Aż trudno w to uwierzyć, ale od poprzedniego wpisu dotyczącego Dacii minęło dokładnie pięć miesięcy. W tym czasie na liczniku przybyło 3294 km pokonanych bezawaryjnie oraz bezkolizyjnie. Tradycyjnie zdecydowanie największą część kilometrażu stanowiły krótkodystansowe jazdy miejskie wzbogacone okazjonalnymi wyjazdami do Kalisza, Łodzi i Poznania.

Podczas podróży do miasta włókniarzy przetestowałem dawno temu kupiony środek czyszczący wtryskiwacze "STP". Mimo zastosowania odpowiedniego stężenia specyfiku w benzynie oraz przepalenia tej mieszanki na drodze ekspresowej nie odnotowałem żadnej istotnej zmiany. Minimalne falowanie obrotów biegu jałowego jest nadal dostrzegalne.

Po tym eksperymencie nadeszła pora na obowiązkowe badanie techniczne pojazdu. Poza nieco nadmiernym zużyciem lewej końcówki drążka kierowniczego wszystkie inne kontrolowane parametry wypadły bez zarzutu. Wykonując jesienny przegląd olejowo-filtrowy zlecę mechanikowi usunięcie tej jedynej wady.

W międzyczasie przyszło mi także odnowić pakiet ubezpieczenia OC, P-KR, NNW i Assistance. Coroczna propozycja kontynuacji okazała się na tyle atrakcyjna, iż bez zbędnego kombinowania pozostałem na kolejny rok w "UNIQA", płacąc za zwiększony zakres ochrony 46 zł mniej.

Jako, że ostatni wydatek serwisowy poniosłem we wrześniu, to od tego momentu zaoszczędziłem sporo pieniędzy. W związku z drastyczną podwyżką taryfikatora mandatów postanowiłem zainwestować w dobrej klasy kamerę samochodową. Korzystając z rabatów wynikających z urodzin najpopularniejszego chińskiego portalu sprzedażowego nabyłem na nim wideorejestrator "70mai", który znajdował się już w polskim magazynie.

Dwa dni po złożeniu zamówienia sprzęt znalazł się w aucie, gdzie w szybki, estetyczny oraz bezinwazyjny sposób został zamontowany i podłączony do instalacji elektrycznej. Jak dotąd jestem bardzo z niego zadowolony. Szczególnie do gustu przypadła mi dedykowana aplikacja na telefon, w ramach której mogę nim zarządzać, oglądać nagrania oraz śledzić trasy przejazdu.

Na koniec chciałbym sobie oraz Wam życzyć powrotu cen paliw do okresu sprzed rosyjskiej napaści na Ukrainę. Niech zakupiona w połowie marca 95-oktanowa "bezołowiówka" po 6,64 zł/l będzie historycznym rekordem, do którego nigdy więcej nie będę w stanie się zbliżyć.