Wpis w blogu auta
Opel Omega
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1374 razy
Data wydarzenia: 05.09.2014
Pierwszy miesiąc z Omegą
Kategoria: inne
Mimo że zakup był na tzw.musie okazał się udany,auto przez pierwszy miesiąc od zakupu przejechało 3800km ,dowożąc nas nad Bałtyk,na Mazury,jeżdziło w poszukiwaniu auta dla starszego brata m.in w okolice Łodzi,Torunia i dwukrotnie do Gniezna.
Jedyne naprawy to usunięcie pewnych dokuczliwych usterek wykrytych podczas oględzin przed zakupem,takich jak wadliwe siłowniki pokryw silnika i bagażnika,serwis instalacji gazowej i oczywiście wymiana szyby czołowej.
Na szczęście intensywna eksploatacja nie wykazała nowych usterek choć czeka mnie poważna naprawa czyli wymiana uszczelniacza na wale korbowym przez który wycieka olej.Na powyższą naprawę przyjdzie czas po powrocie Passata,być może dopiero na wiosnę.
W pierwszym miesiącu Omega pokazała że jak na szesnastoletnie auto jest w całkiem dobrej kondycji nie psując się i okazując swoje możliwości podczas jazdy autostradami czego przykładem jest filmik udostępniony w galerii.
Jeśli nie będzie sprawiała nadmiernych problemów stanie się tak jak pisałem pierwszym autkiem mojego starszego syna który wiosną skończy osiemnaście lat.
Ostatnia aktualizacja: 01.02.2016 23:26:58
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
I kupując nowsze auto wcale mniej nie ryzykujemy w tej materii.
Nawet kupując nowe nie masz pewności, że nie było przekoszone .
I coraz częściej ludzie rozumieją, że to iż auto tanie wcale nie oznacza, że nie opłaca się go naprawiać.
Wręcz przeciwnie, opłaca się bo jego naprawy są tanie, a pieniądze włożone w naprawę nigdy się nie zwrócą, czy naprawiamy auto 3, 5-cio,10-cio, czy 15-to letnie (pomijając zabytki - tu mogą się zwrócić).
Coraz więcej ludzi, więc rozumie, że lepiej stracić tysiąc naprawiając auto 10-cio czy 15-to letnie niż stracić 5 tysięcy za taką samą naprawę trzylatka.
Tym bardziej, że zazwyczaj ten trzylatek wcale rzadziej się nie psuje, a jeszcze dodatkowo znacznie więcej traci na wartości.
Ja w ciągu pół roku kupiłem 2 zadbane stare auta, i na razie odpukać z żadnym nie mam problemów.
Oba są bezwypadkowe, oba zadbane.
W Golfa do tej pory przez ponad 10 tys. km włożyłem niecałe 200 zł i to tylko na czynności eksploatacyjne.
Dla porównania miałem 3 znacznie nowsze Kie. W każdą z nich na połowie tego dystansu włożyłem kilkanaście razy więcej.
Ale to i tak nic w porównaniu z pewnym służbowym 3 letnim VW Caddy (na szczęście ja długo nim nie jeździłem) gdzie firma w ciągu niespełna dwóch lat włożyła w niego jakieś 30 tys. zł.
Nie bardzo rozumiem dlaczego auto w nowej budzie jest fajniejsze niż to w starej budzie.
Kiedyś i owszem tak było, motoryzacja szła naprzód, przesiadając się na nowsze auto zazwyczaj lepiej się nim jeździło i miało się z nim mniej problemów.
Od pewnego czasu jednak nie widać rozwoju technologicznego.
Widać za to oszczędności, coraz gorsze fotele, coraz gorsze silniki, coraz mniejsza różnorodność i przede wszystkim coraz gorsza jakość.
W zamian za to otrzymujemy mnóstwo w większości niepotrzebnych, a często wręcz szkodliwych dla prawdziwych fanów motoryzacji gadżetów.
Zresztą nie tylko w motoryzacji tak jest.
Teraz płaci się za marketing a nie za jakość.
Kiedyś firmowe rzeczy były solidne, a teraz płaci się za odpowiedni marketing marki.
Nowe wierze np. Sony są jakościowo gorsze niż Unitra/Diora z przed ćwierć wieku.
Ale lepiej wyglądają i są znaczni lepiej wypromowane.
Tymczasem prawdziwi audiofile (sam znam takich to wiem) nie kupują najnowszych i najlepszych sprzętów, tylko płacą naprawdę ciężkie pieniądze, za stary sprzęt i wcale nie z powodów kolekcjonerskich tylko jakościowych.
Taki 20 letni odtwarzacz wraz ze wzmacniaczem lampowym potrafi kosztować kilka a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
I jak myślisz dlaczego?
A taki iPhone? Czy gdyby nie marketing w ogóle by się sprzedawał gdziekolwiek w tej cenie?
Nawet bateria się w nim nie wyjmuje, a jak się zwiesi to już kaplica pozostaje serwis, a zanim do niego dotrzesz jesteś bez telefonu, więc musisz mieć jak mój znajomy drugi w zapasie, bo trudno sobie wyobrazić prowadząc firmę kilka dni bez telefonu.
Natomiast jak ktoś kupi 4-latka totalnie zniszczonego za 8-10tys. to co szkodzi na przeszkodzie wsadzić 20tys.zł i puścić go z zarobkiem 5-tysięcznym za bardzo okazyjną cenę.
Auta obecnie tanie są właśnie z dobrych lat motoryzacji, jeżeli ktoś dbał i my zadbamy to będziemy nim długo jeździć za grosze.
Nie zmienia to na nieszczęście faktu że w społeczeństwie tego kraju jest duużżyy procent ludzi którzy kupują auto dla sąsiadów (tak jak Twój znajomy taxiarz)ma być "nowa buda" bez zawieszenia i z zamordowanych silnikiem ale wiesz, sąsiad zobaczy to powie że jestem gość
I wręcz odniosłem wrażenie, że łatwiej jest kupić takie starsze zadbane auto, niż znacznie nowsze i droższe.
Może dlatego, że przy takich nie opłaca się tak kombinować, pewnie też łatwiej o takie zadbać, bo koszt utrzymania takiego auta w dobrym stanie jest znacznie niższy, niż w przypadku nowszych aut.
Z moich obserwacji coraz więcej ludzi kupuje starsze auta, bo łatwiej utrzymać je właśnie w dobrym stanie a lepiej jeździć starym ale dobrym, niż "rozklekotaną prawie nówką", której każda naprawa kosztuje majątek.
Fart tym większy że w tych pieniądzach są to właśnie auta 15-25 letnie dość wyeksploatowane z licznymi przebiegami, chociaż patrząc na Twój,mój i autre przykład to jeszcze można coś fajnego ustrzelić...
Wg. mnie test Omega zdała na szóstkę
Jeśli to nie jest SCSI to faktycznie znacznie bezpieczniejszy wybór niż TDCI .
Sam brałem takiego pod uwagę.
Ta wersja Mondeo to fajne auto tylko ja uważam, że trzeba omijać SCSI i TDCI.