Wczoraj wracając wieczorem od kumpla trafiłem chyba na jakąś większą akcje policyjną. Najpierw trafiłem na radiowóz kontrolujący jakiegoś kierowcę, 100 metrów dalej następna kontrola, która skończyła się zatrzymaniem mnie(z tego co widziałem zatrzymywali każde auto). Niby zwykła rutynowa kontrola, bo nie miałem nic na sumieniu w zasadzie, ale bardzo dokładna.
Sprawdzane były światła, gaśnica, trójkąt, a nawet numer nadwozia, czy zgadza się z dowodem rejestracyjnym, świecili latarką do środka, gdzieś w okolice zawieszenia.

Okazało się, że gaśnica była przeterminowana, oraz jedna z żarówek tablicy rejestracyjnej się nie świeciła. Na szczęście nie otrzymałem mandatu z tego tytułu, tylko pouczenie. W sumie od kupna samochodu nie sprawdzałem daty ważności gaśnicy, wiem tylko, że była pełna i zabezpieczona zawleczką. Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że można ugasić auto 1kg gaśnicą i przekonałem się o tym robiąc z kumplem w bezpiecznym miejscu małe ognisko i gasząc starą gaśnicą ;P.

Z racji tego, że miałem do domu ok. 200 metrów, nie chciało mi się jechać po żarówkę i nową gaśnicę, zatem zrobiłem to dzisiaj i przy następnej kontroli powinno być wszystko ok. .