Wpis w blogu auta
Mitsubishi Lancer
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1544 razy
Data wydarzenia: 07.11.2012
Pierwsze badanie w SKP
Kategoria: serwis
Liczyłem co najwyżej na wykrycie jakiś usterek, które mogły mieć szanse naprawy w ramach gwarancji.
Miałem doświadczenie z różnymi Stacjami Kontroli Pojazdów przy poprzednich samochodach i różnie to bywało. Oczywiście głównie katalizator i spaliny, czasami wahacze i wycieki. I chociaż było to dla mnie frustrujące, gdy diagnosta pobiera ode mnie dowód rejestracyjny + 100 zł, a zwraca mi informację, że zatrzymuje dowód i dokument z wyspecyfikowanymi usterkami, zdawałem sobie sprawę, że taka jest konieczność zwiększająca bezpieczeństwo moje i innych użytkowników dróg.
Dlatego też nie zgadzam się z zawiedzionymi frustratami, którzy od najgorszych wyzywają diagnostów tylko dlatego, że zadbali o poprawę stanu technicznego samochodów. Nie mam na myśli wymyślania brudnego reflektora czy braku kamizelki odblaskowej, ale jeśli chodzi o stan techniczny - jestem jak najbardziej za takim postępowaniem.
Pomny tego, jakieś tam obawy miałem i dokonałem przeglądu mojego Lancerka od strony formalnej. Kamizelka - jest. Apteczka - jest. Gaśnica - jest, ale bez legalizacji. Co robić? Dzwonię do stacji, którą sobie wybrałem (intuicja podpowiedziała mi - będzie dobrze) i podpytuję: A co z żaróweczkami zapasowymi(co by wejść w klimat) - diagnosta odpowiada mi, że nie są potrzebne. A co z gaśnicą? - dociekam. A - tak, gaśnica musi być z ważną datą. No trudno. Nie wiem, gdzie się legalizuje, mam mało czasu. Decyzja - kupić nową. 45 zł poszło.
Samo badanie - to przyjemność dla diagnosty. Obserwowałem, jak mlaskał z zadowolenia badając Lancerka. Spaliny? - Ah, proszę Pana - można oddychać nimi. A luzy? - Proszę Pana? Jakie luzy? Taka nówka? Wszystko jak najbardziej w porządku.
Poproszę 100 zł i ma Pan przedłużoną eksploatację o dwa lata.
Jeszcze kilka zdań o działaniu stacji, wymiana miłej mimiki i zakończenie badania. W drodze powrotnej przypomniałem sobie, że o gaśnicy nie było mowy. Tak czy siak - mam dwie.
Ogólnie byłem bardzo zadowolony z wizyty czego i Wam życzę.
Ostatnia aktualizacja: 07.11.2012 18:42:54
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Jeśli zaś chodzi o badanie spalin, to niczego nie przeoczyłem. Odkąd jeżdżę na przeglądy do SKP, czyli jakieś 7-8 lat, to nigdy mi nie badano zawartości spalin (byłem w 3 różnych punktach). Za to zawsze badają mi żywotność amortyzatorów, który nie jest obowiązkowym punktem kontroli.
co do diagnostów-jak sie nie pojedzie na przegląd trupem, to i pieczątke sie dostanie .
ładny misiek
Taka nasza rzeczywistość - po co napisać jednoznaczne i jasne prawo...
P.S. Nawet na forum policjantów mają z tym problem i kłócą się
Czy można czy nie można to już wg. mnie kwestia dla prawników. Wiem, że na ten przepis się powołują ze względu na zastosowanie w samochodzie sprzętu gaśniczego czyli podpinają się pod ogólne ppoż.
Kiedy wiem, że mam o czym czy z czym, a przede wszystkim z kim, to też wdaję się w polemikę .
A co do umiejętności zastosowania, to masz całkowitą rację...
Mnie to że dyskutuje - oczywiście grzecznie - pare razy uchroniło od mandatu. Co do zastosowania sprzętu gaśniczego to przede wszysktkim trzeba to umieć zrobić, inaczej można spowodować więcej szkód niż nie robiąc nic.
Może powołać się na: § 3. 3. Rozp. MSWiA z dnia 21 kwietnia 2006 r. Dz.U. Nr 80, poz. 563 z dn. 11.05.2006 r.). Ja tam wolę z nimi nie dyskutować i nie tracić czasu .
"Obecnie mandat za brak ważności przeglądu technicznego (legalizacji) gaśnicy przy kontroli drogowej może być potraktowany tak, jak brak gaśnicy i kosztować do 200 zł. Jest to całkowicie uzasadnione albowiem tam, gdzie przepisy wymagają zastosowania sprzętu gaśniczego (w tym przypadku w samochodzie) przepisy także zobowiązują do poddawania gaśnic przeglądom technicznym (nie rzadziej niż raz w roku)."
Rozprawiamy nad teorią nie nad praktyką...
Wystarczy, że się uprze i powie - "gaśnica w pojeździe jest obowiązkowa i ma być sprawna, a warunkiem jej sprawności jest coroczny przegląd". Oczywiście nie musisz przyjmować mandatu i dochodzić swoich praw w sądzie...
Gaśnica, nie jej legalizacja !
Nie dajcie sobie wmówić na przeglądzie, albo przy okazji kontroli Policji na drodze - że macie zabrany dowód/mandat - za brak legalizacji gaśnicy. Takie działanie jest bezprawne.
Oczywiście nie namawiam do nie jeżdżenia na przeglądy gaśnicy - tylko mówię jak to wygląda od strony formalnej.
Też mam i kamizelkę, i apteczkę, i latarkę... I zgadzam się z Twoją opinią w tej kwestii w 100%. Od kiedy zacząłem latać na międzymiastowych, a minęło też już kilka... włączone światła stały się wtedy moim nieodłącznym towarzyszem poza terenem zabudowanym.
Jednak wciąż wielu woli podczas deszczu jeździć na doklejonych do zderzaka pseudo-dziennych światłach led albo najlepiej bez - bo więcej pali i żarówki się wypalają... A po zmroku chodzić czy np. robić coś wokół auta na poboczu najlepiej w czarnym kombinezonie...
https://www.youtube.com/watch?v=2j91LpRmduo
Takie właśnie mamy porąbane prawo, pełne niedomówień i niedoróbek, które potem można wykorzystać jako kruczki...
A co do gaśnic to:
DZ. U. 155 poz. 1232
"ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY
z dnia 18 września 2009 r.
w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach"
W zał. 1 opisany jest sposób i zakres badań.
W tabeli zawartej w tym załączniku, w poz. 2.1. "dodatkowe wyposażenie" w kolumnie "kryteria uznania za niezgodny z warunkami technicznymi" mamy: "brak gaśnicy (jesli jest wymagana)".
Czyli w kwestii gasnicy diagnosta ma sprawdzic, czy jest i jesli jest, to wystarcza a jesli brak, to pojazd niesprawny, z czego wynika iż nie ma prawa odrzucic auta podczas przeglądu z powodu braku legalizacji gaśnicy.
giernal: Chyba nie masz racji. Apteczka musi być, a nawet jak nie musi - może się przydać, jeśli jej zawartość jest logiczna. Co do spalin - to chyba cos przeoczyłeś. To pierwsza czynność diagnosty - wsadzenie przewodu do rury wydechowej i odczyt na przyrządach procentowej zawartości składników chemicznych.
matti5d: diagnosta nie musi uruchamiac gaśnicy, aby stwierdzić czy jest sprawna. Wystarczy, jak odczyta datę ważności na obudowie.
FranzMauer: ja zawsze mam kamizelkę, latarkę. Czasami dziwię się ludziom, którzy wydają duże pieniądze na samochód, a ściubią na swoje i swoich najbliższych bezpieczeństwo. Ładnych kilka.... lat temu, kiedy jazda z włączonymi światłami nie była obowiązkowa, ja je zawsze włączałem. Wielu kierowców i pieszych zwracało mi uwagę, że mam je włączone - sugerując, abym je wyłączył. A ja zwiększałem swoje bezpieczeństwo.
babciaela: dziękuję za wsparcie. Z bezpieczeństwem jest tak, jak z ubezpieczeniem. Przypadek rzadko występuje, ale jak juz wystąpi to skutki i koszty sa ogromne, jeśli się nie zabezpieczymy odpowiednio.
Wystarczy, że diagnosta czy policjant obierze linię: "przeterminowana = niesprawna"...
A do Autora - kamizelka u nas też wciąż, niestety, nie jest obowiązkowa...
Zostawiłem chyba 162 zł i pojechałem dalej.
Po pierwsze, z tego co mi wiadomo, to "zwykli" użytkownicy aut nie muszą mieć apteczki, a gaśnica nie musi być zalegalizowana.
Po drugie, jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, by diagnosta sprawdzał czystość spalin, o próbie zabrania dowodu już nie wspominając!