrym sprzeciwie damskiej części pasażerów) pokonywać niektóre serpentyny z prędkością 40, a nawet i 60 km/h.