Będąc w którymś z supermarketów postanowiłem kupić sobie nowy zapach do autka.
Będąc już przy regale z zapachami zauważyłem fajną promocję zapachu AROMA CAR - wanilia - w postaci plastikowego pojemniczka z buteleczką wypełnioną "cieczą" zapachową.
Fajna cena pomyślałem to biorę.
Buteleczka została "odbezpieczona" i "zainstalowana" w plastikowym pojemniku a całość zamontowana na kratce nawiewu. I tak po 2 tygodniach do momentu montażu postanowiłem usunąć mój niefortunny zakup gdyż - zapach to był o ile wsadziło się nos do butelki z cieczą gdyż w przeciwnym razie był zupełnie niewyczuwalny - totalna lipa.
No i usuwam cały pojemnik "zapachu" z łopatki nawiewu i ....ZONK !!!
Ooo ku...., ja pie....- wybaczcie emocje ale myślałem że wyjdę z siebie, normalnie szlag o mało mnie nie trafił.
Okazało się że w tym badziewiu owa ciecz co miała dawać zapach sączyła się po buteleczce z tego "czegoś" co z niej wystaje i jest nasączone tym niby "zapachem".
Od strony kierowcy nie było nic widać tak więc niczego nie podejrzewałem - okazało się że "ciecz zapachowa" uszkodziła mi powłokę ramki kratek nawiewu - ramka jest pokryta taką coś ala cieniutką gumą która po 2 tygodniowej styczności z sączącą się "cieczą" normalnie się złuszczyła ....aaa .
Można powiedzieć że materiał ramki był słaby ale przecież używałem różnych środków chemicznych do czyszczenia kokpitu i nic się nie działo a tutaj takie badziewie zraniło mi Pikusia - nigdy więcej nie kupię nic z tej firmy i od dzisiaj jeśli zapach to tylko sprawdzona "choinka". Pozdrawiam