Póki co kursuję na trasie dom - centrum handlowe lub dom - praca nr 2. Niestety, sezon świąteczny, to i trzeba prezenty pokupować. Każda jazda w zasadzie niesie coś nowego. Wczoraj na przykład zauważyłem, jak szerokie są moje zimowe opony. Wiedziałem, że są szersze niż tradycyjne, ale... naprawdę, zaskoczyłem się.

Jazda po mieście to również nieustanna zagadka pt. "ile może spalić w mieście". Jak robi się ciaśniej, pali 9,7-9,8, gdy jest luźniej, schodzi do średniej 9,4-9,5. Zapewne gdy uda mi się poznać auto lepiej, będę w stanie zejść ze spalaniem jeszcze trochę niżej.

Przedwczoraj za to odnalazłem "zaginione" zaczepy do pasów z tyłu. Gdy kupowaliśmy auto, zaczepów nie było, pogodziliśmy się z tym, w końcu z tyłu i tak nikogo wozić nie wozimy. Męczyło mnie to, wszedłem w końcu wczoraj do tyłu, wbiłem rękę i znalazły się - oba. Wygląda na to, że poprzedni właściciel sprawdzal, czy nic nie zostąło pod siedzeniem i zostawił je tam w dole. Ha, to teraz nawet mogę trzy osoby z tyłu wieźć.