Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Mitsubishi Lancer Sportback » Pan Tadzio







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Mitsubishi Lancer
  • przebieg 40 680 km
  • rocznik 2009
  • silnik 1.8 MIVEC
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 2113 razy
Data wydarzenia: 07.03.2014
Pan Tadzio
Kategoria: serwis
W październiku 2013 roku odbyłem badanie okresowe Lancerka, tak jak to robię rokrocznie. Poza rutynowymi czynnościami serwisant uznał, że moje tylne hamulce nie są w pełni sprawne. Tarcze były skorodowane i występowało minimalne tarcie na styku z klockami. Po jego sugestii zapadła decyzja o mocniejszym wyczyszczeniu skorodowanych powierzchni bez konieczności całkowitej wymiany. Na moje pytanie: "Na jak długo to starczy?" padła odpowiedź, że jest duża szansa na 8 - 10 miesięcy. Więc tak poszło.

Parę dni temu będąc w trasie usłyszałem dziwne odgłosy wydobywające się z tyłu samochodu, szczególnie przy wolnej jeździe i hamowaniu. Była godzina 16 a ja wiozłem teścia ze szpitala do domu. Mieliśmy jeszcze coś w planie do załatwienia, ale postanowiłem jak najszybciej skonsultować sprawę w stacji obsługi. Po odstawieniu rodziny do domu, sam pojechałem do swego autoryzowanego warsztatu (Warszawa, ul. Połczyńska) z nadzieją, że może coś się uda załatwić o tak późnej porze. Sprawa była o tyle gardłowa, że następnego dnia miałem wykonać ponad 200 km na trasie poza Warszawą. Musiałem mieć pewność, że wszystko będzie działać.

Z doświadczenia wiem, że na tej stacji obowiązują zapisy na usługi i często po południu było duże spiętrzenie odbierających samochody i o improwizacji nie było mowy. Ale zaryzykowałem.

Na stacji błogi spokój. Doradca serwisowy (a nawet dwóch) spokojnie siedzi przy biurku. Na moją prośbę poprzedzoną wyjaśnieniem sytuacji deklaruje chęć pomocy. Znika na parę minut, po czym wraca z informacją, że wstawiamy samochód na podnośnik i będziemy oglądać. Przy podnośniku spotykam kierownika zmiany (bardzo miłego dżentelmena) oraz Pana Tadzia (speca). Kierownik zmiany natychmiast zauważa przepalona żaróweczkę przy rejestracji (odpowiednia dyspozycja zostaje wydana), a Pan Tadzio przystępuje do oględzin.

Diagnoza jest szybka. Hamulce w prawym tylnym kole są przyblokowane przez skorodowaną tarczę i praktycznie wytarty klocek. Pan Tadzio do mnie: "To co? Robimy?", ja odpowiadam: "Robimy". Doradca serwisowy w tym czasie z komputera wydrukował protokół z mojego ostatniego przeglądu potwierdzający regenerację tarcz (o czym pisałem na wstępie) i po krótkiej konsultacji z działem części zamiennych zaproponował albo oryginały (około 1800 zł - ale nie jestem pewien) albo zamienniki (około 650 zł). Wybrałem zamienniki i ruszyło.

Pan Tadzio "pochwalił" mój wybór. Taki tekst: " Wie Pan, ja też mam Lancera, ale starszego. Nie martwię się tak bardzo o hamulce. W obecnych modelach to jest kiepsko. 40 000 km i do wyrzucenia. Taka jest prawda, proszę Szanownego Pana." I przystąpił do pracy. Ja poszedłem na kawę i odbierałem informacje z TV odnośnie Ukrainy.

Po około godzinie prace zostały zakończone. Chwilę z Panem Tadziem porozmawiałem, być może coś tam wynalazł jeszcze i Pan Tadzio dał mi pewną radę. "Szanowny Panie, za jakiś czas może Pan sam próbować czyścić tarcze hamulcowe, tym bardziej, że mało Pan jeździ. Otóż w jakimś ustronnym miejscu, np. na parkingu rusza Pan samochodem na dwójce i leciutko zaciąga hamulec ręczny (jeden, dwa ząbki), to trzeba robić z czuciem, ale można.
Teraz ustawiłem Panu hamulec ręczny niezbyt mocno, ale może Pan za jakiś czas przyjechać to można go będzie podciągnąć". Taki jest Pan Tadzio. Serwisant starej daty, bardzo go polubiłem i będę starał się z nim umawiać na przyszłość.

Końcowa refleksja - po co było regenerować hamulce prawie pół roku temu, płacąc za to około 150 zł. Lepiej chyba od razu decydować się na właściwe rozwiązanie.

Bardzo zadowolony opuszczałem stację serwisową, gdy zobaczyłem jeszcze sylwetkę Pana Tadzia. "Chwilę, chwilę". Po zatrzymaniu się usłyszałem od niego: "Zapomniałem żaróweczkę wymienić". I jak tu nie lubić takiego faceta.

Opuściłem stację w super świetnym nastroju, czego i Wam życzę.
Dodano: 10 lat temu
Fakt faktem, że jeżdżę mało. Więc samowycieranie się ślizgaczy tarcz jest bardzo ograniczone. Po drugie, pomyślałem sobie, że może ta regeneracja była korzystna, gdyż zimę przejechałem na jeszcze zużytych, acz zregenerowanych, tarczach. Zimowa aura i sól zrobiły swoje, ale na konto starych tarcz. Więc pod tym względem nie utyskuję na serwis. Można tylko się zastanawiać czy warto wchodzić w taką usługę, która przedłuża żywotność części. W moim przypadku 170 zł i przedłużenie o 4,5 miesiąca.
Dodano: 10 lat temu
Do kstilger: Oni umieją tylko wymieniać. Czytają serwisówkę w "PeDeeFie", odczytują błędy w programie diagnostycznym i tyle w temacie. Jak potrzeba więcej inwencji to im się zapał kończy. Najszybsi są w wymianach i wystawianiu faktur.
Dodano: 10 lat temu
Regeneracja tarcz robiona przez ASO, to że niby ten tego na tokarce? Jakoś nie wiem czy autoryzowana stacja takie rzeczy powinna robić:)
Dodano: 10 lat temu
Do glotox: Kiedyś myślałem, że znalazłem "Pana Tadzia" ale po tym jak mi źle wkręcił sworzeń, który prawie wypadł i zgubiłbym koło to okazało się, że jednak był niewłaściwym "Panem Tadziem"
Dodano: 10 lat temu
Do MarcinGP: Tak na prawdę to każdy ma takiego pana Tadzia. Nieraz gwarancja nie pozwala, ale drobne naprawy dlaczego nie.
Dodano: 10 lat temu
Mój "Pan Tadzio" ma na imię Tomasz i nie pracuje w ASO tylko prowadzi własny zakład...
Dodano: 10 lat temu
Bo Pan Tadzio to fachowiec starej daty, a nie internetowy samouk.
Dodano: 10 lat temu
Problem z hamulcami wynika w mojej ocenie bardziej z powodu "stojącego" zacisku. Gdy hamulec działa prawidłowo, to tarcza nie ma kiedy zardzewieć, bo co każde hamowanie jest oczyszczana. Moim zdaniem ta wymiana tarcz była bezsensowna.
Dodano: 10 lat temu
Heh sa i dobre ludzie na tym swiecie
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl