Dzisiaj dzień otwarty w salonach Renaulta z racji prezentacji nowego Scenica.
Jako, że obecna linia renaulta bardzo mi się podoba a i dlatego, że posiadałem dwie bezproblemowe i wygodne renówki (megane hatchback z 2000 roku i clio z 2001) wybrałem się do zaprzyjaźnionego dealera (zaprzyjaźnionego z racji, że u niego kupowane były te poprzednie) by zobaczyć nowego scenica.
Samochód bardzo ładny, szczególnie w wersji wystawionej, bo wiadomo, że postawili wszystkomającego do tego dwukolorowa więc trzeba brać poprawkę, że budżetowa wersja za jakieś 90 tysięcy już taka nie będzie (wystawiona to jakieś 120)
Z zewnątrz widać od razu wielkie standardowe dla każdej wersji koła 20 calowe przez co samochód wydaje się wysoki, ale i taki jest bo siedzi i wsiada się wysoko.
Jak dla mnie z zewnątrz bryła jest po prostu zgrabna i dobrze zarysowana bez jakiś udziwnień zewnętrznych w dodatkach stylistycznych czy przesadnych chromach.
Ma parę fajnych smaczków stylistycznych np. klamki są chromowane ale od przodu lakierowane w kolorze nadwozia albo fajne boczne chromowane listwy na dole drzwi.
Więc jak dla mnie wygląda bardzo dobrze.
Ale w środku to już gorzej. Siedzi się wysoko ale nad głową nie ma za wiele miejsca. Taki trochę brak przestrzeni oraz wrażenie bardziej z kompakta a nie z vana. Sam układ tabletu dotykowego w środku jest akceptowalny i chyba nieźle umiejscowiony na desce - wydaje się pasować. Zegary konfigurowalne co do koloru ale w zasadzie układ i wygląd konwencjonalny.
Siedzenia wygodne ale wąskie, dobre trzymanie boczne i duży fajnie wyprofilowany zagłówek. Materiały OK (boczki drzwi całe wyłożone materiałem do tego miękkim) ale to wersja najdroższa więc trzeba brać na to poprawkę.
Tyle plusów.
Minusy i tutaj na pierwszy rzut oka jest ich na tyle sporo, że wg. dyskwalifikują ten samochód jako rodzinny.
Ustawiam fotel kierowcy dla siebie (a jestem nieduży bo 175 cm) tak jak lubię czyli odsuwam się daleko ale oparcie bardziej do pionu by spokojnie sięgać kierownicy. Wtedy pozycja jest OK ale do góry tabletu nie sięgam muszę oderwać plecy od fotela i się pochylić. Niby wszystko co najważniejsze jest na kierownicy ale jest to drobny zgrzyt.
Drugi zgrzyt ruchomy przód-tył podłokietnik przedni może i fajny ale odsunięty max do tyłu wchodzi zbyt daleko w strefę tylnych siedzeń.
I i najważniejsze. Siadam z tyłu "za sobą" i całkowita porażka kolana są wysoko i dotykają fotela, pozycja jest bardzo nienaturalna i do tego daje się z wielkim trudem rozłożyć stolik w oparciu przedniego fotela. Do tego oparcie kończy się zdecydowanie poniżej linii ramion i by oprzeć głowę to trzeba wyciągnąć cały zagłówek.
Dwoje małych dzieci z tyłu - tak. Dwoje dorosłych zdecydowanie nie.
I na koniec jeszcze parę drobnych ale ważnych plusów. Złącza zapalniczki z przodu, z tyłu i w bagażniku. Dodatkowo z tyłu dwa gniazda USB do ładowania. No i bagażnik całkiem duży i ustawny z podwójną podłogą. Normalne koło zapasowe.
A i z ciekawości sprawdziłem różnicę pomiędzy oparciem fotela a brzegiem tylnego siedziska w scenicu i u siebie w sportsvanie jest to 17 cm na korzyść vw. To chyba najbardziej pokazuje różnicę miejsca z tyłu.
To takie suche fakty z szybkiego oglądania. Nie jeździłem.
I teraz mała konkluzja.
Dobrze, że w lipcu nie było jeszcze nowego scenica bo bym miał poważnego konkurenta do sportsvana. I nie wiem czy dla stylistyki i wyglądu mimo tych minusów o których pisałem nie kupiłbym renaulta.