Wczoraj to jest 2 lipca bieżącego roku pogoda się na chwilę poprawiła. Postanowiłem dokładniej się przyjrzeć mojej nowej zabawce. Trochę wody, szamponu, wosku, czernidła do plastików i gumy oraz odkurzacz i do dzieła. Po wymyciu okazało się, że powłoka lakieru nie wygląda najgorzej ale gdy znajdę więcej czasu będę musiał popracować na tym i owym ; między innymi nad śladami smoły na dolnych częściach drzwi, zwłaszcza przednich. Myślę,że szmatka bawełniana i benzyna ekstrakcyjna wystarczą, żeby się tego świństwa pozbyć. Niestety to musi poczekać do mojego urlopu w sierpniu. na razie postanowiłem tylko wywoskować karoserię po umyciu ,odkurzyć wnętrze, wymyć i zakonserwować plastiki kokpitu, delikatnie opłukać z kurzu silnik. Najważniejsze to przygotować Niunię na wizytę w stacji diagnostycznej. czwartek i piątek zajął mi bieganiem po urzędach aby przerejestrować Alfę na siebie, trzeba też było zapłacić MYTO fiskusowi, oraz przepisać ubezpieczenie. Kosztem Alfy mój wysłużony Polonez pozbył się trójkąta ostrzegawczego, gaśnicy, apteczki , 2 par kamizelek odblaskowych a także klucza do kół. Żegnaj towarzyszu- miałeś posłużyć doraźnie przez rok, służyłeś wiernie przez prawie 4 lata, czasami napsułeś mi nerwów, ale dowiozłeś mnie wszędzie ( z 1 wyjątkiem). Za ten wyjątek, kiedy mi byłeś najbardziej potrzebny powinienem Cię uśmiercić ale dam Ci jeszcze jedną szansę- pójdziesz w nowe ręce. Po zabiegach kosmetycznych CZARNA NIUNIA nabrała trochę blasku i teraz czeka pod wiatą na nadchodzące wyzwania w nowym tygodniu. Pozdrowienia...