Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Alfa Romeo 155 pierwsza ;-) » otworzyła się maska :(







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Alfa Romeo 155
  • przebieg 227 000 km
  • rocznik 1997
  • kupione używane w 2007
  • silnik 1.8 T.Spark
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 2117 razy
Data wydarzenia: 27.09.2010
otworzyła się maska :(
Kategoria: wypadek
Dziś rano otworzyła mi się maska podczas jazdy.
Jestem pewien że w niedzielę, po dolaniu płynu do spryskiwaczy ją zamknąłem. Podczas otwierania nie było tego charakterystycznego "podskoku", tylko nie zwróciłem na to uwagi. Prawdopodobnie zaciął się zamek i został w pozycji otwartej...

Straty:
urwane siłowniki klapy
po 2 km przestała działać lewa wycieraczka (padał konkretny deszcz)
maska do wymiany
pogięte błotniki
porysowane krawędzie drzwi

Blacharsko to jest jakiś "pechowy" egzemplarz.
Gdy ją kupowaliśmy to miała kilka rys ale w przypadku, gdy jest to pierwsze auto, to nie ma większego znaczenia. W końcu 10-letni samochód może mieć jakieś niedoskonałości.

A jej historia w naszym posiadaniu wygląda tak:
- stłuczka (nie z mojej winy) i lakiernik partacz, po wymianie zderzaka i polakierowaniu zaczął schodzić lakier - wyłazi stary kolor. Na dokładkę zdolniacha źle zrobił maskę i uszkodził listwy pod atrapą, bo nie umiał ich zdjąć. Byłem u niego reklamować usługę ale te jego "poprawki" wcale nie polepszały wyglądu samochodu
- jakiś wandal urwał lusterko (przeszło rok obserwacji Allegro w poszukiwaniu dobrej sztuki)
- bażant wyskoczył przed samochód i uszkodził atrapę (zjedliśmy go na kolację)
- następnie jakiś "mistrz" wgniótł mi błotnik na parkingu - oczywiście żadnej kartki z namiarami nie zostawił
- urwałem zderzak na krawężniku (moja wina)
- teraz ta maska - cud, że na drodze było pusto albo, że to się w sobotę 25.09) nie stało. Akurat wtedy jechałem autostradą Stryków-Konin (powrót tego samego dnia) z prędkością 150-180 km/godz. - nawet nie chcę myśleć co by było, gdyby się przy tej prędkości wśród innych pędzących samochodów otworzyła.
No i zaraz "po fakcie" to powrót do domu w ulewnym deszczu bez działającej lewej wycieraczki do łatwych nie należał

Cóż: "co nas nie zabije, to nas wzmocni" w przyszłości trzeba ZA KAŻDYM RAZEM SPRAWDZAĆ żeby uniknąć takiej wpadki.
Zastanawiam się tylko - skoro rygle nie trzymały - to dlaczego nie utrzymała maski ta cześć, którą trzeba podważyć do otwarcia?

No i na spokojnie:

- maska kupiona na Allegro w kolorze 160 zł z wysyłką - darmocha
- błotniki pogięte pod maską: po zamknięciu nie widać - ale docelowo i tak do wymiany tylko nie trzeba tego robić teraz
- siłowniki działają, trzeba tylko założyć nowe końcówki (wkręcane zaczepy), mam nadzieję, że u mojego mechanika (speca od Alf i posiadacza dwóch 155) takowe się znajdą
- wycieraczki działają (lewa się poluzowała na trzpieniu, gdy została zablokowana przez maskę i dlatego stanęła), wystarczyło dokręcić
- szyba i dach całe
I najważniejsze: żyjemy, jesteśmy cali i zdrowi (choć mogło to się różnie skończyć)
Ostatnia aktualizacja: 29.09.2010 17:29:36
Dodano: 14 lat temu
Do lysy1233: Chętnie. Problem polega tylko na tym, że 155 od kilkunastu lat jest nieprodukowana.
156 mi się tak nie podoba - poza tym jest zbyt popularna - a 159 pomimo swej niezaprzeczalnej urody jest:
a) za ciężka
b) ma nieciekawe silniki
c) dla mnie jest za droga
Dodano: 14 lat temu
O stary, moze trzeba pomyslec o innym-mniej pechowym aucie?
Dodano: 14 lat temu
Miałem podobną sytuację gdy wracałem z Astrii ze zboiru ogórków Już na wysokości Legnicy mieliśmy jakieś 40 km do domu skręciliśmy na stację brachol ni ewiem czemu zaglądał po coś pod maskę i najzwyczajniej w świecie zapomniał ją zamknąć Efekt strach jak cholera rozbita szyba i pogięta maska masakra :(
Dodano: 14 lat temu
Jak myślisz, że gorzej być nie może, to ci opiszę swoją przygodę z dzieciństwa ;-). Rok 1976 (pamiętam, bo dokładnie miałem 6 lat i dobrze zapamiętałem to wydarzenie), wracaliśmy z wczasów Skarpetą 104 (ten model przed 105, miał drzwi otwierane "pod prąd" ;-). Coś trzasło i auto przestało jechać, działo się to na trójmiejskiej obwodnicy, świeżo zresztą otworzonej. W Skarpetach non stop coś trzaskało, kilka awarii w roku to była norma. Ojciec zadzwonił więc po kolegę (he he, komórek nie było, musiał podreptać do najbliższej chałupy, dobrze że takową było widać i dobrze że mieli telefon, bo to wtedy normą nie było). Kolega przyjechał dużym Fiatem, wziął ojca na hol. No i jedziemy... Aż nagle mama mówi: "popatrz, przed nami jakieś koło się toczy, ktoś musiał zgubić..." i Skarpeta gibła się na prawo. Ojciec odruchowo przeciągnął mamę na swoją stronę (jak dobrze że tam nie było pasów bezpieczeństwa ;-) żeby auto się wyrównało, ale zrobił to chyba ze zbyt dużym impetem bo otworzyły się drzwi po stronie kierowcy (nie ma takiego mocarza co by je zamknął w czasie jazdy!) i zaczęło ściągać Skarpetkę na środek jezdni... (drzwi nie wyłamały się!!!) Na szczęście nie jechaliśmy szybko, może z 50 km/h, ojciec zaczął trąbić kolega się zatrzymał i nic w sumie się nie stało strasznego. Ja to obserwowałem jako 6-latek z tylniej kanapy, byłem przerażony...
Na szczęście krótko po tym ojciec zamienił Skarpetę 104 na 105, też używkę ;-)
Pozdrawiam
Dodano: 14 lat temu
Fakt , miałeś ogromnie dużo szczęścia. Pozdrawiam
Dodano: 14 lat temu
W 6N2 ciężar otwartej maski utrzymywany jest na dwóch teleskopach, tak jak to na ogół bywa w przypadku pokrywy bagażnika.
Zaś 6N jest ich pozbawiona i trzeba wkładać pręt w dziurkę (tylko bez dziwnych skojarzeń), by się utrzymała w powietrzu.
Dodano: 14 lat temu
Do giernal: "Na szczęście było to 6N2 mające teleskopy, a nie 6N."
Możesz rozwinąć?
W Alfie maska jest podnoszona za pomocą siłowników (teleskopów) ale przy takim oporze powietrza jaki ona stawia, one się po prostu zerwały.
Dodano: 14 lat temu
Miałem kiedyś podobną sytuację.
Jechałem świeżo sprowadzoną do Polski Polówką mojego kuzyna, która miała rozbity cały przedni pas, gdy nagle podniosła mi się pokrywa silnika. Na szczęście było to 6N2 mające teleskopy, a nie 6N.
Poza chwilą strachu i zwątpienia niczym innym się to nie skończyło.
Dodano: 14 lat temu
Do bikermarek:
To źle zrozumiałem, co nie zmienia faktu, że mogło być naprawdę nieciekawie nawet przy tych 80 km/h...
Dodano: 14 lat temu
Do pafka: Na szczęście to właśnie nie stało się w sobotę na autostradzie, tylko w poniedziałek rano, gdy wiozłem żonę do pociągu. Silnik jeszcze zimny, więc nie przekraczałem 3 tys. - przekłada się to na jakieś 80 km/godz.
Ale trzeba przyznać, że miałem dużo szczęścia...
Dodano: 14 lat temu
Paskudna historia - miałeś sporo szczęścia, że przy takiej prędkości nic się nie stało :-)
A z poprzednich spraw, najbardziej podobała mi się przygoda z bażantem :-)
Dodano: 14 lat temu
dobry długi wpis, niestety tak czasem jest nie spodziewasz się a tu bach i kto by pomyślał że takie coś się może zdarzyć ;/ mojemu ojcu w cytrynie kiedyś amortyzator wyskoczył przez maskę to był szok ;p
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl