Podczas ostatniej dalszej drogi wyszło, że zakupione opony bieżnikowane są na drodze bardzo niestabilne. Opony "firmowe" były założone na przód, a nowe bieżnikowane na tył. Auto powyżej 100-120 km/h na koleinach po prostu pływało po drodze jak głupie. Męczące i niebezpieczne. Pomyślałem, że przełożę te opony na przód, ponieważ nad przodem mam kontrolę i nie powstaje na przednich kołach taka duża siła bezwładności powstała w wyniku działania siły odśrodkowej (na tylnym kole tworzy się moment obrotowy, gdzie ramieniem jest odległość między przednią a tylną osią, a siłą ta owa siła pędu). Problem pojawił się w momencie próby odkręcenia któregokolwiek koła. W serwisie oponiarskim koła były tak dokręcone, że nie było szans ich ruszyć. Wkurzyłem się, bo co by było, gdybym złapał kapcia... Zdecydowałem, że w najbliższy wolny dzień pojadę z reklamacją, bo przecież tak być nie mogę. Pech chciał, że dzień przed zaplanowaną reklamacją moja ukochana złapała kapcia!!! Na szczęście udało się znaleźć jakąś długą rurkę i odkręcić koło. W ramach gwarancji zamienili mi koła z tyłu na przód i dostałem informację, że opony te robione są na oponie Michelin, która przy takim rozmiarze ma miękkie wzmocnienie boczne, przez co może to dawać lekki efekt pływania po drodze w koleinach. Po przekładce zdecydowanie lepiej - wszystko pod kontrolą. Nie po to człowiek kupuje BMW, żeby auto źle się prowadziło. Morał z tej bajki taki, że chytry traci dwa razy. Następnym razem kupuję "firmowe" nowe lub jak bieda zawita, to używane. Bieżnikowane polecam do lekkich miejskich samochodów.