1)
2 tygodnie temu zajechałem pod Uni. na zajęcia, i wszystko ok.

Wracam z zajęć po ok 5 h (godzina 20.), włączyłem auto, odśnieżam, wsiadam, ruszam i... coś nie tak..
patrzę, myślę, kurcze "zablokowali mi koło",
wychodzę, nie ma blokady.
'a może śnieg grząski'
ujechałem jeszcze metr, wysiadam patrzę, a tam koła tylne zablokowane , zostawiłem alfe na ręcznym i przymarzł :|
Ślisko było, i nie chciał puścić, trochę na siłę po kilkunastu próbach przód-tył, etc. wkońcu puścił...
ale ta 'zabawa' kosztowała mnie nie potrzebnie 250 zł ://..

2)
niestety przypadło na mnie że trzeba było wymienić klocki i tarcze z przodu...

3)
świeciła mi się kontrolka silnika,
przez długi czas...
kiedyś chciałem wyczyścić EGR, ale mam naprawde mało czasu na to, więc przy 1/3 roboty sobie odpuściłem..
chłopaki w warsztacie 3 razy go czyścili, ale w końcu wszystko działa jak należy


no to tyle... z ostatnich wojaży...

aha..
zamówiłem kratkę w zderzak po zderzeniu z lisem
i nowe wahacze... ale wymienie po zimie, bo teraz to się minie z celem...


POZDROWIENIA dla wszystkich w AWC
i najlepsze Świąteczne Życzenia!!

i przyczepności, bo ślizgo