Ato kupiłem dokładnie miesiąc temu i ode tej pory zainwestowałem w niego sporo, ale nie oszukuje się nie jest mi żal Na dzień dobry po tygodniu auto się zagotowało. Okazało się , ze trzeba było wymienić termostat, pompę wody i pasek, bo jakiś baran założył pasek o 2,5 centymetra za długi. Kupiłem go od nauczyciela którego zbytnio nie było stać na ubezpieczenie tego auta i samochodzik dostał po dupci ostro stojąc przez bite pół roku pod jego posesją. Więc cały obieg wody szlak trafił. Ostatnio wymieniłem też chłodnicę nie puszczała, ale za 3 dni czeka mnie spora wycieczka z WB do Włoch, potem do Polski i znowu na wyspy, więc wolałem ją wymienić ze względu na delikatne przegnicie w lewym dolnym rogu. Auto pozatym jest nieziemskie. Przesiadłem się na nie pewnie z nikomu nieznanej KIA MENTOR i powiem wam, że różnica jest olbrzymia. Moje poprzednie autko kojarzy mi się z "maluchem" ojca więcej pod nim leżał niż jeździł, mam nadzieję, że to mnie nie zawiedzie. Ale ciężko o obiektywizm po miesiącu użytkowania.