Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Mercedes Sprinter "13"
»
Pierwsze wrażenia. Pierwsze pomiary. Pierwsza awaria.
Wpis w blogu auta
Mercedes Sprinter
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1169 razy
Data wydarzenia: 01.11.2014
Pierwsze wrażenia. Pierwsze pomiary. Pierwsza awaria.
Kategoria: obserwacja
ostatni tydzień minął pod znakiem "nowego" Mercedesa Sprintera.
Skok jakościowy względem poprzedniego (no nie do końca poprzedniego, bo nadal mi się zdarza na nim pracować) Chevroleta jest ogromny.
Zarówno komfort podróży jak i spalanie to zupełnie inna bajka.
Ale po kolei.
Trzy i półlitrowe V6 cichutko szumi pod maską nawet gdy pogania się je brutalnie.
Dramatyzm nabierania prędkości znany z Chevroleta jest tu nieobecny, jednak mimo to świat za oknami zostaje w tyle dużo szybciej.
Wewnątrz nic nie ryczy, nie skrzypi i nie odpada. To duży plus.
Póki co, średnie spalanie wynosi 24.5 litra na każde 100 kilometrów.
I tu nasuwa mi sie pytanie: czy warto kupować diesla do pogotowia???
Diesel nie lubi "zimnych startów", a wyłączanie rozgrzanego silnika niszczy turbo - natomiast spalanie jest niewiele niższe.
Dla porównania, mój stary Volkswagen Crafter zużywał pod 20 litrów - niewiele mniej biorąc pod uwagę, że to legendarny 2.5 TDI.
Ech, do dziś wspominam Craftera i LTka, to były prawdziwe wozy, mimo że dostawcze, to miały to "coś" - szczególnie idiotoodporne LT.
Ok, ale wróćmy do Sprintera.
Mało to motoryzacyjne, ale muszę również pochwalić wyposażenie medyczne.
Chwalcie Boga, Stryker wrócił!!!!
Już zapomniałem, jak cudownie pracuje się z noszami marki Stryker (standard w Polsce), to taki Mercedes, nie - Bentley wśród noszy.
Chevrolet ma ulubione w USA nosze Ferno - to takie noszowe Tico.
Dodatkowo muszę pochwalić przestrzeń wewnątrz, wkońcu mogę zajmować się pacjentem na stojąco - cudo.
Są też minusy.
Klimatyzacja niestety nie jest tak wydajna jak w Chevym i w gorący dzień (a mamy już jesień, więc nie jest tak źle) nie daje rady.
Od drugiego stopnia dmuchawy robi się juz tylko głośniej, chłodniej niekoniecznie.
Szczególnie dokuczliwe staje się to w trybie "standby" (gdy stoimy gdzieś na mieście na wypadek wezwania).
Tak sobie staliśmy w sobotę i się stało...Sprinter zgasł.
Odpalić już nie chciał.
Szybki telefon do dyspozytora, a następnie do Mercedesa.
Po wybadaniu sytuacji przez telefon "technical support advisor" sz.p. Osama bin Hamoudi (lol) powiedział, że "ten typ tak ma" i trzeba odpalić "na pożyczkę" a będzie git.
Na koniec dodał obowiązkowe mafi mushkila insh'allah*.
Jako, że niedaleko zaparkowałem "Aishę", postanowiłem zaryzykować i w ten sposób koreańska myśl techniczna, poratowała niemiecki ordnung.
Sprinter zaskoczył i już nie strajkował tego dnia.
Dziwne to trochę, bo po godzinie wyłączyliśmy go (pacjent) i odpalił już bez problemu.
Czary? Może ktoś ma doświadczenie w tej kwestii?
Mimo tego małego zgrzytu, jestem zadowolony, a skoro ten typ tak ma, to może jakoś uda się to niedługo naprostować.
*arabskie, nie będzie problemu, jeśli taka wola Boga
Ostatnia aktualizacja: 04.11.2014 06:36:35
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Od dziś musisz w każdym wpisie pochwalić ładnie coś z grupy VAG to powiadomienia będą działały
powiem że benzyna lepsza na zime. ale diesel jak się zagrzeje to zapali, a w pogotowiu dużo km to diesel dlatego, trzeba garaz ogrzewany i powinno być, ja stawiam pod chmórką no i napewno mu zimno.
Ferno to marka, ale podobnie jak przyjęło się na sportowe buty mówić "adidasy", tak samo na nosze starego typu (bardzo lekkie, ale niestabilne i często blokujące się) mówi się Ferno.
W Polsce widziałem je raz, ale np. w USA jest to chleb powszedni. Ogólnie beznadzieja, a na takich właśnie dotychczas tu pracowałem.
Ciekawi mnie też w czym nosze typu stryker są lepsze od noszy typu ferno.
I zaskakujące jest to, że klima nie daje rady, ale może masz już klimę nabitą ekologicznym i mało wydajnym środkiem 1234(s)yf, albo może za mało jest środka w układzie lub uszkodzona sprężarka.
Pewnie insh'allah, i tyle
Co do awarii-a jak by tak w czasie akcji nie odpalił w momencie jak już poszkodowany w środku i na czasie zależy? Jak twierdzą, że ten typ tak ma, znaczy może się tak zdarzać ;/
http://busiarze.com.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=539
Szkoda, że producenci takich specjalistycznych wozów nie zasięgają opinii ich użytkowników. A że klima nie daje rady, to dla mnie niepojęte...
Wcześniej o tym nie myślałem, ale rzeczywiście w dobie współczesnej tandety zawodny ambulanse może sprowadzicm na pacjenta nieszczęście.
Pół biedy jeśli stanie się to miejskiej aglomeracji, znacznie gorzej gdy padnie gdzieś na odludziu.
W weekend nie miał bym wytchnienia.
Miałem już kilka samochodów w swoim życiu ale ten rok z craftera to była istna porażka i stres czy w ogóle dojadę do pracy.
Komfortu i spasowania elementów zarzucić mu nie mogę i to nawet przy dieslu to auto było świetnie wyciszone.
Z tym się z Tobą zgodzę, karetki powinny być z silnikami benzynowymi bo nie ukrywam że człowiek czuje się mało bezpiecznie jak widzi gdzieś craftera a z tyłu TDI. 100 dojedzie ale za 101 może coś mu odwalić...
O! to można coś schłodzić - Arab by się ucieszył od razu stanął by na nogi Miał byś kupę wezwań