Ten wyjazd był dla mazdy, chyba najtrudniejszy. Pojazd pomimo boxa na dachu, był w pełni załadowany. Dwie torby musiały znajdować się na tylnej kanapie. Pierwszy raz w lusterku wstecznym widziałem asfalt, a nie jadące z tyłu samochody. W związku z dużą ilością bagażu oraz jedzenia zaryzykowałem i zostawiłem koło zapasowe w Gniewie u Piotra. Przez całą drogę mazda sprawowała się wyśmienicie. Na miejscu pojawiły się błędy check w pracy silnika, które w drodze powrotnej znikły, no i siadł wzmacniacz BOSE. Błędy nieodczytane, bo jedna z nóżek interfejsu ELM się odlutowała i nie chciało łączyć się z samochodem. Po powrocie pokazało błędy składu mieszanki na biegu jałowym jak i w trasie. W drodze powrotnej było jej dużo lżej co widać było po mniejszym spalaniu. Zjazd z Livigno położonego na 1840m do Niemiec to spalanie poniżej 9 litrów gazu na 100km.