W zasadzie nie wiem do dziś co mną kierowało aby kupić tego typu auto?Fakt że lubię czasami "podłubać" w zderzeniu z tego typu samochodem może zakończyć sięfatalnie.Tak myślałem jednak trzy,cztery dni po zakupie.Nigdy wcześniej poza drobnym epizodem z Mitsubishi nie miałem do czynienia z autem mającym tego typu zawieszenie.Tam jednak była inna bajka jak w Citroenie.Tydzień czasuzgłębiałem wiedzę czytając wszystko co znalazłem na Jej temat.Jako że znam warsztat gdzie gość zajmuje się tymi autami odkąd pamiętam zdecydowałem się na wizytę aby przekonać się co do słuszności lub nie dokonanego wyboru.Nie wchodziłem nawet na warsztat aby dać szansę na spokojną diagnozę i po jakichś piętnastu minutach usłyszałem.-Nie ma tragedii!Trzeba pouszczelniać co leci,wymienić kilka elementów i będę się jeszcze nim cieszył.Kamień spadł mi z serca,bo faktycznie w luźnej rozmowie dowiedziałem się że jeżeli zadbam o zawieszenie to reszta łącznie z silnikiem w tym aucie odwdzięczy się wygodą jaką będę miał z tytułu eksploatacji.Przekonał mnie że zawsze znajdzie się ktoś taki a miał na myśli mechaników który gotowy jest powiedzieć-"och jak ja nie lubię francuzów".Zgadzam się z nim jako że mam kolegów którzy dotychczas zajmowali się moimi poprzednimi autami i choć były to niemieckie auta też czasmi słyszałem to pod ich adresem.Wnioskuję że jak mechanikowi nie chce się nic robić to biadoli i czeka aż klient zapłaci mu za sam fakt przyjazdu.Cieszy mnie to o tyle że wiele rzeczy robię samemu,bez ich pomocy bo tarcze czy klocki sam wymienię a o takich rzeczach jak wymiana filtrów nawet nie wspominam.Dalej więc poszukuję potrzebnych elementów niezbędnych do pełnego uaktywnienia zawieszenia [działa lecz cieknie] i jak się z tym uporam liczę na wdzięczność.Zdumiewa jeszcze mnie fakt braku gdziekolwiek nawetoznak rdzy.Ostatni Mercedes którym jeździłem z tego samego rocznika w tym porównaniu nie ma nawet szans.Tu Citroen bije go na głowę.