Pisząc tego bloga spróbuję zarazić Forumowiczów tematyką wyścigów górskich - ale bynajmniej nie chodzi o kolarstwo. Na początku ustalmy fakty: zanim zaczęło się powodzić zawodom na zamkniętych torach i rajdom, to właśnie "górskie" były i są jedną z najstarszych dyscyplin sportów motorowych.

A na czym z grubsza one polegają? Otóż na tym, by jak najszybciej dojechać na szczyt wzgórza. To dlatego wielu Użytkowników "z brzuszkiem" skrzywiło się z niesmakiem i nie dotarło do tego miejsca. Niech pozwolą, że wytłuszczę dla nich czcionkę .

Jako stały czytelnik magazynów motoryzacyjnych odnotowywałem w pamięci kilka premierowych jazd nowymi samochodami, które producenci zorganizowali wokół takich miejsc jak La Turbie (z Trophaeum Alpium vel Trophee Auguste), Stelvio, Mont Ventoux czy rodzima Droga Stu Zakrętów. Przeważnie chodziło o sportowo uzdolnione wersje popularnych samochodów, jak Focus ST170 lub Mondeo ST220. Ostatnio cięgi koło Kłodzka zbierała Alfa Romeo Stelvio. Można tam było zbadać, jak harmonijne jest podwozie i układ kierowniczy samochodu i jak chętnie do współpracy z kombinacją masa-zawieszenie-steering.

Mnie w pamięci zapadło jednak coś innego - malownicze plenery na zdjęciach i to, jak genialnie prezentują się ujęcia dynamiczne samochodów. Nie ukrywam, że sam chciałbym się kiedyś wybrać na szybką jazdę po Stu Zakrętach albo na Walimską Kostkę.

Ostatnio postanowiłem ominąć koszmarne korki na budowanym od nowa odcinku nieodległej drogi krajowej. I trafiłem na kombinację brukowej kostki koło średniowiecznego zamku, paru sekcji pod górkę i "ślepych" zakrętów, które lokalni matadorzy z przeciwka postanowili ścinać, wyjeżdżając na mój pas. Oczywiście mając w rękach tak wdzięczne narzędzie jak Audi A4 B5
Przy okazji: jazdy krętymi drogami dają wielką frajdę i zastrzyk adrenaliny. Obiecałem sobie, że będę za każdym razem marnował pięć minut na jazdę tamtędy zamiast wąchać spaliny przeładowanych TIR-ów i cywilnych turbodiesli. Choćby dlatego, że nie uświadczysz tam żadnej ciężarówki - co najwyżej autokary wycieczkowe i "mobilków" z firm kurierskich .


Dodam na koniec, że La Turbie to miasteczko, do którego wiodła trasa próby górskiej, z przepięknie zachowanym kompleksem rzymskich budowli wzniesionych za cesarza Oktawiana Augusta. Mont Ventoux to francuska góra, z której Piotr R. Frankowski zjeżdżał Bugatti Veyronem. Grossglockner - kiedyś dziennikarze niemieccy robili tam test wytrzymałości hamulców, koncertowo oblany przez Lexusa GS300 II generacji. Przełęcze Klausen, Stelvio czy Transfogar każdy z Was gdzieś pewnie kojarzy.

Góry... od razu widać, że mam na myśli wakacje