Wpis w blogu auta
Volvo S80
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1312 razy
Data wydarzenia: 11.07.2014
Oszustwo, oszuści... Polska
Kategoria: zmiany w aucie
Na szczęście miałem wyjście alternatywne tzn. opony w Poznaniu (bieżnik po 6,5 mm w idealnym stanie) + felgi oryginalne Volvo po renowacji za Poznaniem. Zanim jednak dojechałem do Poznania (300km) minęło trochę czasu. W dodatku jedna para opon znajdowała się na jednym, a druga na drugim krańcu miasta. Oponki wyglądały ładnie, sprzedawcy zarzekali się że były sprawdzane ciśnieniowo itd. Oki załadowałem je, zapłaciłem i dzwonie po felgi (wcześniej i tak się umawiałem). Była godzina 16 a tu nagle dowiaduje się że warsztat zamykają o 17... Jakoś przebłagałem panią sprzedawczynię/właścicielkę choć i tak okazało się że byłem 16:45 ale musiałem jechać na prawdę szybko. Po dotarciu i oglądnięciu felg (wyglądały jak nowe nie stwierdziłem żadnych minusów i poprosiłem o założenie opon i montaż. Panowie z serwisu stwierdzili że kupiłem wyschodkowane opony... i że lepiej było by kupić lepsze u nich... Faktycznie po przejechaniu ręką czułem takie lekkie wyschodkowanie. Ale stwierdziłem że raczej nie będę tego odczuwał w czasie jazdy i poprosiłem jeszcze raz o założenie opon.
Po założeniu i zamontowaniu panowie ostrzegali mnie że może autem troszkę przy wyższej prędkości telepać ale żebym się tym nie przejmował bo to przez opony, i że głośniejsze będą. Jednak po wyjechaniu na drogę te telepanie wręcz mnie przeraziło. Po przekroczeniu 80 km/h kierownica latała na prawo i lewo w granicach 1-2 cm. Wibracje wyraźnie za to spadały przy prędkości rzędu 120 km/h... Zadzwoniłem zdenerwowany do osób które sprzedały mi opony i zażądałem wymiany na inne ale oczywiście już wszystkie serwisy pozamykane (było przed 18) I niestety musiałem jakoś wrócić 300 km na takich oponach. Na szczęście jadąc te 120 km/h wibracje były niewielkie i jakoś zdenerwowany bo zdenerwowany, ale dojechałem.
Jakże wielkie było moje zdziwienie gdy następnego dnia w zakładzie wulkanizacyjnym sprawdzono auto i okazało się że po prostu nie założono mi pierścieni centrujących dzięki którym felga będzie dobrze leżeć na piaście.... Pierścienie wytoczyłem co kosztowało mnie 70 zł + założenie 30 i problem znikł. No może nie całkiem bo minimalnie dalej kierownica wibruje, ale nie wiem czy to nie przez opony bo faktycznie minimalnie są wyschodkowane ale wulkanizator powiedział żeby się tym nie przejmować i jeździć... Teraz to sam nie wiem komu wierzyć i ufać. Opon już jednak nigdy nie kupie używanych, albo inaczej. Nigdy nie wybiorę się po części do auta tak daleko. I wam też tak radzę, uczyć się na błędach innych
Amen.
Ostatnia aktualizacja: 16.07.2014 13:19:37
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
JACY TU WSZYSCY POPRAWNI ŻE NIBY NIKT NIE SZUKA OSZCZĘDNOŚCI
PS;KAŻDY Z WAS KUPUJE NOWE LACKI NA UŻYWANE NAWET NIE SPOGLĄDA!
A JAK BY TAK WPAŚĆ DO JEDNEGO Z DRUGIM W ODWIEDZINY TO PEWNIE
OKAZAŁO BY SIE ŻE WIĘKSZOŚĆ Z WAS MA ALBO BIEŻNIKOWANE I TO TRZECI RAZ ALBO ŚMIGA NA 10-cio LETNIM LAĆKU!
Jest mnóstwo kierowców którzy dziadują jak tylko się da. Sam takich znam, do 2 letniego BMW leją najtańsze paliwo z prywatnych stacji, nie wymieniają W OGÓLE OLEJU FILTRÓW itd. gazują takie auta i naprawiają je jak już ewidentnie trzeba...
Ja dziaduję w waszych oczach tym że kupiłem używki opony i felgi... pomimo chęci zakupu opon w lepszym stanie tak jak było w opisie aukcji - opony w idealnym stanie (bo bieżnik 6 mm jest na prawdę wysoki i wystarczający na 1 sezon). A to że paliwo tankuje zawsze na statoilu, auto serwisuje regularnie i od razu jak coś się dzieje to już nie ma znaczenia bo przecież nie będę pisał o tym co oczywiste tylko o rzeczach które bulwersują jak to co mnie spotkało w wielkopolsce. I jak widać nie zależy mi na dobrym postrzeganiu mnie przez pryzmat ekranu komputera bo piszę o tym co robię i co mi się przydarzyło, kto mnie zna ten wie jaki jestem, a nie robię nic na pokaz.
I na koniec, nie widzę żadnej różnicy czy zakładamy nówki opony do malucha czy do mojego Volvo. Jeśli to ma wyglądać w ten sposób że mam TAAAAKIE auto i muszę założyć nowe opony bo używane to wstyd to dziękuję ale to nie jest podejście dla mnie.
Masz taką brykę, która pali niemało, części kosztuja krocie, itd. Widać że ci dają ostro po kieszeni. Więc szukasz oszczędności gdzie się da. Nie lepiej już jeździć seicento?
Pzdr
ps. opon nowych nie chcę bo i tak autem dłużej niż rok nie zamierzam jeździć co za tym idzie nie zamierzam komuś robić prezentu w postaci nowych opon. Oponka 6 mm jest wystarczająco bezpieczna. I nie wiem czy ktoś wie ale po ok 20 tys km z nówki oponki (7-8 mm) robi się 6 mm więc po co przepłacać...
ps2. Dla ciekawskich paliwo tankuję najlepsze - na statoilu, i oleje też leję najlepsze (zgodnie z normą volvo) - valvoline - bo auto ma służyć i jeździć, a nie być skarbonką bez dna.
Aha, felgi bardzo ładne trafiłeś, żeby nie było..
Ja na przykład mam bardzo dobre zdanie na temat Turków, ci których spotkałem na swojej drodze (w ZEA,KSA i USA)zawsze reprezentowali wysoki poziom, no ale nie byli to "ciułacze na socjalu w berlińskich slamsach" (zapewne wiesz co mam na myśli).
Pamiętaj, że świnia żyje w g*wnie bo została do tego zmuszona, nie dlatego że lubi.
Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem, czasem się tylko wstydzę za niektórych rodaków, ale to nie kraj z którego pochodzimy - to każdy z nas z osobna.
A do "emigracji" nie zmusił mnie nasz kraj, tylko ludzie którzy w nim żyją - ale to inna i bardzo długa historia, zapewne nie na ten portal.
Tak jak pisało wielu przedmówców, używane felgi są jak najbardziej ok, ale ganianie za używanymi oponami do takiego auta po Polsce już nie.
Wiem że niby rodacy ale z oszustami, złodziejami (za komuny kradło sie państwowe to i teraz)i pijakami to ja sie nie integruję.
Temat rzeka.
W Niemczech najgłośniejsi w sklepie "real"są Polacy, szpanują jakby nie wiem co, no i nie uświadczysz takiego co pracując w Niemczech fizycznie nie chleje codziennie piwa.
Wstyd sie przyznać. Ja zreszta piję okazyjnie.
No i taka idzie opinia że kradną auta, że złom spawaja, oszukują - jak Turcy.
Znamy to jak jest w Polsce jaka sytuacja z autami używanymi na handel.
W życiu bym tak nie robił i tak mi wstyd za to co jest że niezbyt ciesze sie że jestem Polakiem.
Zresztą z naszego chorego kraju trudno być dumnym.
Sam kolego pracujesz i żyjesz daleko i pewnie ma to swoje minusy i za to tez głownie nienawidzę ojczyzny że zmusiła mnie do ucieczki bo żyć sie nie dał (a nie chciałem być takim jak ci co handlują felgami i autami)
Nowe oryginalne felgi do takiego volvo kosztuja majątek i raczej w ASO nikt ich nie kupuje.
Popieram kolegę ze chciał oryginały volvo
Kupno używanych nie jest niczym złym ale w Niemczech od uczciwych ludzi a nie handlarzy, btudasów i polusów bo ci patrzą kupić tanio (znaczy złe, zniszczone, kradzione, ze śmietnika)
A sprzedać drożej i kogoś nabrać, oszukać, olać to że sie zabije na nich.
Sam kupiłem używane vw - sprawdziłem na wyważarce prościutkie, nie odarte, zdjęte z auta jeszcze z oponami które były już zjeżdżone.
Trzeba uważać i nie wszyscy Polacy i Turcy to chamy i oszuści, tak jak nie wszyscy Niemcy sa idealni i maja autka wypicowane