Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy brzozzhems
»
Pasy bezpieczeństwa zabijają - oraz inne gusła i wierzenia ludowe.
Wpis w blogu użytkownika
brzozzhems
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 2846 razy
Data wydarzenia: 14.12.2012
Pasy bezpieczeństwa zabijają - oraz inne gusła i wierzenia ludowe.
Kategoria: inne
Współcześnie nowoczesne samochody wyposażane są w szereg udogodnień w tym również systemów bezpieczeństwa. Kierowcy szczególnie upodobali sobie ilość poduszek powietrznych jako wyznacznik poziomu bezpieczeństwa.
O ile posiadanie niezliczonej liczby airbag-ów na pewno nie zaszkodzi, to brak korzystania z pasów bezpieczeństwa lub ich nieumiejętne wykorzystanie zdecydowanie może pogorszyć nasze rokowania.
Pierwsze pasy bezpieczeństwa opatentowano w USA już 1885 roku, na potrzeby lotnictwa. W Europie dużo bardziej skomplikowane urządzenie w skład którego wchodził pas i sprężyna opatentowano w roku 1909.
Jednak na prawdziwą rewolucję trzeba było czekać do końca lat 50’ XX wieku, kiedy to szwedzki wynalazca, Nils Bohlin opracował dla Volvo trzypunktowe pasy bezpieczeństwa. Sama idea nie była zbytnio rewolucyjna, to co było przyczyną sukcesu tego wynalazku to łatwość użycia.
Bohlin od samego początku twierdził, że pas nie może ograniczać swobody kierowcy i pasażerów, więc za główny cel postawił sobie projekt pasów zapinanych i odpinanych jedną ręką.
Tak powstały , dobrze nam znane, pasy trzypunktowe.
Volvo szacuje, że do dziś uratowały one od pewnej śmierci ponad milion ludzi.
Pierwszym seryjnym samochodem wyposażanym w to rozwiązanie było Volvo PV544, samochód który zrewolucjonizował podejście do bezpieczeństwa drogowego.
Szwecja była pierwszym krajem, który wprowadził obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa na przednich siedzeniach. Posypała się lawina ustaw na całym świecie. W 1961 roku podobne przepisy wprowadzono w USA w stanie Wisconsin . W 1970 roku we Francji, natomiast w Polsce od 1971 roku każde nowe auto musiało być wyposażone w to urządzenie.
Jeśli chodzi o wzrost bezpieczeństwa podczas zderzenia, pasy bezpieczeństwa dokonały rewolucji i nie należy bać się tego określenia.
Co prawda, na czas ich renesansu przypadł również rozwój technologii zwiększających bezpieczeństwo konstrukcji nadwozia, lecz trzeba pamietac, że w nawet w czołgu można pokryć tablice przyrządów zmieżdżonymi narządami wewnętrznymi podczas zderzenia.
Wzrost przeżywalności z zapiętymi pasami jest znaczny. 2,3 raza zwiększa się przeżywalnośc podczas zderzeń czołowych, 1,8 raza podczas zderzeń bocznych i aż 5 razy podczas dachowania.
Głupota ludzka nie zna jednak granic.
Niemal od razu pojawily się głosy dotyczące ograniczania swobód obywatelskich i tezy jakoby pasy zabijały uwięzionych wewnątrz samochodów pasażerów.
Ilu z was zresztą słyszało niesamowite historie, jak to wujek sąsiada waszego kolegi przeżył wypadek bo nie miał zapiętych pasów i został katapultowany przez przednią szybę.
Fantastycznie, pytanie tylko, co znajdowało się przed rozbitym samochodem podczas zderzenia? Stóg siana, jeziorko czy może jeden z tych „dmuchanych pałaców”, które tak cieszą dzieci na festynach.
Niestety w większości przypadków są to drzewa, latarnie lub inne samochody.
A konczy sie to tak (uwaga drastyczne):
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=3iEoo2EemS0
Jako ratownik medyczny mam do czynienia z wieloma wypadkami samochodowymi i ich ofiarami.
Co ciekawe, osoby biorące udział w wypadkach na autostradach i trasach szybkiego ruchu zazwyczaj mają małe obrażenia.
Dlaczego? Przeważnie mają zapięte pasy.
Sytuacja komplikuje się na drogach w miastach czy wioskach.
Tam obrażenia, mimo niedużych prędkości bardzo często są śmiertelne. Dlaczego? „A bo tylko do sklepu jechałem, więc nie zapiąłem pasów” - to niestety jest reguła.
W tym miejscu chciałbym obalić kolejny mit, który mówi o tym, że pasy ratują życie tylko przy małych prędkościach. Z różnych relacji słyszałem o tym, że ratują życie do 50km/h czy też 65km/h.
Owszem, gdy pędzicie 140km/h i z całym impetem udzerzacie w mur nie macie żadnych szans, jednak takie rzeczy nie dzieją się zbyt czesto.
Należy pamiętać, że zanim udzerzymy naszym samochodem w przeszkodę, zazwyczaj prędkośc jest wytracana, czy przez hamowanie czy też „oporną” nawierchnię (trawnik, rowy, krzewy).
Kolejną sprawą jest kwestia pasów bezpieczeństwa na tylnich siedzeniach. Mimo obowiązku ich zapinania, nadal panuje przekonanie, że nie ma to uzasadnienia.
Wyobraźcie sobie jednak, że bierzecie udział w zderzeniu, a za waszym fotelem leży 50kg worek ziemniaków. Ochroni was fotel? Nie. Stelaż waszego siedziska zegnie się jak kartka papieru a wy w najlepszym przypaku zginiecie w miarę bezboleśnie.
Wielokrotnie spotykam się z drwinami ze strony swoich pasażerów tylnej kanapy, na temat uwagi dotyczącej zapięcia pasów. Sprawę ucinam krótko: „zapnij bo nie chce by Twoje zwłoki zabiły tych z przodu”. Działa w 100% przypadków.
Dlaczego o tym piszę? Sam jestem przykładem skuteczności pasów bezpieczeństwa. Dzięki pasom przeżyłem czołowe zderzenie z drzewem w trzydziestoletnim Citroenie GSA, poza tym ciężko sprać kawałki tkanki mózgowej z mojego stroju roboczego...
Ostatnia aktualizacja: 14.12.2012 09:26:14
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Szkoda gadać...
Władzą w Polsce (wszystkim po kolei) wydaje się że wystarczy wprowadzić ustawę bądź rozporządzenie i gotowe, co przy wielu błędnych decyzjach skutkuje tym iż ludzie nie mają przekonania czy następna ustawa ma służyć faktycznie poprawie bezpieczeństwa czy ograniczeniu swobód i wyciąganiu kasy. W Niemczech jak jest znak ostry zakręt i ograniczenie np do 70 to jest to sygnał że jak pojadę szybciej mogę wypaść z zakrętu, w Polsce jest to sygnał iż ktoś postanowił sie zabezpieczyć by w razie czego można było zwalić winę na kierowcę że jechał za szybko, widząc znak wiem że mogę jechać szybciej o ile na drodze nie leży śnieg, pytanie tylko o ile i tu już kierowca jest zdany na własną intuicję i tak ze wszystkim, czasem znaki są wręcz sprzeczne ze sobą a w TV ciągle słyszymy że przyczyną wypadków jest prędkość. Można więc łatwo odnieść wrażenie że jeśli jeżdżę wolniej to jestem bezpieczny bez względu na wszystko. Nikt nie analizuje tak wypadków jak w innych krajach gdzie przyczyn wypadku jest zwykle kilka, u nas zwykle jest jeden za to jaki uniwersalny, niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.
Owszem mnie też nie stać aby kupić deskę rozdzielczą w ASO. Wolę kupic "na giełdzie" a skąd one tam sa, z rozebranych aut a te auta, to wiadomo skąd (przeciez nie po wypadku skoro poduszki całe).
Tylko ta świadomość że komuś ukradli... bo niewielki procent pochodzi z rozbiórki legalnych aut, to samo dotyczy innych części, w tym blacharki.
Na to jest policyjne i społeczne przyzwolenie, dlatego kradną na potęgę oryginalne kołpaki warte jako nowe ok 400-700 zł i oferują na giełdzie za połowę ceny.
Tu nie chodzi o to że Polak artysta, że kombinuje.
Ale że kradnie, oszukuje i ma na to przyzwolenie
Poduszki tez naprawia, aktywuje.
Po prostu szydzę z tych sposobów naprawy aut przez Polaków.
Ukradną Golfa nie daj Boże mojego lub innego , sprowadzi handlarz szrot z zagranicy i za 3 tysiące zł kupi od złodzieja moją deskę z nowymi poduszkami, wmontują, aktywują i bezwypadkowy.
Przecież to chore, niemoralne i wspiera złodziejstwo.
Ot, wszystko na temat
Trasa Zakopane - Gdańsk, jeden kierowca, jeden samochód. Pasy zapięte, czas przejazdu, dajmy na to 10 godzin. Powrót bez zapinania pasów. Pytanie: jakie jest prawdopodobieństwo, że kierowca będzie jechać ostrożniej niż w drodze do Gdańska???
Zresztą co wymagać od głupiego i biednego narodu który jeździ autami złożonymi z dwóch i wierzy że poduszki i ich czujniki naprawione u pana Janka w szopie zadziałają w razie wypadku.
W Polsce bezpieczeństwo jest tak istotne jak światła ksenonowe czyli prawie nie istnieje, hehe
Ale to wynika z biedy, głównie.
Dla mnie to oczywiste że pasy trzeba zapinać. Problem pojawia sie u osób siedzących na tylnych siedzeniach, z doświadczenia wiem ze większość osób nie zapina pasów w drugim rzędzie.
Ja jeżdżę z tyłu rzadko ale w długie trasy staram sie pas zapinać, z przodu obowiązkowo.