Jeszcze w czasach licealnych wyczytałem w "Motorze" historię pewnego człowieka, który kupił model Carisma - auto cieszące się niezasłużonym powodzeniem (zdaniem Redaktora). Co innego Space Star, na którego ów znajomy nie zwrócił uwagi. Dziennikarz poszedł dalej i zapytał rozmówcę, czy ten odbył przed zakupem jazdę próbną. "Bo tak bez wątpienia zrobiłbym ja".

1) Konkluzja przydługawego wstępu sprowadza się do zdziwienia, czy aby na pewno "różnymi samochodami różnie się jeździ?". O, tak👍. Dlatego warto je odbywać. Ja mam "za uszami" znacznie więcej oblatanych aut niż posiadałem własnych. Tym bardziej że moje własne marki aut sprowadzają się do zaledwie trzech😁.

Jak Wy kupowaliście swoje auta nowe z salonu? Czy była jazda próbna?

Ja na jazdy próbne udaję się właściwie odkąd pamiętam😁 w sensie swojej 15-letniej kariery kierowcy właściciela😄.

2) Namówiony przez moich portalowych Przyjaciół Marcinów (zwłaszcza Maarten73 celował we mnie swój wirtualny palec wskazujący☝ - znacznie lepsze to niż nominacje na RzepakChallenge🌻🐝), postanowiłem wypłakać się z degradacji wolnossącej klasyki w motoryzacji. Nie dość że znikają silniki diesla, to jeszcze można wkrótce zapomnieć o mieszaniu patykiem w manualnej skrzyni🤔. Moja ulubiona bieżąca marka stoi hybrydą, i to szeregową. Do wyboru z zeszłorocznych nowości '2021 były demówki Jazz i HR-V. Z moim serdecznym Znajomym sprzedawcą postawiliśmy na ten drugi.

3) Świeżynka, "środkowa wersja wyposażenia" i jasnoszary metalik przywodzący na myśl Marcinowego kuraka RS😁. Wyglądał z zewnątrz całkiem fajnie, jedynie jego wystający tył mało kojarzy się stylistycznie z Hondami. Przypominał mi jakieś odjechane disco volante. Ogólnie auto podobne z wyglądu do Volvo XC40, a wlot powietrza i lampy kojarzą się z klasycznym bardziej niż obecny... poprzednim Hyundaiem Tucsonem. Klasycznie i świeżo, ale też podobnie do podwyższonych Hond CR-V, jakie znamy od drugiej połowy lat dwutysięcznych do dzisiaj. Co uważam bezsprzecznie za zaletę - trzymamy się swojego motywu, swojego dizajnu, choć nie jesteśmy nudnym Golfem. A już na pewno nie pokręconą i brzydką Toyotą.

4) Pal licho wygląd, chciałem o wiele bardziej wypróbować zespół hybrydowy. Zupełnie inaczej niż w Toyocie i innych znanych markach, lokomotywą tej hybrydy jest silnik elektryczny, a generatorem - odwrotnie niż wszędzie - spalinówka. Podobnie ględził o tym Maciej Pertyński, ale miał przeciw nowej Hondzie - tylko i aż - właśnie cały zespół hybrydowy. Że to największe ROZCZAROWANIE NA TĘ POŁOWĘ ROKU. Bałem się więc, że nic już mnie nie zachwyci w ulubionej marce.


5) "Już dawno nie czytam testów dziennikarzy w prasie ani nie oglądam filmów w internecie. Dziennikarze to dziwni ludzie, dziwnie bezczelni i nie szanujący samochodów do jazd prasowych". Tę opinię Pan Piotr sformułował w połowie testowej trasy, gdy podzieliłem się obawami wziętymi z YouTube'a. Ta sprowadzała się do zarzutów o hałas przy rozpędzaniu oraz brak hondowskich zębów w hybrydzie. "Miała być miła hybryda. Nie jest miła" - powiedział Pertyn.

6) Nic bardziej mylnego. Na ekspresówce nadepnąłem silnie pedał gazu, aby posłuchać wycia. Nie, dźwięk przypomina mi kręcącego się VTEC-a, którego tu oczywiście nie ma. Jakie pozytywne zaskoczenie! Wycie jest, ale miłe - dla hondowskiego petrolheada także . Silnik rusza na prądzie - dopełzłem do skrzyżowania spod salonu, przykręcając rozbrykaną do maksimum wentylację. Tak, mamy pokrętła. Tak, brakuje mi ich u mnie w Civicu, którego panel instrumentów miał być "czysty" i zamiast gałek weszły guziki.

7) W ogóle nie narzekałem też na braki wyciszenia - nie drażniły mnie szumy opływu powietrza ani odgłosy z nadkoli. Opony 18" o profilu 60 dają niezły komfort, a nastawy zawieszenia to znakomity kompromis - skok nie jest mały, więc ładnie się ugina, zaokrągla nierówności w dobrym stylu i przede wszystkim... nie pływa. Poprzednie "zwykłe" Ha-Ereuve było okropne.

8) Zarzut był co najwyżej jeden. Zegary, które są wirtualne. I komputer pokładowy oraz tempomat aktywny - sterowane z kierownicy musiały być obsłużone przez Pana Sprzedawcę, bo ja nie wiedziałem jak przeklikiwać. Z drugiej strony możliwości wskazań i odczytów są bogate. Może po dłuższym przyzwyczajeniu nie wyobrażałbym sobie innych niż te?

Trwająca 20 minut jazda dała mi jeden wniosek. Nie, hybryda szeregowa nie jest wynalazkiem tylko dla użytkowników 60+, którzy mają przytępiony słuch i nie dosłyszą tępego wycia. Nie, nie piję biovitala z gwinta i przed czterdziestką podoba mi się ta hybryda. Podoba mi się oszczędność (6,2 l. tylko z mojej trasy) i dopracowanie samochodu. O ile drażnił mnie ostatni Auris oraz najmniejszy crossover Lexusa (QX czy NX?), tu stałem się z miejsca sympatykiem. Może jeszcze nie fanem - zobaczymy, co pokaże Civic XI, który pojawi się do jazd próbnych w ostatnim kwartale 2022 r. Oczywiście cieszę się na samą myśl. I już nie mogę się doczekać😁.