Pierwszy wpis na tym aucie.
Zacząłem ogarniać wszystko pod własnym kątem.
Pierwsze co było do zrobienia to wymiana żarówek -H7 z przodu oraz postojówki z tyłu. Nie robiłem zdjęć, bo każdy wie jak żarówka wygląda.
Następny był montaż cb radia. Ponieważ popielniczki i tak bym nie używał, to miejsce po niej zaadoptowałem pod to urządzenie. Trochę cięcia, kombinacji i jest.
Potem przyszedł czas na audio. Przeszczepiłem tubę z Cariny. Największym wyzwaniem było znalezieniem impulsu do wzbudzenia wzmacniacza w tubie. Specjalnie do tego celu kupiłem przejściówkę za 12 zł żeby odszukać kabel załączenia automatycznej anteny, na którym pojawia się napięcie w chwili włączenia radia. Rozebrałem wszystko, wpiąłem się i... lipa... Albo napięcie było zbyt niskie albo go nie było... Nie ukrywam, że ciśnienie mi skoczyło, przejrzałem kilkadziesiąt stron w sieci na temat wpięcia się gdzieś indziej i jedyne co znalazłem to tyle, żeby wpiąć się pod zapalniczkę, podświetlenie itp. No tyle to i ja wiedziałem zanim zacząłem szukać. Jednak nie miałem innego wyjścia i teraz tuba załącza się ze stacyjką. Ubolewam, że tak jest ale inaczej nie będzie. Z szukaniem sygnału też był problem, bo fabryczne radio nie ma liniowego wyjścia na wzmacniacz. Na szczęście moja tuba ma wejście wysokonapięciowe, czyli mogłem wziąć sygnał z głośników.
I na koniec montaż głośników w drzwiach. Walki trochę było, bo musiałem zrobić lub kupić dystanse... Ponieważ szkoda mi wydać kilkadziesiąt zł na kawałek sklejki, to zrobiłem sobie sam. Może nie są piękne, ale swoją rolę spełniają.
Dodatkowo założyłem "syczki" na drzwiach i juz gra całkiem przyzwoicie, choć to nie to co było w Carinie.
Kupiłem transmiter żeby delektować się swoimi ulubionymi utworami. Ma bluetooth, który łączy się z tel i działa jak głośnomówiący zestaw. Szału nie ma, ale może kiedys się przyda.
Teraz wrażenia. Moim subiektywnym zdaniem Corolla ma brzydszą linię nadwozia od Cariny. Silnik jest głośniejszy i coś mi mówi, że mniej ekonomiczny. Po drugim tankowaniu jestem daleki od zachwytu, bo jeździłem dość spokojnie, a komputer pokładowy pokazywał średnie spalanie o około litr mniej...
Byc może teraz wlałem więcej paliwa niż przy pierwszym razie-chodzi mi o to, że pełno i pełno to może nie być to samo.
Przestrzeni w środku tez niestety jest mniej, ale inny układ bagażnika rekompensuje tą niedogodność.
Teraz plusy. Siedzi się wyżej i pole widzenia jest chyba większe. W dodatku zegary są bardzo ładne. Silnik w jeździe jest dynamiczniejszy i wyprzedzanie tym autem trwa krócej niż poprzedniczką. Po rozgrzaniu się już jest cicho i całkiem przyjemnie. Przy 120 km/h jest znacznie ciszej i dociśnięcie pedału gazu powoduje wyraźną zmianę prędkości. Carina tak nie umiała mimo większej o 25 KM mocy.
W sumie zadowolony jestem z zakupu i prawdopodobnie Rollka zostanie w naszej rodzinie na dłużej.

Ale się rozpisałem. Za jakiś czas może znów coś napiszę... Pozdrawiam towarzycho.