Ponieważ z papierów nie wynikało jasno czy/kto/i kiedy? go wymieniał to po przejechaniu ~2 tyś. km postanowiłem go wymienić. Ponieważ mój mechanik ma urlop a sprawa wydawała się banalnie prosta zabrałem się do tego sam. Koszt samego filtra - śmiesznie niski - 3,5zł sztuka (allegro). Wydałem troszkę więcej, bo "przy okazji" kupiłem jeszcze piankę do sprawdzenia szczelności instalacji LPG (15 pln, za 300ml).
Sama wymiana raczej nie jest (gazowncy wiedzą) skomplikowana. Za to "przy okazji" dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy.

1) Okazało się, że miałem tam zamontowany za mały filtr, był 18x36mm (zamist 20x38mm), z podwójną uszczelką na górze (zapewne aby zniwelować za małą wysokość filtra.
Na początku nieźle mnie to zmyliło - pomyślałem, że to ja kupiłem za duży

2) Nigdzie w obudowie filtra nie znalazłem magnesu przyciągającego cząstki metalu, który wg mnie powinien być tam obecny - jeżeli ktoś jeśdzi(ł) "Polską Nubira II" z fabryczną sekwencją (u mnie LOVTEC/BREW) to niech mnie poprawi, jeżeli jest inaczej.

Poza tymi szczegółami problemów nie było. Jedyne co napiszę to fakt, że bardzo mi się przydały grzechotka + nasadka, bo dostęp do spodu obudowy innym kluczem byłby znacznie utrudniony a kręcenie prawie niemożliwe.