Wpis w blogu auta
Peugeot 207
Dodano: 7 lat temu
Blog odwiedzono 3402 razy
Data wydarzenia: 15.12.2017
Pierwsza poważna awaria
Kategoria: awaria
Po przybyciu do domu kłopot wciąż istniał, więc podpiąłem kupiony niegdyś w Chinach moduł ELM, który sczytał dwa błędy związane z zaburzoną mieszanką paliwowo-powietrzną. Po ich pomyślnym skasowaniu żółta ikonka zaświeciła dopiero popołudniu.
Wieczorem wystąpiły już duże trudności z rozpoczęciem jazdy. Analogicznie jak w poprzednio opisanym dzienniku pokładowym, mimo udanego startu motoru każda próba wkręcenia go na obroty kończyła się jego zgaśnięciem. Tradycyjnie pomogła jedynie dłuższa chwila swobodnego pochodzenia silnika na biegu jałowym.
Kolejnego poranka samochód ruszył wzorcowo, ale na desce rozdzielczej pojawił się złowrogi napis "STOP" skorelowany z ostrzeżeniem o zbyt wysokiej ciepłocie jednostki napędowej oraz szalenie intensywnym działaniem wentylatora chłodnicy. Wiedząc, że po całonocnym postoju na dokuczliwym chłodzie powyższe informacje nie pokrywają się z rzeczywistością, udałem się do pracy, by po odbytej dniówce szczęśliwie z niej powrócić.
Dobę później nie miałem już tyle farta. Wielokrotne "rzeźbienie" rozrusznikiem nie przyniosło efektu, stąd po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zmuszony byłem iść pieszo do urzędu. Równolegle zawiadomiłem swojego mechanika o wszelkich wydarzeniach i zaapelowałem o możliwie jak najszybszą wizytę u niego.
Nazajutrz moja prośba została spełniona. Będąc przekonany o potrzebie holowania poprosiłem "szwagra" o pomoc. Ten nie patyczkując się z "Peżokiem" tak długo go męczył podczas rozruchu, aż w końcu jakimś cudem ożywił jego benzynowe serce.
Po dotarciu na własnych kołach do warsztatu przyszło mi czekać 47 godzin na werdykt. Pierwotne sygnały dotyczyły konieczności wymiany uszkodzonego czujnika temperatury wody o wartości 200 zł. Następnie wyszło na jaw, iż moje auto posiada nietypowy komponent (inny niż wskazuje na to numer VIN), który jest przysłowiowym białym krukiem występującym wyłącznie na zamówienie z około tygodniowym okresem oczekiwania.
Nabyty za 70 złotych zamiennik firmy "EPS" rozwiązał kwestię niewłaściwego odpalania zimnego motoru, ale pozostał jeszcze temat poszarpywania w trakcie przyspieszania. Tutaj winowajcą okazała się być szerokopasmowa sonda lambda produkcji BMW kosztująca 550 PLN! Dzięki kontaktom "mechaniora" zakupiłem lekko używany, oryginalny podzespół z przebiegiem rzędu 20 tys. km za równowartość 200 zł. Doliczając do tego 180 złotych za robociznę wychodzi nam okrągła sumka 450 PLN-ów, którą musiałem niespodziewanie wyjąć z kieszeni, żeby przywrócić "207-kę" do użytku!
Mam nadzieję, że to już koniec napraw, a poniesiony wydatek w pewnym stopniu zdąży mi się zamortyzować przed od dawna planowaną zmianą pojazdu.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
W nowym aucie faktycznie to może trwać 10min.
Polecam poszarpać się trochę z lekko używaną. Mój znajomy walczył ze swoją 2 dni zanim puściło (środki penetrujące zrobiły swoje)